Niż genueński Boris dotarł nad Czechy. Ostrzeżenia o możliwych powodziach dotyczą już całego kraju z wyjątkiem dwóch regionów na zachodzie. Premier Petr Fiala oświadczył, że trzeba być przygotowanym na najgorsze. W niektórych regionach mowa jest o tzw. stuletniej wodzie, czyli powodzi, która przychodzi raz na 100 lat. Boris nadciąga również nad Polskę i istnieje duża szansa, że poza zmierzeniem się z żywiołem samym w sobie nasz kraj będzie musiał się zmierzyć z falą dodatkowej wody, która napłynie właśnie z Czech. Koalicja 13 grudnia przez 9 miesięcy rządów nie pomyślała o ewentualnej sytuacji kryzysowej, a Donald Tusk nadal utrzymuje pokerową twarz i nie widzi zagrożenia.
Czeski Instytut Hydrologiczno-Meteorologiczny poinformował, że w ciągu ostatnich 24 godzin, do godz. 15 w piątek, deszcz padał lub wciąż pada już od 24 godzin. W Czechach drugi z trzech stopni alarmu powodziowego w piątek po południu był przekroczony w siedmiu miejscach. Według hydrologów najbardziej krytyczna sytuacja spodziewana jest w czasie weekendu.
Po posiedzeniu Centralnego Sztabu Kryzysowego poinformowano o szczególnie złych przewidywaniach dla regionu wyżyny Czesko-Morawskiej. Dla przepływającej tam rzeki Sazavy nie ma zbiorników retencyjnych i hydrolodzy są przekonani, że nie utrzyma się w korycie. Drugim najbardziej narażonym na niebezpieczeństwo terenem w Czechach jest położone na granicy z Polską pasmo górskie Jesioników. Tu opady mają trwać najdłużej i być najbardziej intensywne.
W miejscowości Jesioniki lokalny sztab przeciwpowodziowy zdecydował o rozpoczęciu ewakuacji kilku budynków. Z rejonu Brna położonego o blisko 200 km kilometrów dalej na południe ewakuowano 125 uczniów szkoły średniej, którzy uczestniczyli w obozie integracyjnym.
Boris nadciąga również nad Polskę
Najbliższe dni przyniosą ulewne opady deszczu, zwłaszcza w południowej Polsce. Jest zagrożenie lokalnymi powodziami
— poinformował w piątek IMGW.
Ma to związek z wpływem niżu genueńskiego Boris. Ostrzeżenia III stopnia przed intensywnymi opadami deszczu IMGW wydał dla woj. dolnośląskiego, opolskiego, śląskiego i małopolskiego - prognozowane są tam opady deszczu o natężeniu umiarkowanym i silnym. Ostrzeżenia te będą obowiązywały do 16 września.
W związku z tym Wojska Obrony Terytorialnej zostały postawione w stan gotowości, a premier Donald Tusk oraz minister spraw wewnętrznych Tomasz Siemoniak wzięli udział w odprawie służb w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim. Przedstawiono m.in. meldunki z najbardziej zagrożonych powodzią regionów: małopolskiego, opolskiego, dolnośląskiego, lubuskiego i śląskiego.
Co Polska zrobi z wodą zrzucaną z Czech?
Podczas konferencji prasowej premiera Donalda Tuska i szefa MSWiA Tomasza Siemoniaka padło pytanie, co Polska zrobi z wodą zrzucaną z Czech.
Dotychczasowe informacje i sygnały o ewentualnych zrzutach wody ze strony czeskiej, na razie nie stanowią żadnego zagrożenia i są uspokajające
— podsumował Donald Tusk.
Przypomnijmy także, że rządzący ugięli się pod naciskami ekologów z Polski i Niemiec popieranych przez nich samych i poinformowano, że prace regulacyjne na Odrze zostały wygaszone.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP/media
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/706034-boris-nadciaga-co-rzad-zrobil-ws-odry