Prognozy nie są przesadnie alarmujące; dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju; nie ma powodu do paniki - zapewnił premier Donald Tusk we Wrocławiu. Zaznaczył, że spodziewać się można lokalnych podtopień lub tzw. powodzi błyskawicznych.
Wiadomo, że nie można lekceważyć tej sytuacji, ale chcę powiedzieć, że dzisiaj nie ma powodu, aby przewidywać zdarzenia w jakiejś skali, która by powodowała zagrożenie na terenie całego kraju. Jeśli się można czegoś spodziewać - i na to chcemy być przygotowani - to oczywiście lokalnych podtopień czy tzw. powodzi błyskawicznych, a wiec zlokalizowanych w jakimś miejscu
— powiedział premier po odprawie ze służbami w związku z zagrożeniem powodziowym na Dolnym Śląsku.
Premier zapewnił, że prognozy pogody „nie są przesadnie alarmujące”.
Nie lekceważymy oczywiście żadnego sygnału
— zaznaczył, nawiązując do sytuacji z 1997 r.
Na te zdarzenia będziemy chcieli być perfekcyjnie przygotowani
— zapewnił.
„Jesteśmy bez porównania lepiej przygotowani, niż w poprzednich latach”
Jesteśmy bez porównania lepiej przygotowani, niż w poprzednich latach - powiedział we Wrocławiu premier Donald Tusk po odprawie ze służbami w związku z zagrożeniem powodziowym w regionie.
Szef rządu poinformował, że odebrał rano meldunek wojewodów z województw najbardziej zagrożonych powodzią: małopolskiego, opolskiego, dolnośląskiego, lubuskiego i śląskiego.
Jesteśmy bez porównania lepiej przygotowani, niż w poprzednich latach
— ocenił premier. Zapewnił o pełnej dyspozycji i gotowości do działania służb państwowych, Wojsk Obrony Terytorialnej, Wojska Polskiego, Straży Pożarnej, Policji, czy urzędników odpowiedzialnych za sytuacje nadzwyczajne.
Wyliczał, że w samej Małopolsce w magazynach przygotowane są 2 mln worków z piaskiem, a na Dolnym Śląsku - milion takich worków. Podkreślił też, że do działania zmobilizowane są „tysiące żołnierzy”.
Siemoniak: PSP i OSP są w pełnej gotowości
PSP i Ochotnicze Straże Pożarne są w pełnej gotowości w związku z zagrożeniem powodziowym w regionie - poinformował szef MSWiA podczas odprawy służb z udziałem premiera, która odbyła się w Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu. Zaapelował też o słuchanie komunikatów służb i władz.
Szef MSWiA Tomasz Siemoniak podkreślił, że służby otrzymały dane pogodowe o zbliżających się opadach, a premier polecił podjąć szybkie działania, stąd od środy wieczorem trwają spotkania, nastąpił przegląd wszystkich zasobów w województwach i służbach oraz ich mobilizacja.
Siemoniak zaapelował o to, by słuchać komunikatów, które będą przekazywane przez środki masowego przekazu i za pomocą alertów RCB.
Jesteśmy w ścisłej współpracy z samorządami, ze starostami, z powiatowymi centrami zarządzania kryzysowego, zwłaszcza w tych miejscach, gdzie spodziewamy się sytuacji bardziej kryzysowych
— powiedział szef MSWiA.
Przekazał też, że w pełnej gotowości jest PSP, Ochotnicze Straż Pożarna i policja.
Wojewodowie otrzymali od premiera polecenie, że to jest w tym momencie absolutnie najważniejsza sprawa, priorytet i wszystkie inne rzeczy przez te dwa, trzy dni są na dalszym planie. Liczymy na to, że te zmobilizowane środki będą wystarczające. Jeśli nie, centralnie będziemy dysponowali z innych województw strażaków, wojsko, tak, by w tym pasie zagrożenia każdy obywatel mógł czuć się bezpiecznie
— podkreślił Siemoniak.
Premier: Nikt nie popełni błędu z 2010 roku
Premier Donald Tusk zapewnił, że dzisiaj na pewno nikt nie popełni błędu z powodzi z 2010 roku, kiedy „weekend został trochę przespany” i w poniedziałek już duża część kraju była pod wodą.
Szef rządu powiedział na konferencji prasowej, po odprawie ze służbami w związku z zagrożeniem powodziowym, że w obliczu obecnego zagrożenia pogodowego, nie będzie tak jak w przypadku powodzi w 2010 r., kiedy „weekend został w jakimś sensie trochę przespany”.
Wtedy w piątek żegnaliśmy się uspokojeni nie najgorszymi prognozami, a w poniedziałek już duża część kraju była pod wodą, więc dzisiaj na pewno nikt tego błędu nie popełni
— powiedział premier.
Nie ma dzisiaj powodu do paniki, ale jest powód, żeby być w pełni zmobilizowanym, aby w tych miejscach, gdzie może wystąpić jakiś dramat, żeby wszyscy mogli liczyć na możliwie szybką i skuteczną pomoc
— zaznaczył Tusk.
Podkreślił, że są bardzo duże rezerwy w większości zbiorników retencyjnych.
Jeśli chodzi o tych najbliższych kilkadziesiąt godzin te zbiorniki nie będą wypełnione ani przepełnione. Z całą pewnością ta infrastruktura zda o wiele lepiej egzamin niż kiedykolwiek w przeszłości
— zapewnił premier.
Jednocześnie dodał, że został przygotowany sprzęt do „bezpośredniego działania”, czyli mobilne pompy, za pomocą których można przetoczyć 2 tysiące ton wody na minutę w skali kraju.
tkwl/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/705941-zagrozenie-powodziowe-na-dolnym-slasku-tusk-zabral-glos