Szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Jan Grabiec, najwyraźniej rozochocony atakami swego pryncypała na głowę państwa, zarzucił prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że jego słowa o praworządności nie mają żadnego znaczenia. „On siedzi na ławie oskarżonych wraz z tymi sędziami, którzy próbowali rozmontować w Polsce system prawa konstytucyjnego” - powiedział Garbiec.
Szef KPRM Jak Grabiec w buńczucznych słowach zaatakował na antenie Radia Zet prezydenta Dudę, zarzucając mu, że przyłożył rękę do rzekomego zniszczenia praworządności w Polsce.
Opinia prezydenta Andrzeja Dudy ws. praworządności w Polsce od wielu lat nie ma kompletnie znaczenia. […] Jest współautorem tych przepisów, które zniszczyły praworządny system wymiaru sprawiedliwości w Polsce, wprowadził neosędziów, pseudosędziów, wciąż roztacza nad nimi parasol ochronny
— powiedział Grabiec.
On siedzi na ławie oskarżonych wraz z tymi sędziami, którzy próbowali rozmontować w Polsce system prawa konstytucyjnego
— dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Prezydent punktuje Tuska: Próba anulowania kontrasygnaty na portalu X jest prawnie bezskuteczna. To sytuacja śmieszno-straszna
Grabiec tak mocno zapętlił się w sowich oskarżeniach pod adresem głowy państwa, że popełnił freudowską pomyłkę.
Wiemy co zrobił premier - jest współautorem tego zniszczenia systemu
— powiedział.
Nowy rodzaj demokracji?
Jan Grabiec skomentował też słowa Donalda Tuska ws. „demokracji walczącej”.
To zapowiedź tego, że będziemy porządkować ten bałagan prawny, który został wytworzony przez ostatnie 8 lat
— zaznaczył Grabiec w rozmowie z Bogdanem Rymanowskim.
Dziś w systemie prawnym w Polsce funkcjonują instytucje, w których zasiadają osoby, które nie powinny tam zasiadać, zgodnie z wyrokami sądów – np. Sąd Najwyższy, w którym jest kilkudziesięciu tzw. „neosędziów”, czyli osób, które zgodnie z wyrokami SN, TSUE nie są sędziami. Oni ubierają się w togi, przychodzą, wydają jakieś orzeczenia, chociaż sędziami nie są. To trzeba uporządkować
— przekonywał.
Kłopotliwa kontrasygnata
Grabiec stwierdził też, że w sprawie cofnięcia kontrasygnaty przez premiera Tuska nie doszło do złamania prawa, a powoływał się na opinie prawników, których ciężko uznać za apolitycznych ekspertów.
Ja znam opinię prof. Zolla, znam też opinie wielu innych, wybitnych prawników, którzy mówią, że jest to ścieżka dopuszczalna. (…) Czymś w demokracji normalnym jest to, że w skomplikowanych kwestiach prawnych, autorytety prawne mają rożne zdania
— zaznaczył.
Grabiec ocenił nawet, że premier w całej sprawie zachował się… wielkodusznie!
Tutaj nie doszło do jakiegokolwiek przekroczenia litery prawa. Wręcz przeciwnie – premier po wniesieniu skargi przez legalnych sędziów SN, Izby Cywilnej, postanowił tę skargę rozpatrzyć. Można powiedzieć, że mógłby się zachować jak szef rządu i powiedzieć: „mnie takie takie skargi nie interesują, niech to sobie sądy rozpatrują, ja jestem ponad to”
— oznajmił.
Nie – stwierdził, że premiera też prawo obowiązuje. Jeśli został popełniony błąd, to przyznajemy się do tego błędu, również w sensie formalnym
— dodał.
Szef kancelarii premiera ocenił, że - jego zdaniem - skarga pozwala na wycofanie decyzji każdemu organowi.
Prawnicy są zgodni, że premier sam z siebie nie mógłby wycofać tej kontrasygnaty, ale w momencie, kiedy w ubiegły piątek wpłynęła skarga, to zgodnie z procedurą administracyjną ta skarga pozwala na wycofanie decyzji każdemu organowi w Polsce
— próbował przekonywać Grabiec.
Jego zadaniem, propozycje postawienia premiera Tuska przed Trybunałem Stanu za machinacje ws. kontrasygnaty są „żałosną” inicjatywą opozycji.
Żałosne machanie szabelką ze strony opozycji. Wręcz przeciwnie – obojętność premiera na skargę sędziów Izby Cywilnej z całą pewnością rodziłaby dużo gorsze skutki, niż ta decyzja
— podkreślił szef KPRM.
Komunikacja rządu zawodzi
Grabiec wyraził w Radiu Zet swoje niezadowolenie ze skuteczności komunikacji rządu ze społeczeństwem. Zapowiedział też zmianę w tej materii, gdyż Polacy odnoszą rzekomo mylne wrażenie wrażenie, że poszczególni ministrowie znajdują się we wzajemnym konflikcie.
Na zewnątrz ta komunikacja rządu wyglądała w ostatnich miesiącach na bardziej kłócenie się czy spieranie się pomiędzy ministrami rządu, niż na spójną politykę. Sam z tej komunikacji nie jestem zadowolony. Myślę, że się zmieni
— zapowiedział.
Myślę, że kłótnie się skończą. Być może zostaną spory merytoryczne, ale sposobem ich rozwiązywania jest rząd. (…) Myślę, że ta komunikacja będzie lepsza, bo myślę, że do wszystkich dociera w obozie rządowym, że to eksponowanie własnego, krytycznego stanowiska wobec kolegów z rządu jest bez sensu, bo wszyscy oczekują, że rząd będzie rządził, że się dogada, że będzie proponował spójne rozwiązania i nikogo nie interesuje opinia prywatna tego czy innego ministra
— prognozował.
Poszliście do władzy po to, żeby rządzić, a jak każdy będzie skrobał swoją rzepkę – nic z tego nie będzie
— zaapelował do członków rządu Tuska.
W kieszeni deweloperów?
Zdaniem Jana Grabca, koalicja rządząca zrealizowała większość programu deklarowanego w kampanii wyborczej, niż jakakolwiek inna formacja polityczna.
Wprowadziliśmy więcej konkretów i zrealizowaliśmy większą część programu, niż jakakolwiek inna partia po wyborach
— zaznaczył.
W kontekście obietnic wyborczych pojawił się również temat finansowania kampanii wyborczej Platformy Obywatelskiej i rzekomego wsparcia jej przez deweloperów.
Ja widziałem nawet gdzieś w sieci jakieś takie analizy, że rzekomo deweloperzy wpłacali na PO. To kompletny fejk [że jest to kwota 6 mln zł - przyp. red.]. Ktoś wziął nazwiska z rejestru wpłat, który opublikowaliśmy, stwierdzając, że skoro Jan Kowalski mieszka w Warszawie i w KRS-ie jest jakiś deweloper, czy tam ktoś, kto układa instalację gazową, co się nazywa Jan Kowalski, że to pewnie ta sama osoba
— tłumaczył Grabiec.
Zaprzeczył, jakoby 30c proc. wpłat na konto PO w kampanii wyborczej pochodziło od deweloperów.
Oczywiście, to jest nieprawda
— oświadczył.
Rozmowy z Amerykanami
Grabiec poinformował w Radiu Zet, że premier Donald Tusk ma się spotkać z szefem amerykańskiej dyplomacji Anthonym Blinkenem. Rozmowy będą „przede wszystkim o kwestiach bezpieczeństwa i o tym, co dzieje się na Ukrainie”. Zaznaczył, że „rozmowy będą odbywały się na różnych poziomach i w różnych miejscach”.
Zostało zaplanowane spotkanie premiera Donalda Tuska z sekretarzem stanu USA, również z ministrem spraw zagranicznych
— powiedział.
Oczywiście jesteśmy zainteresowani inwestycjami amerykańskimi w Polsce, ale tutaj nie dzieje się nic niepokojącego, czy coś co wymagałoby jakichś rozmów na szczeblu politycznym. Nasze wspólne przedsięwzięcia, choćby dotyczące elektrowni atomowej, rozpędzają się po ostatnich latach, kiedy niewiele się działo, przystąpiliśmy do konkretów, w odróżnieniu od poprzedników
— ocenił szef KPRM.
Departament Stanu USA ogłosił we wtorek, że szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken w czwartek odwiedzi Polskę, gdzie omówi m.in. pogłębianie współpracy obronnej i energetycznej oraz wsparcie Ukrainy. Wcześniej Blinken wraz z szefem MSZ W. Brytanii Davidem Lammym złoży wizytę w Kijowie.
CZYTAJ TEŻ:
maz/Radio Zet
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/705679-grabiec-wygraza-prezydentowi-siedzi-na-lawie-oskarzonych