Donald Tusk odniósł się podczas narady kierowników placówek dyplomatycznych do kompetencyjnych sporów z prezydentem RP ws. polityki zagranicznej państwa. „Czasami sam jestem w krępujących kontekstach, kiedy padają pytania o to, kto w Polsce odpowiada za politykę zagraniczną” - powiedział szef rządu.
Donald Tusk zabrał głos podczas narady kierowników placówek zagranicznych i narzekał na konieczność toczenia sportów kompetencyjnych z prezydentem RP i jego kancelarią.
Skład osobowy tego spotkania jest najlepszą ilustracją wyzwań, przed jakimi stoi nasze państwo. Jesteście codziennymi ofiarami sytuacji zamieszania ustrojowego i kompetencyjnego, a także sporu politycznego, z którym sobie na pewno poradzimy, ale który szczególnie odczuwalny jest w chwilach krytycznych w kontekście międzynarodowym
— powiedział.
Wiecie to lepiej niż jak, jak okrutnym narzędziem w rękach naszych oponentów, przeciwników, ale czasem też przyjaciół, którzy nie zawsze nam dobrze życzą, jest informacja o sporach dotyczących polityki zagranicznej. Do tej pory udawało się unikać tych zagrożeń mimo ustawowych i wynikających z praktyki dnia codziennego prób zaburzenia ładu kompetencyjnego, de facto konstytucyjnego
— dodał.
Spory kompetencyjne
Donald Tusk ocenił, że od czasu sformowania koalicji, która wyniosła go do władzy w Polsce, kraj nasz rzekomo wszedł do pierwszej ligi w światowej dyplomacji, a jego marka niepomiernie wzrosła.
Od 15 października odczuwaliśmy wzrost polskiej marki na świecie i nie ma w tym słowa przesady. (…) Polska w krótkim czasie odbudowała reputację państwa europejskiego, demokratycznego, odbudowującego najwyższe standardy. Mam nadzieję, że za kilka miesięcy wasze problemy organizacyjno-nominacyjne zakończą się definitywnie
— zaznaczył Tusk.
Lider koalicji zdradził, że czasem jest zażenowany sytuacją, w której musi tłumaczyć partnerom zagranicznym, kto w Polsce odpowiada za kształtowanie polityki zagranicznej państwa.
Czasami sam jestem w krępujących kontekstach, kiedy padają pytania o to, kto w Polsce odpowiada za politykę zagraniczną. Przypomina to trochę inne problemy związane z naruszeniem ładu konstytucyjnego w Polsce w kilku wymiarach
— wyjaśniał.
Trzeba jednoznacznie w interesie Polski wszystkim w kraju i na zewnątrz przypominać o fundamentach konstytucyjnych ustroju Polski, w którym to rząd odpowiada za politykę zagraniczną. To znaczy, że kieruje tą polityką, realizuje tę politykę, wyznacza cele i ponosi też pełną odpowiedzialność za konsekwencje tych działań
— uzupełnił szef rządu.
To jest też bardzo ważne w kontekście prezydencji. Nie przyszedłem tutaj skarżyć się na swój los, ale wiemy dobrze, że prezydencja będzie przebiegała w warunkach ustawy kompetencyjnej, która jeszcze bardziej narusza ten ład ustrojowy w Polsce, ze szkodą dla Polski. Mam dużo doświadczeń kohabitacyjnych i w różnych przełomowych momentach historii Polski ostatniego ćwierćwiecza uczestniczyłem przez wiele lat w roli premiera właśnie w lepszych czy gorszych relacjach z prezydentem Polski
— zaznaczył.
Polityka wschodnia
Tusk wyznaczał też przedstawicielom dyplomatycznym zadania, jakie stoją przed nimi w pierwszej kolejności w ich misji reprezentowania państwa polskiego za granicą. W tym kontekście ponownie podkreślił zasadniczą kwestię ochrony polskiej granicy wschodniej.
Po pierwsze polska, a zatem unijna, granica wschodnia, polityka wobec Białorusi, nielegalnej migracji i de facto para-wojennych naszego sąsiada w kontekście granicy, przemytu ludzi etc. Musicie tłumaczyć naszym partnerom, że działania, jakie podejmujemy na naszej granicy, czasem kontrowersyjne, wymagające odwagi, przekraczania granic wyznaczanych przez rutynę, że są to działania nie tylko na rzecz polskiego bezpieczeństwa, ale też całej Europy. Będziemy potrzebowali polityki twardej i wyrafinowanej i to wobec naszych najważniejszych sąsiadów
— ocenił Tusk.
Nasza współpraca z Ukrainą i nasze wsparcie dla niej wymaga narzędzi wyrafinowanych, pełnej empatii, ale też musi być też pełne zrozumienie dla naszych narodowych interesów w relacjach z Ukrainą
— kontynuował.
Nieoczekiwany dystans od Berlina?
Premier Donald Tusk odniósł się też do problematyki stosunków polsko-niemieckich, a także bardzo kontrowersyjnej decyzji rządu Olafa Scholza o praktycznym zamknięciu granic RFN i czasowego zawieszenia strefy Schengen.
Jestem bardzo poruszony, że szczególnie w Niemczech, nawet bardzo euforycznie zareagowano na zwycięstwo demokracji w Polsce, ale dziś może jest czas, żeby powiedzieć, że nam nie trzeba żadnych nagród. Dla nas nagrodą jest to, co Polacy zrobili 15 października. Nie trzeba żadnych słów uznania, ani nie potrzeba udziału takich państw jak Niemcy w tej polityce, którą dziś wytycza Polska, jeśli chodzi np. o nielegalną imigrację
— powiedział Donald Tusk.
Jego zdaniem, nie można zgodzić się na takie postawienie przez Berlin sprawy, gdyż godzi to w polskie interesy narodowe.
Nie można się zgodzić z postępowaniem od ściany do ściany, czyli raz otwieramy granic e dla wszystkich, a następnie zamykamy granicę dla wszystkich. Spodziewamy się jutro decyzji Niemiec o zaostrzeniu kontroli na granicach ze wszystkimi sąsiadami Niemiec i to na wszystkich przejściach granicznych. Jest to de facto zawieszenie Schengen już na taką dużą skalę w reakcji na błędy polityki niemieckiej sprzed wielu lat
— ocenił Tusk.
Wyraził też oczekiwanie na większe zaangażowanie Niemiec w realizacji wspólnej polityki ochrony granic UE, czego oczekuje polski rząd.
My potrzebujemy pełnego zrozumienia, dużo więcej środków i uznania, że nasza polityka zagraniczna na granicach wschodnich jest i musi być polityką europejską. Polska nie potrzebuje wzmocnienia kontroli na niemieckiej granicy, tylko wzmocnienia udziału państw takich jak Niemcy w pilnowaniu i zabezpieczaniu granic zewnętrznych UE.
Tego typu działania są, z punktu widzenia Polski, nie do zaakceptowania. Nie mam żadnych wątpliwości, że wewnętrzna sytuacja polityczna Niemiec powoduje zaostrzenie tych kroków
— dodał.
Donald Tusk zapowiedział też, że zwróci się w najbliższych godzinach do innych krajów. Które mają być dotknięte decyzjami Berlina, o pilne konsultacje ws. działania na forum UE.
Wielkie wizje premiera mogą być dobrym papierkiem lakmusowym w kontekście jego słów o natychmiastowym wzroście znaczenia Polski w Europie po dojściu jego koalicji do władzy. Trzeba pilnie obserwować, na ile wielcy gracze w UE rzeczywiście będą w stanie ustąpić Tuskowi miejsca przy stole.
CZYTAJ TEŻ:
maz/KPRM/Youtube
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/705610-tusk-probuje-prowokowac-prezydenta-ws-sporu-kompetencyjnego