„My oczywiście złożymy zawiadomienie na piśmie, ale chodzi o to, żeby tę sytuację, która jest ewidentnie naganna po prostu przerwać. Chyba właśnie od tego policja powinna być. W cywilizowanym i demokratycznym państwie ludzie nie powinni wyzywać się takimi epitetami” - powiedział Piotr Gliński, poseł Prawa i Sprawiedliwości, były wicepremier w rozmowie z Michałem Karnowskim, dziennikarzem i publicystą „Sieci” oraz portalu wPolityce.pl.
Polityk uczestniczył w obchodach miesięcznicy smoleńskiej, która próbowała być zakłócana przez grupę prowokatorów. Jak podkreślił, mimo poinformowania policji, nie chciała ona reagować.
Podchodzą do nas osoby z transparentami, gdzie określają nas, jak cytuje: „Pisowskie szmaty, chamy i pisowskie psy”. Poszedłem z tym do pani z policji z oddziału, który się zajmuje negocjacjami i jej tłumacze, że to jest obraźliwe określenie. Każdy człowiek, którego by ktoś inny tak nazwał, czułby się zapewne obrażony. Pani mi powiedziała, że ja muszę złożyć to na piśmie i nie mogę jej zawiadomić słownie. My jesteśmy tutaj w dużej mierze funkcjonariuszami publicznymi, ponieważ mamy mandaty posłów. Widocznie sytuacja jest taka, że możemy być oficjalnie obrażani w obecności polskiej policji. My oczywiście złożymy zawiadomienie na piśmie, ale chodzi o to, żeby tę sytuację, która jest ewidentnie naganna po prostu przerwać. Chyba właśnie od tego policja powinna być. W cywilizowanym i demokratycznym państwie, ludzie nie powinni wyzywać się takimi epitetami
— powiedział.
CZYTAJ WIĘCEJ:TYLKO U NAS. Ostra wymiana Błaszczaka z prowokatorem! „Wpisujecie się panowie w narrację Putina. Czy wam jest nie wstyd?”
Prof. Gliński przypomniał, że artystka Barbara Piela została skazana za satyrę przeciwko politykom PO.
Satyra ma to do siebie, że jest instytucją potrzebną w każdym wolnym społeczeństwie, bo ostrzega. Owszem często używa mocnego języka, wyostrza pewne zjawiska, ale właśnie po to jest satyrą. Notabene, ja bym się zapytał: Gdzie jest pan Robert Górski? Gdzie są nasi słynni kabareciarze? Przecież z satyry żyją, wiedzą, jaka jest rola satyry w społeczeństwie, państwie, demokracji, ale jakoś milczą wobec tego, że skazana została osoba, która po prostu uprawia satyrę
— dodał.
„Donald Tusk traci nerwy”
Według byłego wicepremiera Donald Tusk powoli traci nerwy, dlatego stara się „rozmontować” sądownictwo w Polsce.
Pan Tusk traci nerwy, staje się takim „hybrydowym dyktatorkiem”, który tupie nogą, krzyczy i wrzeszczy: „Więcej krwi”; „Więcej powsadzać do więzień”. Wymyślili te czynne żale, co już nawet powoduje, że tacy przeciętni sędziowie, niezaangażowani politycznie, na pewno niezaangażowani po naszej stronie, stoją przed rzeczywistością, która się nazywa „lojalka”. Mają podpisywać jakieś „lojalki” na wierność panu Tuskowi i panu Bodnarowi, żeby móc pracować w zawodzie. To jest jakiś straszliwy ponury kabaret. To jest przerażające, że premier polskiego rządu, zamiast dbać o szanse rozwojowe naszego kraju, zamiast rozwijać ten kraj dla przyszłych pokoleń, to zwija te projekty rozwojowe. Dbając o interes niemiecki, a jednocześnie zajmuje się takimi sprawami, jak jakieś dyscyplinowania sędziów. Wiadomo, że ten projekt polityczny, bez usłużnych sędziów i bez usłużnych prokuratorów nie może funkcjonować
— stwierdził.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości zapytany został, jaki sposób należy się bronić przed takimi prowokacjami, jak podczas miesięcznic smoleńskich.
Bronić się trzeba wolnością wewnętrzną i oczywiście solidarnością. Wiemy to z historii, że nasza piękna „Solidarność” pozwoliła obalić komunizm. Musimy o tym mówić. Dziękujemy wolnym mediom, które działają i są obecne. Nie ma innej obrony niż nasz własny protest. Każdy z nas nie może godzić się na niszczenie Polski. Nasi zwolennicy nie godzą się na atakowanie śp. Lecha Kaczyńskiego. Nie zgadzają się, żeby w tak obrzydliwy sposób atakować osoby modlące się
— podsumował.
CZYTAJ TAKŻE:
md
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/705568-prof-glinski-nie-mozemy-sie-godzic-na-niszczenie-polski