„To jest naruszenie zasady niezawisłości sędziowskiej” - tak prof. Ryszard Piotrowski ocenił w Telewizji wPolsce24 pomysł „czynnego żalu” sędziów. „Ci sędziowie są pod pistoletem. Albo bracie „czynny żal” i lojalka, albo postępowanie dyscyplinarne i wydalenie z urzędu” - dodał konstytucjonalista. Profesor zwrócił także uwagę na to, że sędziowie wzięli udział w spotkaniu z premierem, które miało podłoże polityczne.
Premier Donald Tusk i minister sprawiedliwości Adam Bodnar przedstawili w piątek założenia projektu dot. statusu sędziów powołanych po 2017 r. Część awansów ma być cofnięta. Niektórzy, by tego uniknąć, będą mogli złożyć samokrytykę. Te pomysły premier przedstawił po wielogodzinnym spotkaniu ze środowiskami prawników, którzy wpierają koalicję rządzącą. Na spotkaniu była także mowa o wpadce Tuska, który udzielił kontrasygnaty do decyzji prezydenta.
To był wypadek przy pracy. Premier udzielił kontrasygnaty do decyzji prezydenta, który wyznaczył na przewodniczącego Zgromadzenia Sędziów Izby Cywilnej sędziego nieakceptowanego przez innych sędziów, uznawanego za nieprawidłowo powołanego. To wywołało poruszenie wśród sędziów, którzy są związani z obecną koalicją rządzącą i przyczynili się do jej sukcesu wyborczego
— powiedział w Telewizji wPolsce24 prof. Ryszard Piotrowski.
Tusk i Bodnar spotkali się w KPRM m.in. z przewodniczącym Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”, sędzią Krystianem Markiewiczem, prezesem Stowarzyszenia Prokuratorów „Lex Super Omnia” Robertem Kmieciakiem oraz wiceprezesem Stowarzyszenia Sędziów „Themis” Waldemarem Żurkiem.
Na podstawie ustawy
Konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego skomentował spotkanie premiera ze środowiskami prawników, którzy go wspierają. Tusk podziękował z „serca” tym spośród adwokatów, sędziów, prokuratorów i radców prawnych, którzy pomogli mu wrócić do władzy.
Premier spotkał się ze swoimi sędziami oraz prawnikami i tam dokonał aktu „czynnego żalu”. Powiedział, że takiej kontrasygnaty więcej nie będzie. Cytuję za relacjami prasowymi z tego spotkania, bo nie było mnie na nim, premier miał oświadczyć, że „nie da Dudzie więcej żadnej kontrasygnaty”. To stanowi pewien problem. Prezydent Andrzej Duda ma 10 mln głosów i dwa razy wygrał wybory prezydenckie. Premier ma konstytucyjny obowiązek współdziałania z prezydentem
— ocenił wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego i odniósł się do pomysłu rozliczeń sędziów, którzy awansowali w ostatnich latach.
Idea jest taka, że sędziowie, którzy zostali powołani przez nieprawidłowo powołaną KRS „zgrzeszyli”, ponieważ wzięli udział w tym przedsięwzięciu i przyjęli awans z „rąk nieczystych”. Czyli wyparli się tej wizji konstytucji, która zakładała, że KRS z udziałem sędziów powołanych przez Sejm, nie jest Radą opisaną w konstytucji. Choć nadal podzielam ten pogląd dotyczący KRS, to pamiętajmy, że wszystko działo się na podstawie ustawy i z udziałem prezydenta
— powiedział prof. Ryszard Piotrowski.
„Sędziowie pod pistoletem”
Minister sprawiedliwości chce sędziów powołanych po 2018 roku podzielić na trzy grupy, które będą podlegały ocenie w drodze postępowań dyscyplinarnych. Aby uniknąć konsekwencji, niektórzy będą zmuszeni złożyć samokrytykę.
Ten podział jest oczywiście niezgodny z konstytucją. Narusza zasadę podziału władz i zasadę niezawisłości sędziowskiej. Szef głównej partii politycznej, obecnie rządzącej, spotyka się ze swoimi sędziami i naradza się z nimi jak wyeliminować innych sędziów. Tych sędziów, którzy są podejrzani o to, że sprzyjali ugrupowaniu, które kiedyś sprawowało władzę, a dziś jest w opozycji. To jest niezgodne z konstytucją, bo sędzia nie może w ogóle prowadzić działalności politycznej, a także działalności publicznej, nie dającej się pogodzić z niezależnością sądów i niezawisłością sędziów. Tymczasem, on przychodzi do premiera i 6 godzin się z nim naradza, co by tu zrobić z kolegami, których nie lubimy i uważamy, że mieli wielką wolę awansu. Czy też sądzimy, że sprzeniewierzyli się godności sędziego, bo stosowali się do przepisów prawa
— mówił prof. Piotrowski, który nie szczędził słów krytyki dla pomysłu „czynnego żalu”.
To jest naruszenie zasady niezawisłości sędziowskiej. Zanim do tego dojdzie, to będziemy mieć pogłębienie chaosu w sądach. Sędziowie zaczną się teraz zastanawiać, co z nimi będzie. To jest jakiś absurd, bo „czynny żal” jest wtedy, kiedy ktoś dopuścił się czynu niestosownego i dobrowolnie się do tego przyznaje. Tymczasem ci sędziowie są pod pistoletem. Albo bracie „czynny żal” i lojalka, albo postępowanie dyscyplinarne i wydalenie z urzędu
— oświadczył konstytucjonalista. Zaznaczył jednak, że zapowiadane regulacje nie wejdą szybko w życie.
To nie będzie tak prędko, bo te nowe przepisy wejdą w życie po nowych wyborach prezydenckich. Na razie tej części środowiska sędziowskiego, która chciała „pogonić kolegów”, zostało to wyraźnie obiecane. Co będzie za rok, po wyborach prezydenckich, to się dopiero okaże. W sądach będzie jeszcze gorzej niż jest, ponieważ sędziowie będą się zastanawiać, do której grupy należą myśląc o „czynnym żalu”
— podsumował prawnik.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/705344-piotrowski-sedziowie-pod-pistoletem-bedzie-chaos-w-sadach