Koalicja 13 Grudnia planuje szukać oszczędności… na porodówkach. „Ministerstwo Zdrowia zakończyło właśnie konsultacje Planu Leszczyny - ustawy, która zakłada między innymi wyrzucenie z sieci szpitali 1/3 porodówek. Taka ‘optymalizacja’ liczby oddziałów ginekologiczno-położniczych to od lat postulat osób, które wypowiadają się jako eksperci na temat ochrony zdrowia” - podkreślił we wpisie na platformie X były minister cyfryzacji Janusz Cieszyński.
Najpopularniejsze tezy podawane jako argument za likwidacją małych porodówek to:
1. brak rentowności mniejszych oddziałów,
2. niższa jakość opieki (głównie chodzi tu o dostęp do znieczulenia),
3. większe zagrożenie dla zdrowia kobiety, która rodzi w takim miejscu.
— wymienił Janusz Cieszyński.
„Ministerstwo schowało głowę w piasek”
Ponieważ ustawa, która przewiduje, że jedynym kryterium wejścia do sieci ma być liczba porodów w roku referencyjnym, postanowiłem wysłać pytania na temat funkcjonowania porodówek do wszystkich szpitali w województwie warmińsko-mazurskim. Jeśli @Leszczyna dopięłaby swego, z sieci wypadłoby 10 z 16 z nich, o czym mówiłem niedawno wspólnie ze @SliwkaAndrzej na konferencji prasowej w Olsztynie
— zaznaczył były minister cyfryzacji.
Ministerstwo schowało głowę w piasek, a w mediach pojawiło się parę artykułów broniących nowej regulacji. Jej zwolennicy twierdzili, że kryterium liczby porodów nie jest jedynym, ponieważ oprócz niego ważna będzie odległość od innego szpitala. Ponadto wskazywano, że w razie powstania ‘białych plam’ NFZ zawsze może podpisać kontrakt z dodatkowymi placówkami
— napisał poseł PiS.
Niestety, to kłamstwa. Ustawa przewiduje wyłącznie kryterium ilościowe i nie ma w niej mowy o odległości, czasie dojazdu czy jakimkolwiek innym parametrze. Efektem jest na przykład obszar 100 x 100 kilometrów w województwie warmińsko-mazurskim, na którym ustawa nie przewiduje ani jednej porodówki w sieci szpitali
— zauważył i zamieścił zdjęcie.
„Brakuje 3 miliardów złotych”
Drugi argument także jest nieprawdziwy - sama Izabela Leszczyna powiedziała w Polskim Radiu, że w tym roku brakuje 3 miliardów złotych na zapłacenie zobowiązań, jak więc podpisywać kolejne kontrakty. Warto pamiętać, że na zamknięciu porodówek NFZ nie oszczędzi, ponieważ dziś płaci wyłącznie za przyjęte porody, a nie za utrzymanie gotowości
— wyjaśnił Janusz Cieszyńki.
W całym roku w województwie w 2023 roku przyjęto 8357 porodów. W ramach kontroli poselskiej skierowałem do wszystkich szpitali w warmińsko-mazurskim, które w ubiegłym roku miały porodówkę, pytania dotyczące między innymi rentowności oddziałów ginekologiczno-położniczych. Rozkład liczb można zobaczyć na interaktywnej mapce przygotowanej przez NFZ w ramach serwisu Zdrowe dane (im większe kółeczko, tym więcej porodów)
— dodał polityk i zamieścił zdjęcie.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/705245-oszczednosci-na-porodowkach-cieszynski-brakuje-3-mld-zl