„Jeśli Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński sami nie poinformują o tym, na ile czują się współodpowiedzialni i nie zaczną wyjaśniać szczegółów tej sprawy, to znaczy, że sami są zainteresowani w kryciu tych, którzy są zatrzymywani przez organy ścigania” - stwierdził na konferencji prasowej premier Donald Tusk.
Podczas konferencji prasowej Mateusz Urban z „Faktów” TVN zapytał Donalda Tuska, „czy afera mailowa i afera związana z RARS dotyczą tylko ludzi b. premiera Mateusza Morawieckiego, czy całego PiS”.
Sprawa tego skandalu finansowego jest oczywiście bardzo niestandardowa. Mówimy o setkach milionów złotych, wydawanych w sposób uwłaczający wszelkim zasadom prawnym, ale też po prostu ludzkiej przyzwoitości. O tym, kto odpowiada bezpośrednio, oprócz prawdopodobnie tych, którzy są lub będą aresztowani, jak wiecie, tych osób jest znacznie więcej, niektore już zeznają. Ja nie będę tutaj zastępował prokuratury czy sądu, na pewno jako premier nie będę wskazywał palcem tych, których uważam za winnych
— stwierdził premier, po czym… najwyraźniej sam zaprzeczył własnym słowom:
Ale mam nadzieję, że za państwa pośrednictwem moje słowa dotrą do adresatów. Mam tutaj na myśli dzisiejszych posłów: Mateusza Morawieckiego i Jarosława Kaczyńskiego.
„Nie może być taryfy ulgowej”
Czego szef rządu oczekuje od byłego premiera, a także prezesa PiS?
Morawiecki był zaprzyjaźniony i był przełożonym tych, którzy dzisiaj są ścigani listami gończymi i zatrzymywani w aresztach. Skoro pełniliście funkcje publiczne i dzisiaj jesteście posłami, to jest waszym oczywistym obowiązkiem współpracować z prokuraturą, śledczymi, w przyszłości także sądem. To jest obowiązek osoby sprawującej funkcje publiczne, aby pomóc w wyjaśnieniu afery, a nie ją kryć. Mateusz Morawiecki powinien sam zdecydować, aby w szczegółach opowiedzieć też o tym, co on wiedział, kiedy dochodziło do tych sytuacji. Nie może być żadnej taryfy ulgowej
— przekonywał Tusk.
Jeśli Mateusz Morawiecki, Jarosław Kaczyński sami nie poinformują o tym, na ile czują się współodpowiedzialni i nie zaczną wyjaśniać szczegółów tej sprawy, to znaczy, że sami są zainteresowani w kryciu tych, którzy są zatrzymywani przez organy ścigania. Po ich reakcjach będziemy wiedzieli, czy odpowiadają oni i cały PiS, czy tylko ci, którzy zostali zatrzymani
— stwierdził.
Innymi słowy: premier, pozornie bez „wskazywania palcem” i pozornie „sprawiedliwie” i „bezstronnie” pokazuje, że zależy mu wyłącznie na zemście politycznej. A także - na niekończących się igrzyskach. Na ściganiu ludzi i niszczeniu instytucji, które zapewniły Polsce i Polakom przetrwanie w kryzysach pandemii czy wojny i kierowały gigantycznym wsparciem dla walczącej Ukrainy. A co do „współpracy z prokuraturą”, to miejmy nadzieję, że Tusk i jego ministrowie po ewentualnej utracie władzy w przyszłości sami będą skorzy do wyjaśniania np. zmian w mediach publicznych czy wymiarze sprawiedliwości.
aja/YT: KPRM
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/704731-tusk-o-sprawie-rars-atakuje-prezesa-pis-i-b-premiera