„Wszyscy chcemy żyć w uporządkowanym kraju, w państwie, gdzie obowiązuje prawo, tak jak je zapisano w Konstytucji i ustawach, a nie tak, ‘jak my je rozumiemy’. W przeciwnym bowiem razie zamiast demokracji zapanuje anarchia i to w klasycznej postaci. Ten kto zmierza, nawet nieświadomie, w tym kierunku sieje złe ziarno. Polska może stać się na mapie Europy Środkowowschodniej krajem, gdzie demokracja poszła spać” - mówi portalowi wPolityce.pl prof. Genowefa Grabowska, ekspert prawa międzynarodowego i europejskiego.
Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła wczoraj sprawozdanie finansowe Prawa i Sprawiedliwości. Dotacja dla komitetu zostanie pomniejszona o 10 mln zł! Jeśli chodzi o subwencję, partia może być jej pozbawiona na trzy lata. Największa siła opozycyjna już wczoraj zapowiedziała zaskarżenie uchwały do Sądu Najwyższego.
CZYTAJ TAKŻE:
„Polacy mają prawo wiedzieć, dlaczego taka decyzja zapadła”
O komentarz w tej sprawie portal wPolityce.pl poprosił prof. Genowefę Grabowską, eksperta prawa międzynarodowego i europejskiego.
Oczywiście musimy poznać pisemne uzasadnienie decyzji PKW. Z ustnych wyjaśnień, które usłyszeliśmy i z materiału jaki PKW analizowała, wynika jednak obraz bardzo nieprzyjazny dla reguł demokracji. To pokazuje, że można je stosować wybiórczo. Interpretować je inaczej wobec ugrupowań, których sprawozdania zostały zaakceptowane, a inaczej wobec opozycji. Faktem jest, że tę odkładaną kilkakrotnie decyzję PKW podjęła w warunkach dalekich od standardów demokratycznych. Działała pod ogromną presją polityczną i w warunkach ogromnego wzmożenia po stronie rządzących. Była zasypywana setkami przeróżnych informacji obciążających PiS, a przecież nie jest prokuraturą i nie jej rolą jest ich sprawdzanie
— ocenia prof. Grabowska.
Polacy mają prawo wiedzieć, dlaczego taka decyzja zapadła i jakie wydatki PKW zaliczyła do nieakceptowalnych. Wówczas będzie można to porównać z sytuacja innych ugrupowań, zbadać, czy „jak wieść gminna niesie” nie postępowały w analogiczny sposób wydając pieniądze publiczne - w tym samorządowe - na imprezy wokół kampanii wyborczych
— dodała.
Dlaczego opozycja jest potrzebna?
To jest pewien rodzaj hipokryzji. Do tej pory nie było tak silnej polaryzacji politycznej, w której głównym paliwem jest rewanż i zemsta. Mówię to z przykrością, ale tak to - niestety -wygląda. Personalne nastawienia zranionego przywódcy obecnie rządzącego ugrupowania, prowadzą do karykaturalnych relacji z innymi partiami politycznymi. W państwach cywilizowanych, demokratycznych, opozycja jest potrzebna, co nie wyklucza sporów i ostrej z nią walki. Ale walczy się z nią narzędziami dopuszczanymi przez prawo, tak aby jednak mogła działać na scenie politycznej. Natomiast w państwach autorytarnych, niedemokratycznych, ten kto chce unicestwić opozycje, zamyka ją po prostu do więzienia
— mówi rozmówczyni portalu wPolityce.pl, odnosząc się do postawy obecnych władz.
Jest i nowe podejście w walce z opozycją, które właśnie obserwujemy w Polsce – metoda „zagłodzenia finansowego”. Jej użycie wobec Polski na użytek instytucji europejskich sugerowała vice-przewod. Parlamentu Europejskiego, niemiecka deputowana Katarina Barley, wzywając do niewypłacania Polsce funduszy z KPO. Teraz tą samą metodą ma zostać „zagłodzone” największe ugrupowanie opozycje. A przecież państwo demokratyczne bez opozycji politycznej nie istnieje. Ten kto tego nie rozumie, nie rozumie istoty demokracji i wcześniej czy później sam wpadnie w zastawione sidła
— dodaje.
„Przyszły wyrok izby SN trzeba będzie wykonać”
Profesor Genowefę Grabowską poprosiliśmy również o skomentowanie wypowiedzi ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, który stwierdził, że jeśli PiS złoży odwołanie od decyzji PKW do Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego, obecne władze mogą nie uznać ewentualnego korzystnego dla partii orzeczenia.
To fatalna wypowiedź zwłaszcza, że padła z ust byłego Rzecznika Praw Obywatelskich i prawnika, który prawo powinien rozumieć. Nie interpretować go jedynie politycznie, tak, jak pojmuje jego szef. W moim odczuciu, wypowiedź MS urąga demokratycznemu państwu prawa. Radziłabym, aby min. Bodnar raz jeszcze spokojnie przeczytał to, co powiedział, bo nie wierzą, aby świadomie wzywał ministra finansów do zachowań sprzecznych z prawem! Zrobił coś, czego robić nie powinien, coś czego robić mu nie wolno. Nawoływanie do zlekceważenia wyroku SN, który się może politycznie nie spodobać, to łamania obowiązującego prawa, a to jest przecież przestępstwem. To działanie wbrew konstytucyjnym regułom demokracji
— ocenia ekspert.
Wyrok Sądu Najwyższego musi być respektowany. Przecież podejmie go ta sama Izba Kontroli Nadzwyczajnej, która ogłosiła ważność wyborów z 2023 r. Nie można jednej decyzji tej samej Izby witać z zadowoleniem, a kolejną ignorować, bo do sprawy mamy polityczny dystans. Przyszły wyrok IKN SN trzeba będzie wykonać, bez względu na to, komu on się spodoba, a komu nie. Myślę, że po ostudzeniu emocji do tego samego wniosku dojdą także rządzący. Wszak wszyscy chcemy żyć w uporządkowanym kraju, w państwie, gdzie obowiązuje prawo, tak jak je zapisano w Konstytucji i ustawach, a nie tak, „jak my je rozumiemy”. W przeciwnym bowiem razie zamiast demokracji zapanuje anarchia i to w klasycznej postaci. Ten kto zmierza, nawet nieświadomie, w tym kierunku sieje złe ziarno. Polska może stać się na mapie Europy Środkowowschodniej krajem, gdzie demokracja poszła spać
— podsumowuje prof. Grabowska.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/704219-grabowska-o-slowach-bodnara-wyrok-sn-musi-byc-respektowany