„Wiecie, że w tej chwili blisko czterystu żołnierzy, dwadzieścia cztery godziny na dobę szuka jakichś śladów po tym dronie lub dwóch dronach, jak niektórzy sądzą” – ogłosił Donald Tusk podczas konferencji prasowej.
Premier RP odniósł się do kwestii ewentualnej zmiany przepisów dot. zestrzeliwania obiektów, które pojawiają się na polskim niebie. Tusk publicznie powiedział, że rząd wciąż nie wie, czy tak naprawdę doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej, a jeśli tak, to nie ustalono, co mogło tego dokonać.
Nie znam tej wypowiedzi wojskowych dotyczącej koniecznej zmiany przepisów, ale jestem otwarty i możemy zmienić możliwie natychmiast przepisy, jeśli rzeczywiście są takie, które utrudniają szybką reakcję, ale za każdym razem, gdy mamy do czynienia z incydentem albo domniemanym incydentem, bo do tej pory nie mamy potwierdzenia. Wiecie, że w tej chwili blisko czterystu żołnierzy, dwadzieścia cztery godziny na dobę szuka jakichś śladów po tym dronie lub dwóch dronach, jak niektórzy sądzą. Ale ciągle nie ma nawet stuprocentowej pewności, że one wtargnęły w polską przestrzeń powietrzną, nie wiemy czyje one były, jeśli w ogóle były
– powiedział Tusk.
Problem z zestrzeliwaniem ma często inny charakter. Po pierwsze, to są bardzo często ułamki sekund, które uniemożliwiają sprawdzenie, czy nie jest to obiekt cywilny, zabłąkany samolot. Nasi sojusznicy też rekomendują, i ja to absolutnie rozumiem, też pewną wstrzemięźliwość. Jeśli nie ma bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia, jeśli nie jest to atak, agresja, to ja bardzo cenię taki rozsądne, takie wyważone podejście naszych wojskowych. Nie są zainteresowani tym, by za każdym razem otwierać ogień do wszystkiego, co gdzieś tam na niebie się porusza i czujcie się dzięki temu bezpieczniejsi, szczerze powiem. Mam tu pełne zaufanie do wojskowych, którzy odpowiadają za te kwestie
– mówił.
Słowa o prezydencie
Nie mogło się też obyć bez ataków na przeciwników politycznych. Na koniec swojej wypowiedzi o nieznanym obiekcie, który miał pojawić się na terytorium RP, Donald Tusk opowiadał o rzekomym „przeszkadzaniu” ze strony prezydenta Dudy.
Jeżeli rzeczywiście potrzebna jest jakakolwiek nowa legislacja, to ja jutro to jeszcze skonsultuje. I tu chyba nawet prezydent Duda nie będzie przeszkadzał. Jestem gotów to zmienić natychmiast
– stwierdził.
mly
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703965-nieslychane-rzad-wciaz-nie-wie-co-wlecialo-do-polski