„Można przypuszczać, że właśnie ta ślepa nienawiść skierowała się teraz przeciwko Donaldowi Tuskowi” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Daniel Milewski, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Decyzję premiera Donalda Tuska o kontrasygnowaniu postanowienia prezydenta Andrzeja Dudy o wyznaczeniu sędziego powołanego po 2017 roku na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej SN, komentuje w rozmowie z portalem wPolityce.pl Daniel Milewski.
Wygląda na to, że nawet Donald Tusk zdaje sobie sprawę, że to, co politycy koalicji 13 grudnia z lubością nazywają zawłaszczaniem sądów przez PiS, jest normalnym funkcjonowaniem państwa prawa i realizacją konstytucyjnych prerogatyw Prezydenta RP. Politycy PO, wraz z częścią środowiska sędziowskiego, które z jakiegoś powodu uważa się za „nadzwyczajną kastę”, notorycznie podważają obowiązujący w Polsce system prawny, a Donald Tusk temu otwarcie przyklaskuje
— mówi Milewski i dodaje:
Gdy jednak przyszło co do czego i trzeba było się pod tym podpisać, nawet on stchórzył, zapewne z obawy przed odpowiedzialnością. To znamienne dla działań obecnej władzy, które sprowadzają się do łamania prawa i deptania Konstytucji pod hasłem walki z PiS. Rząd Tuska jest zaślepiony nienawiścią i tylko widmo przyszłych konsekwencji jest w stanie tę nienawiść powstrzymać.
Niezadowolenie „kasty”
Jednak decyzja Donalda Tuska zbulwersowała część tzw. „kasty” sędziów.
Przede wszystkim, obiektywnie rzecz biorąc, nie ma w tej decyzji niczego bulwersującego. Jednak część sędziów pała żądzą zemsty za reformę wymiaru sprawiedliwości, która przynajmniej częściowo pozbawiła ich przywilejów. Można przypuszczać, że właśnie ta ślepa nienawiść skierowała się teraz przeciwko Donaldowi Tuskowi
— wyjaśnia poseł PiS.
Tusk: „To był błąd”
Dziś premier Tusk stwierdził, że kontrasygnata była błędem, a „urzędnik przygotowujący ten dokument nie dostrzegł polityczności tej nominacji”.
Oburzające jest, że premier zasłania się urzędnikami, którzy mieli nie dostrzec „polityczności” sprawy. Z jednej strony standardowo zrzuca winę na innych, z drugiej pokazuje, że sprawa sądownictwa jest dla niego polityczna. A z trzeciej, to ciekawe, co jeszcze można premierowi podłożyć do podpisu. Zrzeczenie się reparacji od Niemiec? Zgodę na Nord Stream III? Pakt migracyjny? Jedyne z czego byłby pożytek, to jakby mu podłożyli do podpisu dymisję
— mówi Milewski.
„Coraz częściej będziemy obserwować sytuacje, w których Donald Tusk nie wywiązuje się z obietnic”
Nie tylko sędziowska „kasta” jest grupą, która, mimo poparcia dla Koalicji 13 grudnia, może czuć się niezadowolona z tego rządu.
Coraz więcej działań i wypowiedzi Donalda Tuska wskazuje na to, że centrum jego lojalności znajduje się poza Polską. Dlatego coraz częściej będziemy obserwować sytuacje, w których Donald Tusk nie wywiązuje się z obietnic czy nie przejmuje się wolą swoich wyborców. Jego zadaniem jest osłabienie pozycji Polski w Europie, a hasła, które wyniosły go do władzy, mają w tym drugorzędne znaczenie
— tłumaczy Daniel Milewski.
CZYTAJ WIĘCEJ:
jw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703932-tylko-u-nas-milewski-czesc-sedziow-pala-zadza-zemsty