„Myślę, że część środowiska sędziowskiego mieniąca się nadzwyczajną „kastą” nadal będzie kwestionowała sędziów, których prezydent w ostatnim okresie czasu powoływał i dalej będą toczyli tę swoją batalię o praworządność” - mówi Marek Ast z Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Decyzja premiera Donalda Tuska w sprawie kontrasygnaty postanowienia prezydenta Andrzeja Dudy o wyznaczeniu sędziego powołanego po 2017 r. na przewodniczącego zgromadzenia sędziów Izby Cywilnej SN, wywołała falę komentarzy. Dlaczego dla niektórych może być ona szokująca czy kontrowersyjna wyjaśnia w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marek Ast.
Ta decyzja byłaby kontrowersyjna, gdyby odmówiono kontrasygnaty bez powodu. Nie jest powodem to, że ktoś z sędziów wziął udział w procesie nominacyjnym przed KRS. Nie ma sędziów lepszych i gorszych. Jest pełna jasność - status wszystkich sędziów jest równy, a powołanie prezydenckie jest ostateczne, więc dziwna byłaby decyzja, kiedy z powodu wzięcia udziału w postępowaniu konkursowym przed KRS, sędzia miałby być dyskryminowany
— mówi polityk i dodaje:
Oni stoją na stanowisku, które wyrażają między innymi przez używanie określenia „neo-sędziowie” w stosunku do tych prawidłowo powołanych przez pana prezydenta sędziów, a wskazanych przez obecną KRS. Oni uważają, że ci sędziowie powinni być wyeliminowani ze służby sędziowskiej. Notabene w jakimś sensie zakłada takie rozwiązanie ostatnia nowelizacja ustawy o KRS, która nie została przez pana prezydenta podpisana.
Decyzja, która powinna kończyć spór
Ta decyzja w jakiś sposób powinna zakończyć spór. (…) Skoro Donald Tusk jednak przyznaje - a tą kontrasygnatą robi to - że nie ma możliwości różnicowania sędziów, to znaczy, że wszyscy sędziowie, którzy zostali przez prezydenta w ostatnich latach powołani do służby, a przypomnę jest ich blisko 3000, oni po prostu mają pełne prawa do udziału w orzekaniu, wymiarze sprawiedliwości. A to co robią niektórzy przedstawiciele „kasty”, próbując tych sędziów wyłączyć z procesu orzekania, to oni właśnie łamią prawo
— wyjaśnia Ast.
Tak naprawdę nie chodzi o to, że była w jakikolwiek sposób w minionych 8 latach naruszana konstytucja, że był dokonywany zamach na niezawisłość sędziowską. Sejm podejmował ustawy, zmienił zgodnie z konstytucją sposób wyłaniania KRS, która w ciągu całego swojego okresu działalności nominowała kilka tysięcy sędziów, spośród których blisko 3000 orzeka na różnych szczeblach sądów powszechnych i Sądzie Najwyższym. Ta decyzja premiera Donalda Tuska jeżeli nie jest wynikiem jakiejś, co za chwilę może pan premier oświadczyć, pomyłki czy, że coś umknęło jego uwadze, oznacza, że myśmy mieli rację. I wszyscy ci, którzy mówili, że nie ma w konstytucji kategorii „neo-sędziego”. Zgodnie z przyjętym orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego, powołanie sędziego to jest wyłączna prerogatywa prezydenta i ta prezydencka decyzja jest ostateczna. Nawet jeżeli miałoby się okazać, że w trakcie procesu nominacyjnego nastąpiły jakieś błędy, to ostateczna decyzja prezydenta wszystko sankcjonuje
— mówił poseł Prawa i Sprawiedliwości i dodaje:
Jest jak jest. Myślę, że część środowiska sędziowskiego mieniąca się nadzwyczajną „kastą” nadal będzie kwestionowała sędziów, których prezydent w ostatnim okresie czasu powoływał i dalej będą toczyli tę swoją batalię o praworządność. Aczkolwiek podobno praworządność już w Polsce mamy. Tak orzekła nawet Komisja Europejska.
Decyzja rozczarowująca nie tylko „kastę”
Marek Ast wyjaśnia też, że swoją decyzją Marek Ast mógł rozczarować nie tylko przedstawicieli „kasty”.
Mamy chociażby - dzisiaj już europosłów - Kamilę Gasiuk-Pihowicz, Michała Szczerbę, którzy najgłośniej włączali się w tę debatę na ulicach, z przedstawicielami nadzwyczajnej „kasty”, którzy po prostu pomstowali na KRS i którzy ukuli termin „neo-KRS”, czyli ta część polityków obozu rządzącego dzisiaj musi się naprawdę czuć dziwnie. Ich lider jednak tych argumentów, które podnosili, pod uwagę nie bierze
— zauważa polityk.
CZYTAJ WIĘCEJ:
jw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703919-tylko-u-nas-ast-ta-decyzja-powinna-zakonczyc-spor