„Jeśli (…) na podstawie tak nierzetelnych i niechlujnie przygotowanych informacji miałaby być podejmowana tak doniosła decyzja jak odbieranie środków partii politycznej koniecznych do normalnego funkcjonowania w demokracji, to znaczy, że ludziom Tuska pomyliły się ustroje” - napisał na portalu X europoseł Patryk Jaki. Polityk Suwerennej Polski skierował do PKW odpowiedź na zarzuty ministra Adama Bodnara pod adresem tego ugrupowania.
Państwowa Komisja Wyborcza ma jutro podjąć decyzję w sprawie sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości. Koalicja rządząca i mainstreamowe media nie tylko liczą na odebranie największej sile opozycyjnej znacznej części subwencji, ale również politycy rządu Tuska oraz większości parlamentarnej próbują wywierać naciski na PKW. Na wyżyny cynizmu wzbił się szef KPRM Jan Grabiec, który stwierdził ostatnio na antenie TVN24, że jeśli PKW nie ukarze PiS, to w Polsce mamy… Białoruś. To wyjątkowo toporne nawet jak na PO odwracanie pojęć byłoby nawet zabawne, gdyby nie fakt, że to właśnie na Białorusi tego rodzaju metodami - z wykorzystaniem instytucji państwowych - władza walczy z opozycją.
Jaki: Odpowiedź na bajki Bodnara
Pełniący obowiązki przewodniczącego Suwerennej Polski europoseł Patryk Jaki skierował do PKW pismo, w którym obnaża liczne błędy i nieścisłości w zarzutach kierowanych pod adresem jego partii przez bodnarowców.
Skierowałem pismo do PKW będące odpowiedzią na bajki A.Bodnara. W swoim piśmie wskazał, że 2 działaczy ZP zbijało „kapitał polityczny” w kampanii. Jednak oni w ogóle nie starowali do Sejmu. Potem wskazał wydarzenie z FS, które w ogóle nie było związane z FS. Tak sobie to dopisali. Tak samo jak sugerują, że siedzibą OSP jest okręg wyborczy tymczasem jest to gmina, co wynika z prawa
— wskazał we wpisie zamieszczonym na platformie X.
Jeśli więc na podstawie tak nierzetelnych i niechlujnie przygotowanych informacji miałaby być podejmowana tak doniosła decyzja jak odbieranie środków partii politycznej koniecznych do normalnego funkcjonowania w demokracji, to znaczy, że ludziom Tuska pomyliły się ustroje
— dodał, zamieszczając skan pisma.
Pismo europosła Jakiego
Minister Sprawiedliwości Adam Bodnar skierował do Krajowego Biura Wyborczego pisma dotyczące spotu filmowego na temat nowelizacji Kodeksu karnego (informacje medialne pojawiające się od 8 sierpnia 2024 roku) oraz w sprawie wydatkowania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości (pismo datowane na 22 sierpnia 2024 roku). Przedstawił w nich subiektywną i nacechowaną politycznie interpretację
— wskazuje Patryk Jaki w piśmie skierowanym do członków PKW.
Zarzuty wysuwane przez Ministra Adama Bodnara są bezpodstawne, oderwane od faktów i służą jedynie walce z opozycją. Film, o którym mowa, ma charakter czysto informacyjny. W zadnym wypadku nie stanowił agitacji wyborczej, o której mowa w art. 105 Kodeksu wyborczego, ani też nie był elementem kampanii referendalnej. Materiał ten nie nakłaniał do głosowania na określonego kandydata, nie zawierał wskazania komitetu wyborczego, informacji o liście wyborczej i miejscu na liście, haseł wyborczych, logotypów partii lub komitetów wyborczych. Nie zachęcał także do udziału w referendum ogólnokrajowym, ani nie nawoływał do udzielenia określonej odpowiedzi na zadane w referendum pytania. A tylko te konkretne elementy według wspomnianego aktu normatywnego składają się na agitację. Jeśli oczywiście dalej żyjemy w państwie, gdzie decyduje prawo stanowione, a nie interpretacje polityczne.
— zwraca uwagę były wiceminister sprawiedliwości.
„Antydemokratyczne, ośmieszające Polskę jako państwo”
Europarlamentarzysta podkreśla, że informowanie o działalności organów państwa, podległych im urzędów oraz instytucji przez osoby pełniące funkcje publiczne jest standardowym przejawem życia publicznego w Polsce.
Przyjęcie interpretacji zakazującej takiej działalności byłoby antydemokratyczne, ale też ośmieszające Polskę jako państwo. Prowadziłoby w okresie kampanii wyborczych do pozbawienia obywateli pełnej możliwości zapoznawania się z działalnością osób pełniących funkcje publiczne. Stanowiłoby również faktyczne ograniczenie biernego prawa wyborczego. W podobnym też duchu kształtowało się dotychczasowe orzecznictwo Sądu Najwyższego (vide np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 30 lipca 2020 r., sygn. 1 NSW 84/20)
— wskazuje Jaki.
Warto podkreślić, ze Minister Sprawiedliwości dysponuje opinią prawną potwierdzającą powyższe stanowisko. Została ona zamówiona przed emisją spotu na temat zmian w Kodeksie karnym. Poprzednie kierownictwo Ministerstwa. Sprawiedliwości dochowało należytej staranności, przestrzegając wynikających z opinii ograniczeń w prowadzeniu działalności informacyjnej
— dodaje.
Europoseł zwraca uwagę, że wspomniana opinia „jednoznacznie dopuszczała mozliwość prowadzenia kampanii informacyjnej w zakresie zmian w Kodeksie karnym”, co więcej, określiła także warunki takiej kampanii i omawiany materiał „niewątpliwie” je spełnia.
Kampanie medialne na temat przedsięwzięć realizowanych przez osoby pełniące funkcje publiczne były w przeszłości wielokrotnie przeprowadzane. Nie spotkało się to z żadną negatywną reakcją organów uprawnionych do oceny takich działań pod kątem przestrzegania zasad prowadzenia i finansowania kampanii wyborczej przez komitety wyborcze, Wymienić tu można kampanię Platformy Obywatelskiej z 2011 roku pod nazwą Polska w budowie” (prowadzoną jeszcze przed rejestracją komitetu wyborczego) czy tez rozpowszechnianie przed wyborami samorządowymi w 2024 r. filmu promującego budowę kładki w Warszawie (sfinansowanego przez urząd miasta), przedstawiającego kandydata na urząd Prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, będącego jednocześnie urzędującym prezydentem.
— wylicza Patryk Jaki.
Plany finansowe Funduszu Sprawiedliwości
Mając na uwadze powyższe, nie ulega wątpliwości, ze film informacyjny przedstawiający najważniejsze zmianie w prawie karnym, nie zawierał żadnych elementów, które mogłyby zostać uznane za naruszające przepisy wyborcze. Jeśliby przyjąć jednak inną interpretację trzeba by jednocześnie uznać, ze to co może jedna partia w czasie kampanii (np. kampanie informacyjne R. Trzaskowskiego) jest zakazane konkurencji
— ocenia Jaki.
Obszerny fragment pisma europoseł poświęca planom finansowym Funduszu Sprawiedliwości w kontekście finansowania OSP.
Tego typu zmiany dokonywane były każdorazowo w drugiej połowie roku, również ze względu na fakt, że wówczas pełniejsza mogła być ocena stanu wpływów do funduszu (środki do Funduszu przekazywane były co 10 dni) i stan wydatków w związku z realizacją innych programów i projektów. Często w latach wcześniejszych dokonywane były w związku z tym korekty (zwiększenia) planu finansowego Funduszu. Takie zwiększenie, mimo większych wpływów niż te wynikające z planu finansowego, nie miało miejsca w 2023 roku, co podważa tezę o szczególnym ukierunkowaniu na wydatkowanie środków w roku wyborczym. Należy również zauważyć, że zakup i przekazanie sprzętu realizowane i organizowane było przez gminy (wielokrotnie podkreślano, ze zdecydowana większość włodarzy gmin otrzymujących dofinansowanie była bezpartyjna lub związana z PSL), które decydowały o charakterze tego wydarzenia oraz o osobach w nich uczestniczących
— czytamy dalej.
Polityk zwraca uwagę, że w tego typu wydarzeniach wielokrotnie brali udział „lokalni posłowie lub radni z różnych ugrupowań”, tymczasem bodnarowcy opublikowane dotacje dla OSP z podziałem na regiony przekazali w taki sposób, aby pasowało to do tezy. Zdaniem Patryka Jakiego, jest to „błąd merytoryczny i logiczny”.
Siedzibą OSP jest gmina a nie jak oni sugerują cały okręg. Co więcej to gmina jest wnioskodawcą. I kiedy uwzględni się ten oczywisty fakt formalny, to podział z FS wygląda już tak: 72 proc. - Bezpartyjni 12 proc. -PSL, 9 proc.-PiS, 5 proc.-PO 0,33 proc.-SP. Więc, właściwie nie wiadomo, komu miało to przysporzyć, jak wskazuje Adam Bodnar, „kapitału politycznego”. Chyba konkurentom PiS?
— pyta europoseł.
„Nierzetelne, niechlujnie przygotowane informacje”
Na marginesie należy zauważyć, ze jedno z dwóch wskazanych w piśmie Adama Bodnara wydarzeń, w których uczestniczył ówczesny wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski nie był związany z przekazaniem sprzętu z Funduszu Sprawiedliwości (Przekazanie sprzętu ratowniczego dla jednostek OSP z terenu powiatu krasnostawskiego) Dodatkowo warto zauważyć, że tego typu wydarzeń z udziałem wiceministra Romanowskiego w latach wcześniejszych było znacznie więcej, co również podważa tezę o rzekomym wykorzystywaniu ich na potrzeby kampanii wyborczej
— czytamy dalej.
Ponadto Adam Bodnar wskazuje na dwóch działaczy SP, który mieli wręczają czeki prowadzić swoją kampanie Tymczasem oni do Sejmu w ogóle nie startowali. Takich - nazwijmy to delikatnie - niestaranności jest więcej. Więc zakładając, że na podstawie tak nierzetelnych i niechlujnie przygotowanych informacji miałaby być podejmowana tak doniosła decyzja jak odbieranie środków partii politycznej, koniecznych do normalnego funkcjonowania w demokraci, proszę jeszcze raz o zbadanie tych racji
— podsumowuje europarlamentarzysta.
aja/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703909-jaki-skierowalem-do-pkw-odpowiedz-na-bajki-bodnara