Ministerstwo klimatu proponuje, by w zmianie tzw. ustawy odległościowej wprowadzić 1,5 km strefy zakazu budowy wiatraków wokół niektórych obszarów Natura 2000. Według branży wiatrowej, to zbyt restrykcyjne rozwiązanie, które zablokuje liczne inwestycje.
Jak poinformował PAP wiceminister klimatu Miłosz Motyka, propozycja zakazu stawiania turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 1,5 km dotyczy tylko i wyłącznie obszarów Natura 2000, utworzonych w celu ochrony ptaków i nietoperzy, na mocy dyrektywy ptasiej. Ma nie dotyczyć pozostałych obszarów Natura 2000, utworzonych na mocy dyrektywy siedliskowej.
Zaczynamy konsultacje projektu i jesteśmy otwarci na propozycje
— powiedział Motyka.
Zagrożenie dla rozwoju OZE?
Branża energetyki wiatrowej uważa, że proponowany wymóg może realnie zagrozić rozwojowi OZE w Polsce i w praktyce zahamować powstawanie nowych projektów wiatrowych.
Według danych Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, obecnie w Polsce sieć Natura 2000 zajmuje prawie jedną piątą powierzchni lądowej Polski. W jej skład wchodzi 867 tzw. obszarów siedliskowych oraz 145 tzw. obszarów ptasich.
Na obszarach tych aktualnie obowiązuje zakaz lokalizacji elektrowni wiatrowych. Nałożenie na te obszary odległości minimalnej 1500 metrów sumarycznie spowoduje całkowite wyłączenie spod możliwości budowy elektrowni wiatrowych 28 proc. powierzchni kraju, czyli prawie 90 tys. km kw. W połączeniu z odległością od zabudowań zablokuje to całkowicie nowe inwestycje w energię z wiatru
— powiedział PAP prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej Janusz Gajowiecki.
„Kolejny bubel prawny”
Ustawa w takim kształcie zamiast rozwijać OZE będzie kolejnym bublem prawnym
— dodał Gajowiecki.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami ustawy odległościowej turbin wiatrowych nie wolno stawiać na wszystkich obszarach Natura 2000, ale przepisy nic nie mówią o minimalnej odległości od tych terenów.
Jak przypomniało PSEW, powierzchnia obszarów specjalnej ochrony ptaków, czyli obszary ptasie Natura 2000 to ok. 50 tys. km kw, czyli ok. 16 proc. powierzchni Polski. Z kolei obszary specjalnej ochrony siedlisk - obszary siedliskowe, to ok. 35 tys. km kw. czyli ok. 11 proc. powierzchni kraju. Na ok. 20 tys. km kw., czyli ok. 6 proc. powierzchni Polski, celami ochrony są nietoperze.
Z danych Regionalnych Dyrekcji Ochrony Środowiska wynika, że na przykład w województwie mazowieckim Natura 2000 zajmuje powierzchnię 466,5 tys. ha, czyli ponad 13 proc. powierzchni województwa. Składa się z 16 obszarów specjalnej ochrony ptaków, 59 specjalnych obszarów ochrony siedlisk lub obszarów mających znaczenie dla Wspólnoty (przyszłych specjalnych obszarów ochrony siedlisk) oraz jednego obszaru chronionego zarówno na mocy dyrektywy ptasiej, jak i siedliskowej - Puszczy Kampinoskiej.
Sieć Natura 2000 w pozostałych województwach
W województwie pomorskim sieć Natura 2000 obejmuje 110 ostoi, z czego obszarów ptasich jest 13, i zajmują one prawie 20 proc. powierzchni województwa. Obszarów siedliskowych jest prawie 100 i zajmują 9,2 proc. powierzchni Pomorskiego.
W województwie kujawsko-pomorskim w skład sieci Natura 2000 wchodzi siedem obszarów specjalnej ochrony ptaków i 40 specjalnych obszarów ochrony siedlisk. Obszary te zajmują łącznie 11,2 proc. powierzchni województwa.
W Zachodniopomorskim na terenie administrowanym przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Szczecinie jest 70 obszarów Natura 2000, w tym 22 obszary specjalnej ochrony ptaków na powierzchni 287 tys. ha obszarów zarządzanych przez LP, oraz 48 obszarów siedliskowych obejmujących 159 tys. ha w zarządzie Lasów.
W województwie warmińsko-mazurskim Natura 2000 zajmuje prawie 28 proc. powierzchni. 16 obszarów specjalnej ochrony ptaków zajmuje prawie 576 tys. ha, czyli niemal 24 proc. powierzchni województwa, a częściowo pokrywające się z nimi obszary siedliskowe to 258 tys. ha, czyli niemal 11 proc. powierzchni.
Z kolei w województwie wielkopolskim obszary Natura 2000 zajmują prawie 495 tys. ha, czyli 16,5 proc. powierzchni. Obszarów ochrony ptaków jest 19, a siedlisk - 60.
„Lex Kloska”
Pod koniec ubiegłego roku, kiedy stało się już jasnym, że po wyborach parlamentarnych większość zdobył blok dotychczas opozycyjnych ugrupowań, ale jeszcze przed powołaniem rządu Koalicji 13 Grudnia, media w Polsce obiegła informacja o tzw. ustawie wiatrakowej. Projekt, który oburzył opinię publiczną, był inicjatywą Pauliny Hennig-Kloski, która (w nagrodę za rekordowo szybkie wywołanie afery, zanim jeszcze doszło do powołania rządu?) 13 grudnia 2023 r. została ministrem klimatu i środowiska.
Co wywołało kontrowersje? Projekt pojawił się właściwie jako „wrzutka” do ustawy zamrażającej ceny energii do końca 2024 r. Z uzasadnienia projektu wynika, że umożliwiaŁ budowę cichych wiatraków w odległości od 300 m od zabudowań. Autorzy projektu zaproponowali też rozszerzenie katalogu inwestycji strategicznych o elektrownie wiatrowe, co oznacza, że nie trzeba będzie analizować zgodności ich lokalizacji z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
W projekcie przyjęto również, że odległość elektrowni wiatrowej od parku narodowego lub rezerwatu przyrody ma wynieść nie mniej niż 300 m. Dodano, że wprowadzono „graniczną minimalną odległość lokalizowania nowych elektrowni wiatrowych od obszarów podlegających ochronie akustycznej o wartości 300 m nawet w przypadku turbin wiatrowych cichszych niż 100 dBA z uwagi na wielkość tych konstrukcji”.
Posłowie Zjednoczonej Prawicy, krytykując projekt, zarzucali Hennig-Klosce, która została jego „twarzą”, że nie wygląda on na napisany przez posłów, lecz raczej lobbystów. Co więcej parlamentarzyści obecnej opozycji zwracali uwagę, że projekt przewiduje możliwość wywłaszczeń pod elektrownie wiatrowe.
CZYTAJ WIĘCEJ:
nt/PAP/wPolityce.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703777-strefy-zakazow-dla-wiatrakow-mkis-tylko-wokol-natura-2000