„Po 21 latach pracy przyniosłam 30 mln zł do miasta, a straciłam pracę, jestem bardzo rozgoryczona tym postępowaniem” - mówi w rozmowie z łódzką redakcją „Gazety Wyborczej” Aleksandra Sawicka-Kowalczyk, była dyrektor SP 130 w Łodzi. W obronie Sawickiej-Kowalczyk, usuniętej ze stanowiska dyrektora, stają rodzice uczniów placówki. „Mamy wrażenie, że pani dyrektor celowo i z premedytacją została usunięta ze stanowiska dyrektora szkoły, ponieważ pozyskała pieniądze od rządu PiS”- podkreślają. Głos zabrał też europoseł PiS Waldemar Buda.
Łódzka „Gazeta Wyborcza” opisuje sytuację Aleksandry Sawickiej-Kowalczyk, byłej dyrektor niewielkiej szkoły podstawowej. „Byłej dyrektor”, ponieważ niedawno straciła stanowisko. Rodzice uczniów placówki, którzy nie zgadzają się z takim obrotem spraw oceniają, że przyczyną zwolnienia dyrektor Sawickiej-Kowalczyk było… pozyskanie pieniędzy na rozbudowę szkoły. W zeszłym roku, od rządu PiS, decyzją ówczesnego ministra Waldemara Budy…
Rodzice wstawiają się za byłą dyrektor
Przez dwa lata bezskutecznie starałam się w mieście o pieniądze na rozbudowę szkoły, w końcu otrzymałam je od ministra Budy z PiS-u i… straciłam stanowisko
— mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” odwołana dyrektor.
Zaniepokojenie decyzjami miejskich władz wyrażają rodzice uczniów.
Pani dyrektor Aleksandra Sawicka-Kowalczyk przeszła na emeryturę, ale z tego co wiemy, nie jest jedynym dyrektorem, który pełniłby funkcję będąc na emeryturze. Wydział Edukacji UMŁ ogłosił konkurs na dyrektora szkoły, który odbył się - o dziwo - tydzień przed wakacjami, a pani Aleksandra przystąpiła jako jedyny kandydat. Mamy wrażenie, że pani dyrektor celowo i z premedytacją została usunięta ze stanowiska dyrektora szkoły, ponieważ pozyskała pieniądze od rządu PiS (…). Pani dyrektor walczyła o pozyskanie pieniędzy na rozbudowę szkoły oraz o innowacyjne zaplecze przez dwa lata. Pozyskała fundusze od rządów PiS w październiku 2023 roku, a fundusze zostały przekazane na jedną z najbardziej innowacyjnych szkół w regionie. Pani dyrektor przez cały okres pełnienia funkcji była osobą szanowaną i lubianą w środowisku szkolnym i lokalnym. Odnosiła wiele sukcesów z naszymi dziećmi
— czytamy.
W obronie Sawickiej-Kowalczyk powstała także petycja, pod którą podpisało się 296 osób.
Stanowisko władz Łodzi
Rzecznik prezydent Łodzi Paweł Śpiechowicz twierdzi, że Aleksandra Sawicka-Kowalczyk została odwołana ze stanowiska dyrektora szkoły na swój wniosek, 12 lutegon bieżącego roku, a od 13 lutego obowiązki dyrektora pełniła Agata Pielacińska-Gręda.
W dniu 14 czerwca 2024 odbył się konkurs na stanowisko dyrektora. Z protokołu z posiedzenia komisji konkursowej wynika, że kandydat na stanowisko dyrektora Szkoły Podstawowej nr 130 im. Marszałka Józefa Piłsudskiego w Łodzi (Pani Aleksandra Sawicka-Kowalczyk) nie uzyskał bezwzględnej większości głosów obecnych członków komisji. W związku z tym konkurs nie został rozstrzygnięty
— mówi Śpiechowicz w rozmowie z „GW”, tłumacząc, że stanowisko zostało następnie powierzone kandydatowi „ustalonemu z organem sprawującym nadzór pedagogiczny, po zasięgnięciu opinii rady pedagogicznej”, Angelice Świtaj-Lato, na okres od 1 września 2024 do 31 sierpnia 2029 r.
Rzecznik prezydent Hanny Zdanowskiej przekonuje również, że wydział edukacji nie otrzymał do tej pory zgłoszeń od rodziców dotyczących wątpliwości co do wyboru dyrektora.
Chciała pozostać na stanowisku tylko do rozbudowy szkoły
Mam żal do dyrektora Wydziału Edukacji UMŁ, z którym byłam umówiona, że dalej będę dyrektorem szkoły. To dlatego złożyłam wniosek o przejście na emeryturę, miałam bowiem wrócić na to stanowisko. Nie byłabym poza tym jedynym dyrektorem szkoły w Łodzi na emeryturze
— mówi z kolei Aleksandra Sawicka-Kowalczyk, wyjaśniając, że miała nadzieję na pozostanie na stanowisku do sierpnia 2026 r., kiedy to miała zakończyć się rozbudowa szkoły.
Chciała placówkę otworzyć, a następnie przejść na emeryturę. Nie uzyskała wymaganej liczby głosów, choć… była jedynym kandydatem w konkursie..
Po 21 latach pracy przyniosłam 30 mln zł do miasta, a straciłam pracę, jestem bardzo rozgoryczona tym postępowaniem. Dostałam pieniądze z kamieniem betonowym na szyi, choć starałam się o nie uczciwie. Nie identyfikuję się z żadną władzą, gdyby sam diabeł dawał mi te pieniądze, to bym je wzięła
— stwierdziła, dodając, że za swoją pracę była wielokrotnie nagradzana.
Buda: Serce się kraje, to zwykła podłość
Głos w sprawie zabrał były minister rozwoju i technologii, od czerwca europoseł PiS, Waldemar Buda.
Serce się kraje, to zwykła podłość. 30mln zł pozwoli na wybudowanie pięknej nowej szkoły. Jeśli to przywróci Panią dyrektor to możecie powiedzieć, że miasto dostało pieniądze od premiera Donalda Tuska, powiesić tam jego podobiznę a mnie na otwarcie nie zapraszać. Byleby szkoła powstała a Pani Dyrektor wróciła do pracy
— napisał na X.
aja/Wyborcza.pl, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703526-dyrektor-szkoly-zwolniona-bo-zalatwila-pieniadze-od-pis