„Jak można nie nazywać tej imprezy polityczną, skoro głównymi gwiazdami są politycy tej opcji, zwłaszcza Trzaskowski i Tusk?” - pyta retorycznie w rozmowie z portalem wPolityce.pl Adam Andruszkiewicz z Prawa i Sprawiedliwości, odnosząc się do Campusu Polska Przyszłości.
Równie dobrze Rafał Trzaskowski może powiedzieć, że jest wysokim polskim patriotą, to będzie tyle samo warte, co jego twierdzenie, że Campus Polska to jest niezależna, apolityczna impreza. Wiemy doskonale, że jest to impreza, która urosła m.in. dzięki wsparciu pieniędzy pochodzących ze złych źródeł, także pieniędzy niemieckich. Pamiętamy, że jedna z fundacji niemieckich współfinansowała ten projekt, żeby mógł po prostu pomóc Platformie Obywatelskiej wygrać wybory w Polsce
— mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości, komentując słowa Rafała Trzaskowskiego, który określił wydarzenie, jako niezależne i niepartyjne. Podkreśla także:
Jak można nie nazywać tej imprezy polityczną, skoro głównymi gwiazdami są politycy tej opcji, zwłaszcza Trzaskowski i Tusk? Rozumiem, że pan Trzaskowski pewnie nisko ceni swoich wyborców, ale myślę, że jednak nie wszyscy Polacy są na tyle głupi, żeby wierzyć w tę propagandę.
„Prawo i Sprawiedliwość dobrze zarządzało budżetem państwa”
Adam Andruszkiewicz odnosi się także do słów jednej z „twarzy” Campusu, ministra sportu Sławomira Nitrasa, który na konferencji dotyczącej wydarzenia, powiedział, że „różnica między nami jest taka, że my żadnych pieniędzy publicznych nie kradniemy”, próbując po raz kolejny zaatakować PiS.
To jest stała retoryka. Widzę, że jakiś czarodziej od PR-u za jakieś pewnie duże pieniądze wymyślił dla Platformy taki spin i teraz w każdej sprawie, w której Platforma osiąga duże niepowodzenia, a jest ich bardzo wiele - od drożyzny, po anulowanie programów inwestycyjnych, przez chociażby to, że Orlen dziś generuje straty, to wszystko jest tłumaczone rzekomym złodziejstwem Prawa i Sprawiedliwości
— mówi poseł i zaznacza:
To jest bzdura totalna, dlatego, że Prawo i Sprawiedliwość dobrze zarządzało budżetem państwa i fundowaliśmy Polakom ciągle nowe wsparcie, programy, tarcze. Do tego budowa infrastruktury w rekordowym stopniu. Dzisiejsza „koalicja nieudaczników” rządzi Polską, tak naprawdę nic im nie wychodzi, dlatego znaleźli sobie taki tani tekścik o rzekomym złodziejstwie Prawa i Sprawiedliwości. To już jest nudne po prostu. Niech oni się biorą do roboty, a nie gadają takie głupoty.
Partyjna szopka
Adam Andruszkiewicz podkreśla także, że wbrew opisom, w Campusie nie chodzi o dobro młodzieży.
To jest takie klepanie się po plecach, we własnym sosie i przede wszystkim jest to pewnie preludium do kampanii prezydenckiej, ale z tego co słyszę w kuluarach, ciągle zastanawiają się czy to będzie Tusk czy Trzaskowski. Myślę, że ten campus może służyć przede wszystkim promowaniu tych dwóch postaci
— mówi polityk i zaznacza:
To nie chodzi o żadne dobro młodzieży. To są bzdury. O dobro młodzieży to my zadbaliśmy poprzez wprowadzenie zerowego PIT-u dla młodych, a także poprzez rekordowo niski stopień bezrobocia wśród młodych. To było realne działanie dla młodzieży, a oni sobie tak naprawdę robią na plecach młodych ludzi partyjną szopkę i mówią, że to jest dla nich. Bądźmy poważni.
Prezydentura Rafała Trzaskowskiego
Widzimy, że Rafał Trzaskowski teraz zdejmuje koszule i nakłada sportowe bluzy To wszystko wygląda, jak klasyczna pre-kampania. Na szczęście Polacy już raz się poznali na Trzaskowskim, przegrał z kandydatem Zjednoczonej Prawicy. I przegra drugi raz, ponieważ stawka jest tu olbrzymia - jeszcze dzisiaj Koalicja 13 grudnia nie ma pełni władzy nad Polską
— ocenia Andruszkiewicz, dodając, że zwycięstwo PO w wyborach prezydenckich i zmiana tego stanu rzeczy, nie byłoby z korzyścią dla Polski:
De facto będziemy mieli koniec demokracji. Będą zwijać Polskę, będą niszczyć wolność słowa, a jednocześnie za nic nie będą odpowiadać.
Adam Andruszkiewicz odpowiada także na pytanie czy zamiast Campusem, Rafał Trzaskowski, jako prezydent stolicy nie powinien zająć się jednak sprawami Warszawy.
On w ogóle się nie poświęca sprawom Warszawy. Rafał Trzaskowski bardzo lubi jeździć po świecie, po Europie i brylować w liberalnych mediach. Natomiast w czasie, gdy Warszawa jest zalewana albo widzimy śmieci w Warszawie albo nieudolność w budowaniu kolejnych linii metra, to już dziwnym trafem się tam nie pojawia, znika
— mówi i dodaje:
To jest, moim zdaniem, człowiek zarażony tą samą chorobą, na którą cierpi Donald Tusk, czyli po prostu jest chory na lenistwo. W Warszawie krążą legendy, jak leniwym człowiekiem jest Trzaskowski i to po prostu widać, że on się nie przepracowuje, lubi sobie pocelebrować, natomiast absolutnie nie lubi ciężko pracować.
CZYTAJ WIĘCEJ:
jw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703422-andruszkiewicz-partyjna-szopka-na-plecach-mlodych-ludzi