Podczas konferencji zapowiadającej Campus Polska Przyszłości prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski rozpływał się nad wydarzeniem, którego był inicjatorem, a jedna z „twarzy” Campusu, minister sportu Sławomir Nitras, postanowił skorzystać z okazji do ataku na PiS. „Różnica między nami jest taka, że my żadnych pieniędzy publicznych nie kradniemy” - stwierdził, zapominając, że póki co kradzieży pieniędzy publicznych nikomu nie udowodniono.
Campus Polska przyszłości to miejsce i inicjatywa absolutnie wyjątkowe. Nie ma takiego festiwalu społeczno-politycznego w naszej części Europy. Co najważniejsze w życiu i polityce liczy się konsekwencja. To już czwarta edycja. Zapowiadaliśmy, że co roku będziemy organizować Campus Polska Przyszłości niezależnie od okoliczności politycznych
— powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podczas konferencji zapowiadającej tygodniowe wydarzenie w stolicy Warmii i Mazur.
Dodał, że cztery lata temu organizatorzy mówili, że pierwsza edycja Campusu to początek rozmowy, dialogu z młodym pokoleniem.
W każdym kolejnym roku udało nam się organizować Campus Polska Przyszłości niezależnie od tego, czy partie demokratyczne były w opozycji, akurat toczyła się kampania wyborcza, czy tak jak dzisiaj, że partie demokratyczne współrządzą Polską i określają najważniejsze kierunki na przyszłość
— podkreślił.
I zapewne przedstawiciele „partii demokratycznych” będą opowiadać, jak w sposób do bólu „demokratyczny” przejmować media publiczne i prokuraturę, jak represjonować „niedemokratyczną” opozycję, torturować w aresztach księży rzekomo działających w zorganizowanej grupie przestępczej czy wywierać presję na Państwową Komisję Wyborczą, aby odebrała subwencję największej partii opozycyjnej. Wszystkiemu z dumą będzie zapewne przysłuchiwać się unijna strażniczka praworządności, komisarz Vera Jourova, również zaproszona na Campus.
„Armia zaangażowanych, młodych ludzi”
Trzaskowski zaznaczył, że Campus Polska Przyszłości to przedsięwzięcie, które trwa przez cały rok. W dotychczasowych edycjach wzięło udział ponad 5 tys. młodych osób.
To armia zaangażowanych ludzi, młodych ludzi, którym zależy na Polsce, którzy chcą rozmawiać o tym, co dla nas najważniejsze
— podkreślił.
Dodał, że to młodzi ludzie przejmują organizację Campusu, co - jak wskazał - „daje nadzieję, że Campus będzie trwał przez następne lata”.
Mówił, że będzie to też gwarancją pojawiania się świeżych pomysłów a Campus jest przedsięwzięciem całkowicie niezależnym.
Minister edukacji Barbara Nowacka podkreśliła, że w tegorocznej edycji bierze udział 1,1 tys. uczestników.
Energia, dialog i zmiana, bo nie oszukujmy się - Campus będzie i wpływa na polską politykę. Dzięki Campusowi tylu młodych ludzi zdecydowało zaangażować się w życie społeczno-polityczne
— mówiła.
Podkreśliła, że ci, którzy uczestniczyli w pierwszej edycji, dziś często są liderami zmian w społecznościach lokalnych. Dodała, że jest „kilku posłów i posłanek, którzy swoją przygodę polityczną też rozpoczynali od dialogu i pracy na Campusie”.
Nitras atakuje PiS i… zauważa ważny fakt
Minister sportu Sławomir Nitras powiedział, że „tegoroczny Campus będzie wyjątkowy, bo pierwszy raz będą na nim obecni ci, którzy sprawują realną władzę”.
Pierwszy raz na Campusie będzie premier urzędujący. Oddajemy premiera, ministrów, rządzących w ręce młodzieży po to, by z nią się skonfrontowali. Pytania zadawane nigdy nie są pytaniami z tezą, żeby komuś sprawić przykrość, zrobić krzywdę. Pytania są po to, by zająć się problemami
— mówił.
Ciekawe, czy będą też pytania krytyczne wobec premiera i ministrów lub sugestie, że coś obiecano zrobić w 100 dni, ale jak na razie dotrzymanie obietnicy nie przybliża się ani o milimetr, czy „partiom demokratycznym” udało się zawczasu zapobiec takiemu „skandalowi”.
Podkreślił, że „jeśli dziś rząd Donalda Tuska mówi: ‘psychiatria, psychologia szczególnie jeśli chodzi o młodych ludzi, jest priorytetem rządu’ i kieruje dodatkowe środki, to jest efekt dyskusji lat poprzednich na Campusie”.
Nitras podkreślił, że nie obawia się zarzutów dotyczących finansowania Campusu.
Zorganizowaliśmy trzy Campusy podczas gdy prokuratorem generalnym był pan Ziobro, premierem był pan Morawiecki, prokuratura była skrajnie upartyjniona, byli tam funkcjonariusze pisowscy. Fundacja (Camupusu-PAP) składa sprawozdania finansowe. My nigdy nie mieliśmy złotówki z pieniędzy publicznych, nigdy żadne pieniądze z budżetu państwa, ze spółek Skarbu Państwa nie finansowały (inicjatywy-PAP). To jest nasze założenie. To, że rząd się w Polsce zmienił, to nic nie zmieni (…) finanse są transparentne
— zapewnił.
Dodał, że słyszał opinie wygłaszane przez polityków PiS - którzy na uwagi, że np. pikniki wojskowe czy poświęcone programowi 800+ w ubiegłym roku służyły promocji PiS, podnosili, że np. Campus służyć ma KO.
Różnica między nami jest taka, że my żadnych pieniędzy publicznych nie kradniemy. Natomiast ci, którzy próbują nas w to bagno pisowskie umoczyć, to są ludzie za którymi ciągną się poważne zarzuty nadużyć finansowych, wykorzystywania pieniędzy publicznych do celów publicznych
— powiedział Nitras.
Minister poczynił więc bardzo ciekawe spostrzeżenie: kiedy „partie demokratyczne” były w opozycji, bez żadnych przeszkód organizowały Campus, politycy „niedemokratycznej” ówczesnej władzy krytykowali wydarzenie, zastanawiali się w wypowiedziach medialnych i wpisach, czy to uczciwe działanie i czy nie nosi znamion kampanii wyborczej, ale nie podejmowali żadnych działań, aby utrudnić organizację Campusu czy np. podnieść rękę na subwencję „partii demokratycznych”, mimo że prokuraturą kierował ten straszny Ziobro, który niesamowicie dotkliwie represjonował opozycję. Mimo tego przebłysku szczerości, Nitras zapomniał jednak, że czego jak czego, ale kradzieży pieniędzy publicznych na razie nikomu nie udowodniono, mówi się raczej o „nieprawidłowościach” i średnio co drugi dzień słyszymy o nowych „zorganizowanych grupach przestępczych”, które miały działać w różnych resortach i instytucjach i były złożone z księży, wiceministrów i urzędniczek.
Z jednej strony Trzaskowski ma tak wysokie mniemanie o uczestnikach Campusu (dodajmy, że wyłanianych w specjalnej rekrutacji - to nie jest tak, że w wydarzeniu może wziąć udział student czy uczeń „z ulicy”), a z drugiej zachowuje się, jakby myślał, że młodzi ludzie, z którymi obecna władza, a w poprzednich edycjach - opozycja - ma prowadzić dialog - nie wiedzą, kim są takie postacie jak Donald Tusk, Adam Bodnar, Włodzimierz Czarzasty czy sam Rafał Trzaskowski. Bo tylko w taki sposób potraktować można zapewnienia, że wydarzenie odbywające się w takim gronie, z tak dokładnym doborem prelegentów, nie jest imprezą polityczną.
aja/PAP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703381-trzaskowski-rozplywa-sie-nad-campusem-nitras-atakuje-pis