„Na realizację różnych kampanii reklamowych miasto Warszawa wydało 87 milionów przez 5 lat. Chcemy wiedzieć, opinia publiczna ma prawo wiedzieć, ile z tej kwoty bezpośrednio dotyczyło promowania Rafała Trzaskowskiego” - powiedział poseł Suwerennej Polski Sebastian Kaleta podczas konferencji przy warszawskim ratuszu.
Posłowie Rafał Bochenek i Sebastian Kaleta oraz warszawski radny PiS Damian Kowalczyk zorganizowali konferencję przed stołecznym ratuszem. Jak wyjaśnił rzecznik Prawa i Sprawiedliwości, celem jest pokazanie - w odniesieniu do sprawy subwencji dla PiS i odwlekanej przez PKW decyzji o uznaniu lub odrzuceniu sprawozdania finansowego największej partii opozycyjnej przy politycznych naciskach ze strony rządu - że „działania, które były realizowane w ostatnich miesiącach i latach przez nie tylko rząd Prawa i Sprawiedliwości, ale również rządy Platformy Obywatelskiej, były realizowane również przez różnego rodzaju instytucje samorządowe”.
Bochenek: Biegły rewident stwierdził, że działania PiS były zgodne z prawem
Organizowane są różnego rodzaju igrzyska, ferowane różnego rodzaju pseudo-wyroki, zarzuty, insynuacje, jakoby Prawo Sprawiedliwość podejmowało w trakcie kampanii parlamentarnej działania niezgodne z prawem, nielegalne
— powiedział rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Otóż, Prawo i Sprawiedliwość złożyło - jeżeli chodzi o naszą całą kampanię parlamentarną - stosowne wyjaśnienia do Państwowej Komisji Wyborczej. Złożyło określone sprawozdanie z całej kampanii wyborczej. Co więcej, to sprawozdanie było badane przez biegłego rewidenta wskazanego przez Państwową Komisję Wyborczą, człowieka który ma wiedzę, doświadczenie, wie jak to robić, człowieka niezależnego, obiektywnego, który jednoznacznie po zbadaniu sprawozdania finansowego z kampanii parlamentarnej stwierdził, iż wszelkie działania Prawa i Sprawiedliwości w zakresie kampanii parlamentarnej były prowadzone zgodnie z kodeksem wyborczym, zgodnie z prawem
— zwrócił uwagę.
Poseł Bochenek ocenił, że nagonka na PiS „wpisuje się w pewien schemat działania obecnej koalicji rządzącej”.
Nie wyszły komisje śledcze, które kompletnie niczego nie wykazały, zarzuty Donalda Tuska i jego ministrów również się nie potwierdziły. Stwierdzono więc, że jedynym sposobem na unicestwienie, anihilację rzeczywistej opozycji w Polsce, czyli Prawa i Sprawiedliwości, będzie zagłodzenie finansowe Prawa i Sprawiedliwości i odebranie środków finansowych, tych, które z ustawy Prawu Sprawiedliwości się po prostu należą
— wskazał.
Pragnę zwrócić uwagę, że te działania, które dzisiaj pod wpływem politycznych nacisków są podejmowane na poziomie Państwowej Komisji Wyborczej, czy te kierunki, do których zmierzają członkowie Państwowej Komisji Wyborczej, są działaniami kompletnie bez podstawy prawnej, wręcz niezgodnymi z prawem, to trzeba wprost powiedzieć, działaniami nielegalnymi
— podkreślił.
Opinia Krajowego Biura Wyborczego
Rzecznik PiS zwrócił uwagę, że Krajowe Biuro Wyborcze w swojej ostatniej opinii stwierdziło jednoznacznie, „iż nie może być podstawą odrzucenia sprawozdania, ani wskazania uchybienia, obiektywny wpływ działań innego podmiotu na polepszenie szans wyborczego komitetu wyborczego, o ile działania te dokonywane były bez porozumienia z tym komitetem”.
Dzisiaj mamy taką sytuację, że Komitetowi Wyborczemu Prawa i Sprawiedliwości próbuje się przypisać odpowiedzialność za działania prowadzone przez różnego rodzaju agendy państwowe, instytucje samorządowe, czyli działania rutynowe, które te instytucje prowadzą, ale działania, które nie mają nic wspólnego z działaniem Komitetu Wyborczego Prawo i Sprawiedliwość
— dodał Bochenek.
Dzisiaj spotykamy się przed warszawskim ratuszem po to, żeby Państwu pokazać, że te działania, które były realizowane w ostatnich miesiącach i latach przez nie tylko rząd Prawa i Sprawiedliwości, ale również rządy Platformy Obywatelskiej, były realizowane również przez różnego rodzaju instytucje samorządowe
— powiedział.
Te działania są czymś rutynowym, czymś z czym polska demokracja ma do czynienia od co najmniej 30 lat i nie inaczej jest również tutaj w Warszawie. Znalezione zostały umowy w ratuszu na kwotę ponad 87 milionów złotych, między innymi różnego rodzaju umowy promocyjne, ponad 57 umów
— podkreślił rzecznik PiS.
Kaleta: Ile razy przeciętny warszawiak widzi uśmiechniętą twarz Trzaskowskiego?
W związku z faktem, że opinia publiczna bombardowana jest informacjami o rzekomych nieprawidłowościach w finansowaniu kampanii Prawa i Sprawiedliwości, to warto zauważyć, że jeżeli ktoś mieszka w Warszawie to wie, że od wielu lat mamy w stolicy permanentną kampanię wyborczą, kampanię wizerunkową Rafała Trzaskowskiego
— podkreślił z kolei poseł Sebastian Kaleta.
Z radnym Damianem Kowalczykiem postanowiliśmy, żeby sprawdzić to ile Warszawa wydała na promowanie Rafała Trzaskowskiego. Zlokalizowaliśmy, namierzyliśmy 57 umów za ostatnie 5 lat na realizację różnych kampanii reklamowych, na łączną kwotę 87 mln zł. Mieszkaniec Warszawy, gdy idzie na przystanek kogo widzi na przystanku? Rafała Trzaskowskiego, który informuje o swoich działaniach jako prezydenta miasta. Wsiada do autobusu, w autobusach są takie mini ekrany, kogo widzi? Rafała Trzaskowskiego, który mówi z monitorów o swoich działaniach. No ale czas wysiąść, przejść się do pracy, w Warszawie są billboardy. Kogo widzi na billboardach? Rafała Trzaskowskiego, który informuje o tych samych swoich działaniach, wszędzie jego uśmiechnięta twarz. Wszystkie te działania reklamowe są realizowane z pieniędzy Warszawy
— zwrócił uwagę były wiceminister sprawiedliwości.
Z panem radnym Kowalczykiem chcieliśmy ustalić precyzyjnie, ile z kwoty 87 milionów bezpośrednio dotyczyło promowania samego Rafała Trzaskowskiego. Bo oczywiście mamy świadomość, że miasto wydaje pieniądze również na jakieś działania, informowanie o działaniach kulturalnych czy rocznicowych, takie reklamy również są. Chcieliśmy to oddzielić
— mówił dalej Kaleta.
Jak stwierdził, obaj z radnym Kowalczykiem uznali, że „to jest bardzo rutynowa sprawa”, gdyż tego rodzaju umowy są na bieżąco katalogowane.
Miasto wysyła zlecenie firmie z materiałami, firma prezentuje sprawozdanie, co, gdzie, ile wisiało, jakie nośniki i następnie wystawia fakturę i jest to pokrywane w ramach tych umów ryczałtowych, ramowych, które miasto zawiera. Prościzna. Segregatory pewnie do każdej umowy są do wyciągnięcia w pięć minut
— wskazał.
Ale okazało się, że Rafał Trzaskowski nabrał wody w usta ze swoimi zastępcami. Twierdzą, że potrzebują czasu do 30 września, żeby przygotować tę dokumentację. A czy przypadkiem nie chodzi o to, żeby również uniknąć tej debaty o przyjęciu sprawozdania finansowego Platformy Obywatelskiej za wybory samorządowe?
— zapytał Kaleta.
„Dlaczego się boją?”
Na realizację różnych kampanii reklamowych miasto Warszawa wydało 87 milionów przez 5 lat. Chcemy wiedzieć, opinia publiczna ma prawo wiedzieć, ile z tej kwoty bezpośrednio dotyczyło promowania Rafała Trzaskowskiego. W mojej ocenie jest to miażdżąca większość ale chciałem to sprawdzić, miasto nie chce. Dlaczego się boją?
— dodał poseł SP.
Chciałbym też zwrócić uwagę na zeszłoroczną kampanię wyborczą do Sejmu. Donald Tusk promował 100 konkretów, które jak wiemy okazały się kłamstwem i dziwnym trafem Rafał Trzaskowski prezentował 100 projektów w Warszawie, mimo że nie startował w tej kampanii i cała Warszawa była oblepiona tymi plakatami. Wszędzie był ten sam mechanizm, o którym Państwu mówiłem, że warszawiacy nie mogli poruszać się kilkaset metrów obok swojego domu i nie widzieć kilka razy twarzy Rafała Trzaskowskiego. Z taką intensywnością te kampanie były prowadzone, za tak potężne pieniądze
— podkreślił.
Czy Rafał Trzaskowski te pieniądze zwróci? Czy Platforma Obywatelska te pieniądze zwróci jeśli twierdzą, że Prawo i Sprawiedliwość nie powinno otrzymywać subwencji. To jest dowód na podwójne standardy. Coś co w oczach Donalda Tuska, Rafała Trzaskowskiego jest normalną polityką informacyjną w ich wykonaniu, w oczach przeciwników politycznych jest nielegalną kampanią wyborczą
— zauważył Sebastian Kaleta.
Podsumowanie wypowiedzi z konferencji polityk Suwerennej Polski zamieścił na swoim profilu na platformie X. Do wpisu dodał zdjęcia materiałów, w których mogliśmy zobaczyć prezydenta Rafała Trzaskowskiego m.in. na billboardach przed wyborami parlamentarnymi (w których, przypomnijmy, nie startował) czy, przed wyborami samorządowymi - na ekranie LED w metrze, gdzie chwalił się, że odwiedził wszystkie dzielnice stolicy. Była również kampania uderzająca w Polski Ład, choć tym razem Rafał Trzaskowski odebrał nam możliwość podziwiania jego twarzy i skupił się na straszeniu Polaków likwidacją świetlic szkolnych czy żłobków.
‼️87 milionów zł wydanych na reklamy w Warszawie‼️ Dzisiaj przedstawiliśmy z radnym Damianem Kowalczykiem wyniki kontroli poselskiej związanej z analizą wydatków reklamowych Warszawy. Ktoś kto w niej nie mieszka nie wie, że w okresach przedwyborczych oraz w trakcie kolejnych kampanii wyborczych zewsząd wylewają się materiały reklamowe z wizerunkiem Rafała Trzaskowskiego. Stoisz na przystanku widzisz plakat z nim. Wchodzisz do autobusu, na ekranach LCD również on. Schodzisz do metra, na billboardzie Trzaskowski. Jedziesz autem, to oglądasz autobusy oklejone nim.
— wylicza Kaleta.
W związku z faktem, że w ostatnich miesiącach nowa władza zmierza do odebrania subwencji opozycji za rzekome niezgodne z prawem działania informacyjne instytucji, które nie prowadziły kampanii postanowiliśmy sprawdzić jak się sprawy mają w Warszawie. Namierzyliśmy 57 umów na kwotę 87 880 287 zł na prowadzenie kampanii reklamowych w czasie prezydentury Trzaskowskiego. Wiele z tych reklam wprost promowało Trzaskowskiego w czasie kampanii samorządowej. W czasie kampanii parlamentarnej z kolei nastąpił taki zbieg przypadków, że Tusk mówił o 100 konkratach, a Trzaskowski za miejskie pieniądze o 100 projektach. Warszawa równiez prowadziła stricte kampanie antyrządowe
— dodaje.
Chcieliśmy sprawdzić ile kosztowała każda z kampanii, ile faktyzcnie było nośników i na ilu widniał Rafał Trzaskowski. Ratusz odkłada termin przekazania dokumentacji, ewidentnie obawia się ujawnienia skali promowania Trzaskowskiego. Od kilku tygodni ratusz odmawia udostępnienia dokumentacji związanej z wykonywaniem umów, przekładają terminy. Czego się Pan boi, prezydencie Trzaskowski? Skoro tak Pan lubi chwalić się swoją twarzą mieszkańcom Warszawy, to proszę powiedzieć publicznie ile plakatów z Panem zamówiła przez 6 lat Warszawa? Ile billboardów? Ile reklam na ekranach LCD? Ile czasu trwała łączna ekspozycja wszystkich materiałów?
— pyta parlamentarzysta opozycji.
aja/YT: PiS
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703262-87-mln-na-reklamy-a-ile-na-promowanie-trzaskowskiego