„Wiceminister sprawiedliwości Bartłomiej Ciążyński pojechał na rodzinne wakacje do Słowenii. Część jego wyjazdu sfinansowali podatnicy. Polityk Lewicy wyruszył w podróż służbową limuzyną i dwukrotnie zatankował pojazd, płacąc służbową kartą. Auto i karta należą do państwowej instytucji badawczej, w której właśnie skończył pracę. Wiceminister początkowo zaprzeczał, by po kilku godzinach potwierdzić nasze ustalenia i przeprosić” - ustalił portal wp.pl.
Były wiceprezydent Wrocławia w maju 2024 r. został zatrudniony w państwowym Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii (PORT) wchodzącym w skład ogólnopolskiej Sieci Badawczej Łukasiewicz grupującej kilkadziesiąt instytutów naukowych. Ciążyński - obejmując posadę - dostał samochód służbowy i kartę paliwową.
5 lipca został wiceministrem sprawiedliwości, a 13 lipca pojechał na urlop. W tym czasie nie wykonywał już żadnej pracy dla PORT. Z kolei na rodzinne wakacje wybrał się do Słowenii. Jednak samochód zatankował nie za własne pieniądze, lecz publiczne, choć surowo zabrania tego regulamin używania karty paliwowej, który podpisał. Skorzystał też ze służbowego auta w prywatnym celu, choć nie miał do tego prawa.
Polityk zwróci pieniądze
Jak czytamy dalej, „Ciążyński powiedział WP, że nie złamał prawa, mógł jechać służbowym autem na prywatny urlop z rodziną, a za paliwo zapłacił z własnej kieszeni, na co są dowody. Miał je nam udostępnić - nie zrobił tego. Za to po kilku godzinach zadzwonił, by potwierdzić nasze ustalenia i zapowiedzieć zwrot pieniędzy na konto instytutu. Swoje działanie tłumaczył brakiem doświadczenia w korzystaniu ze służbowych samochodów”.
Donald Tusk powołał Bartłomieja Ciążyńskiego na stanowisko wiceministra sprawiedliwości 5 lipca 2024 r. Zrobił to na wniosek ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. Ciążyński wszedł do resortu na miejsce Krzysztofa Śmiszka, który został europosłem. Bartłomiej Ciążyński jest radcą prawnym. W 2018 r. został radnym miejskim we Wrocławiu. Od 2019 r. był społecznym doradcą prezydenta Wrocławia ds. tolerancji i przeciwdziałania ksenofobii.
Jak dodano, „w 2023 r. został wiceprezydentem Wrocławia i był nim do kwietnia 2024 r. Musiał zrezygnować w związku z przetasowaniami we wrocławskiej koalicji rządzącej”.
Po utracie stanowiska wiceprezydenta Ciążyński szybko znalazł nową pracę. Został zastępcą dyrektora ds. komercjalizacji w Polskim Ośrodku Rozwoju Technologii, instytucie badawczym należącym do państwowej Sieci Badawczej Łukasiewicz. Objął posadę, choć nie zajmował się tymi zagadnieniami wcześniej
— zaznaczono.
Służbowa skoda superb dla Ciążyńskiego
9 maja 2024 r. Bartłomiej Ciążyński, jako nowy zastępca dyrektora PORT ds. komercjalizacji, odebrał służbowy samochód, skodę superb, oraz kartę paliwową. Podpisał oświadczenie, w którym deklaruje m.in., że zapoznał się z zasadami użytkowania służbowego auta. Przyjmuje do wiadomości, że co do zasady nie powinien wykorzystywać służbowego pojazdu do prywatnych celów. Jest to możliwe tylko za zgodą przełożonego. Takiej Ciążyński nie uzyskał, a przynajmniej nie udało się nikomu, włącznie z samym Ciążyńskim, znaleźć takiego dokumentu
— napisano.
Jak czytamy dalej, „1 lipca 2024 r. - po niespełna dwóch miesiącach pracy - Bartłomiej Ciążyński złożył wniosek o przyznanie mu urlopu wypoczynkowego od 15 do 31 lipca 2024 r.”.
5 lipca 2024 r. wiadomo już było, że do pracy w sierpniu nie wróci, bo został właśnie wiceministrem sprawiedliwości. Złożył więc kolejny wniosek, tym razem o przyznanie mu urlopu bezpłatnego od 1 sierpnia 2024 r. do 1 grudnia 2027 r. Wniosek został zaakceptowany przez bezpośrednią przełożoną Ciążyńskiego, prof. Alicję Bachmatiuk
— napisano.
Telefon od wiceministra: „Popełniłem błąd”
Po rozmowie wp.pl poprosiło w SMS-ie o przesłanie potwierdzenia z banku wskazującego, że Ciążyński sam zapłacił za paliwo. Nie otrzymaliśmy go.
Zamiast tego o godz. 17.22 Bartłomiej Ciążyński przesłał wiadomość z oświadczeniem:
Potwierdzam, że w lipcu samochodem służbowym pojechałem na urlop do Słowenii. Za paliwo zagranicą płaciłem swoimi pieniędzmi, ale w Polsce niepotrzebnie kartą flotową. Byłem przekonany, że miałem prawo korzystać z samochodu do celów prywatnych. Kwoty za paliwo wykorzystane do celów prywatnych zwróciłem na konto pracodawcy. Przepraszam za zaistniałą sytuację
— wyjaśnił w rozmowie z portalem wp.pl.
Dodano, że „Po chwili wiceminister sprawiedliwości zadzwonił i stwierdził, że pomyłka wynika z jego niewiedzy i braku doświadczenia, bo nigdy wcześniej nie miał auta służbowego. Potwierdził obydwa tankowania – w Łagiewnikach i Międzylesiu. Wyjaśnił, że w Międzylesiu zatrzymał się, bo kontrolka wskazywała na niski poziom płynu do spryskiwaczy i przy okazji dotankował kilka litrów paliwa”.
Popełniłem błąd i go naprawię w ten sposób, że zwrócę te pieniądze
— zapewnił Ciążyński.
CZYTAJ WIĘCEJ: Powtórka z Ursuli? „Nawet Niemcy mają jej dość, ale nie znaleźli politycznie strawnego sposobu, by ją zastąpić”
nt/wp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703143-wakacje-wiceministra-w-slowenii-tankowal-na-nasz-koszt