„W tej chwili sprawa [postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu - przyp. red.]jest zamknięta. Musi nastąpić zmiana przepisów. Taki jest obowiązek, ponieważ TK uznał dziś, że zaskarżona ustawa jest niezgodna z konstytucją” - powiedziała Julia Przyłębska, prezes Trybunału Konstytucyjnego, w rozmowie z TV Republika.
Prezes TK Julia Przyłębska w programie „Dzisiaj” była pytana m.in. o decyzję w sprawie postawienia prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Czym kierował się TK, uznając przepisy za niekonstytucyjne?
Przepisy, na podstawie których komisja sejmowa postanowiła rozpocząć procedurę złożenia wniosku o postawienie prezesa NBP przed Trybunałem Stanu są niezgodne z konstytucją. Ta bowiem nie przewiduje innego organu aniżeli TS, który byłby uprawniony do tego, aby w tej sprawie procedować, czyli nie przewiduje tzw. przedsądu
— wskazała Przyłębska.
Są to przepisy zbyt daleko idące, zresztą są to przepisy z 1982 r. Ustawa o Trybunale Stanu jest ustawą, która reguluje kwestie dotyczące procedowania jeszcze z czasów konstytucji PRL. Organ, jakim jest Sejm, nie może uzurpować sobie prawa do kontrolowania czy wchodzenia w kompetencje innych organów. Dlatego Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że jest to zbyt daleko idące, a w związku z tym – niezgodne z konstytucją
— dodała.
Konsekwencją tego jest konieczność zmiany przepisów i dopiero po zmianie przepisów w taki sposób, aby były zgodne z konstytucją, będzie można tę sprawę prowadzić. Mamy jeszcze jeden wyrok, który nie jest cały czas wykonywany. Nie słyszałam, aby procedowano kwestie w obszarze dotyczącym głosowania nad tym wnioskiem. W związku z tym przed Sejmem jest zadanie zmiany obowiązujących przepisów, w tym również zmiany regulaminu Sejmu, i po prostu procedowanie zgodnie z konstytucją. Konstytucja po prostu nie przewiduje w sprawie Trybunału Stanu roli, jaką w tym postępowaniu chciałby przybrać Sejm
— podkreśliła prezes TK.
CZYTAJ TAKŻE:
Przyłębska: RCL nie może wchodzić w kompetencje TK
W rozmowie poruszono także temat publikacji orzeczeń TK przez RCL.
Sytuacja jest jasna i klarowna. Obowiązkiem Rządowego Centrum Legislacji jest opublikowanie naszego orzeczenia, zresztą nie jedynego. RCL, którym zarządza pani Joanna Knapińska, narusza obowiązujące prawo, narusza konstytucję, bo znowu mamy sytuację taką, w której organ władzy wykonawczej, bez jakiejkolwiek legitymacji, podstawy prawnej, postanawia wchodzić w kompetencje Trybunału Konstytucyjnego. Chce być nadzorcą przepisów konstytucyjnych, modyfikować je w taki sposób, aby jako organ władzy wykonawczej, regulować to i wykonywać, co też jest niezgodne z konstytucją. Te przepisy są tak jasne, że nawet nie wymagają interpretacji, bo przepis jasno mówi, że RCL po prostu publikuje orzeczenie, które jest ostateczne i powszechnie obowiązujące
— oceniła Julia Przyłębska.
Dlaczego zatem nie są publikowane?
Częściowo zapewne dlatego, że, moim zdaniem, nie są po myśli rządzących. A przecież już prof. Safjan w 2016 r. powiedział, że władza wykonawcza nie może kwestionować argumentacji Trybunału Konstytucyjnego
— odpowiedziała.
Z drugiej jednak strony w Polsce jest już pewna „tradycja”, że profesura zmienia zdanie w zależności od tego, jak kształtuje się sytuacja polityczna. To jest taka pauperyzacja doktryny, bo jeśli uczymy studentów, mówimy o domniemaniu konstytucyjności przepisów, to nie możemy tego zmieniać i w momencie, gdy coś nam się nie podoba, to wtedy zmieniamy doktrynę, zmieniamy nasze poglądy. Jeśli ci profesorowie partycypowali w procedurze przygotowania ustawy o TK, to stali się częścią tego projektu
— oceniła Przyłębska.
Konstytucja nie przewiduje możliwości podważania orzeczeń TK, statusu sędziów itd., a cała ustawa o TK wokół tego idzie
— powiedziała prezes TK.
CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Prezes TK wzywa szefową Rządowego Centrum Legislacji do natychmiastowego opublikowania wyroków TK!
Sprawa prezesa NBP jest zamknięta
W jaki sposób Trybunał rozstrzygał sprawę prezesa NBP? Na to pytanie Julia Przyłębska odpowiedziała:
Braliśmy pod uwagę przede wszystkim samo umieszczenie instytucji, organu, jakim jest prezes NBP, w konstytucji. I do regulacji konstytucyjnych się odnosimy.
Kwestia polityczności, nacisków itd., to dodatkowe elementy. Tutaj natomiast należy po prostu czytać konstytucję i postępować w zgodzie z nią. Badać, czy przepisy, których konstytucyjność jest podana w wątpliwość, są zgodne z konstytucją. Trybunał uznał, że nie
— dodała.
Pytana, czy sprawa jest zamknięta, prezes TK odparła:
W tej chwili sprawa jest zamknięta. Musi nastąpić zmiana przepisów. Taki jest obowiązek, ponieważ TK uznał dziś, że zaskarżona ustawa jest niezgodna z konstytucją. Zamiast robić jakieś konferencje prasowe, kwestionować, podważać TK, bez problemu można przygotować projekt nowej ustawy.
Kombinacje, mechanizmy pozaustrojowe nie mogą kierować działalnością Sejmu RP. Trzeba odsunąć na bok sympatie, antypatie, chęć zawłaszczenia władzy, umieć odnaleźć się w demokratycznym systemie
— wskazała.
Jeśli mówimy, że jesteśmy demokratami, żyjemy w państwie praworządnym, to musimy umieć się w nim odnaleźć, działać zgodnie z tymi regułami. Bo praworządność nie polega na tym, że uznajemy coś za praworządne, bo nam pasuje, a jeśli nie pasuje, to jest niepraworządne. Praworządność polega na tym, że musimy to zobiektywizować i musimy się w tym odnaleźć. I postępować zgodnie z tymi regułami
— dodała Przyłębska.
Ta fałszywa narracja w mediach, że TK nic nie robi, nie ma Trybunału, jest zgniły i właściwie już nie istnieje… Istnieje, orzeka i to nie tylko w sprawach, które traktuje się jako polityczne – a rzucanie takich oskarżeń jest kompletnym absurdem i przekroczeniem wszelkiej kultury politycznej – orzeka też w sprawach zwykłych obywateli, np. w sprawach emerytur. Taka postawa wywodzi się z myślenia w kategorii takiej, że Trybunał Konstytucyjny ma być częścią legitymizującą władzę, przyklepującą działalność władzy. To jest błędne myślenie
— oceniła.
Dlaczego nie można kwestionować orzeczeń TK?
Orzeczenie TK jest ostateczne, powszechnie obowiazujące i to zgodnie z obowiązującą w Polsce konstytucją musimy uznawać. Dotyczy to również sędziów sądów powszechnych. Kwestionowanie przez nich statusu kolegów- sędziów, mówienie o tzw. neosędziach i tak dalej, jest również niezgodne z obowiązującym w Polsce prawem. Sędziowie, którzy w ten sposób postępują, powinni przeczytać sobie konstytucję i sami zastanowić się, w którym momencie zostali sędziami. Bo to prerogatywa prezydencka. Głowa państwa daje nominację sędziowską i w tym momencie podejmuję działalność jako sędzia. To jest determinujące i kończące postępowanie. Powinni dostosować się do tego. Nie ma przepisów, które dają prawo do kwestionowania statusu sędziów TK i orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Nie może być również tak, że ustawą będziemy zmieniać orzeczenia TK. Sejm nie ma takich uprawnień
— podkreśliła prezes Trybunału.
Skoro orzeczenia obecnego TK są nieważne, to skąd medialne nagłówki w rodzaju „Trybunał Konstytucyjny uratował Glapińskiego” albo „wysadził ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy”
To jest tzw. narracja mieszana, charakterystyczna dla współczesnych czasów – nie prawda, nie prawo, a po prostu narracja obowiązuje i rządzi. To trochę mieszanie ludziom w głowach, bo poprzez tę narrację tworzy się drugą rzeczywistość, zafałszowaną, i na tej rzeczywistości buduje się potem kolejne kroki i działalność. Trybunał tej ustawy ani nie „wysadził” jeszcze, ani jej nie „wysadzi”, ale to jest charakterystyczne, wyciąga się coś z kontekstu i daje informację, która ma zachęcić odbiorcę i naprowadzić go na fałszywy trop. Z jednej strony „nie ma Trybunału”, ale z drugiej tego Trybunału się boimy. Nieszanowanie instytucji funkcjonujących w państwie prawa to również brak szacunku do obywateli
— podsumowała.
aja/TV Republika
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/703116-przylebska-sprawa-ts-dla-prof-glapinskiego-jest-zamknieta