„Niedawno Krzysztof Bosak rzucił pomysł prawyborów na prawicy w celu wyłonienia kandydata na prezydenta. Kilka słów ze strony zwolennika współpracy z Konfederacją, co pokazaliśmy w Bydgoszczy, dlaczego to w obecnej sytuacji zła idea” - napisał na platformie X Łukasz Schreiber, poseł PiS, przedstawiając szereg argumentów przeciw prawyborom na prawicy.
Po pierwsze, za mało czasu, a za dużo problemów do rozwiązania. Weźmy największe z nich - kto miałby w nich czynne prawo wyborcze, jak weryfikować to przy różnych partiach etc. Po drugie, jeżeli wspólny kandydat, to trzeba by pójść znacznie dalej, a na to jak sądzę nikt nie ma ochoty. Mam na myśli choćby klub w Sejmie i wybory parlamentarne. Po trzecie, z jakiego komitetu wyborczego miałby startować taki kandydat? Partyjnego - to po co prawybory. Niezależnego - kto wyłożyłby wówczas pieniądze na kampanię
— argumentował Łukasz Schreiber.
Po czwarte, czy na pewno wszyscy w samej Konfederacji są zwolennikami pomysłu i podporządkowaliby się takim wyborom, a następnie zaangażowali w kampanię? Szczerze wątpię. Po piąte, z wyborczego punktu widzenia ruch wątpliwy. Nie ma bowiem cudów - taki kandydat musi zebrać mniej niż 2 albo 3 kandydatów, a łączna pula głosów nie ma szans, by przebiła 50 proc. Po szóste, polski model wyboru prezydenta (równie zły jak i prerogatywy głowy państwa) powoduje, że z prawdziwymi prawyborami mamy do czynienia w pierwszej turze. Od 1990 r. do drugiej tury wchodzi zawsze kandydat szeroko rozumianego obozu prawicy i kandydat liberalnej lewicy (poza anomalią z roku 2000)
— podkreślił polityk PiS.
Schreiber: Wyobrażam sobie pakt ws. wzajemnego poparcia kandydata prawicy w drugiej turze
Po siódme, to co daje korzyści w USA, nie przyniesie ich w Polsce. Nie ma za oceanem drugiej tury więc taki ruch jest tam konieczny. Nie ma w tradycji naszego kraju zbiórek pieniężnych dla kandydatów. Nie ma też procedur zabezpieczających system. Nie ma również jednoczesnych wyborów do Kongresu, co jest dodatkową motywacją w Stanach Zjednoczonych. Nie ma wreszcie kandydata na wiceprezydenta, co było czasem nadzieją na połączenie partii po trudnych prawyborach vide Reagan-Bush w 1980
— dodał.
Poseł PiS zaznaczył, że nie dostrzega żadnych korzyści z ewentualnej organizacji prawyborów na prawicy.
Reasumując, naprawdę nie widzę korzyści. Za to jest mnóstwo raf i nieprzychylne media gotowe skompromitować pomysł. Czy idea jest jednak całkiem zła? Wyobrażam sobie taki pakt w postaci wspólnego zobowiązania do wzajemnego poparcia kandydata, który wejdzie do drugiej tury. A także debatę dla konserwatywnych mediów z udziałem kandydatów popierających szereg określonych wartości
— napisał.
tkwl/X
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/702866-schreiber-prawybory-na-prawicy-to-zla-idea-nie-ma-korzysci