W dzisiejszej porannej rozmowie z TVN24 Jan Krzysztof Ardanowski, były minister rolnictwa, który w ostatnim czasie rozstał się z PiS bardzo ostro krytykował przewodniczącego tego ugrupowania Jarosława Kaczyńskiego i jego polityczne otoczenie. „Myślę, że w Prawie i Sprawiedliwości zostali tylko tacy, którzy mówią: panie prezesie, pan ma zawsze rację”-stwierdził.
W programie „Jeden na jeden” na antenie TVN24 Ardanowski opowiadał o rozstaniu z Prawem i Sprawiedliwością – po 23 latach członkostwa, a także budowie nowej prawicowej formacji.
To jest trudne. Zostawiłem tam część mojego serca. 23 lata od początku tej formacji, kiedy w AWS-ie dzieliliśmy się w pewnym sensie. Część do Platformy, część do Prawa i Sprawiedliwości
– wspominał doradca prezydenta.
„Liderom zależy, żeby wykasować wszystkich innych”
Przyznał, że wówczas jeszcze nic nie zapowiadało tak intensywnego sporu politycznego pomiędzy nowymi wówczas ugrupowaniami.
Wydaje mi się zresztą, że liderom tych formacji zależy na tym, żeby wykasować wszystkich innych. Tusk czyni to w swojej części sceny politycznej, zresztą w sposób dość precyzyjny niszczy Trzecią Drogę i Lewicę, a pan prezes Kaczyński od dawna to samo czyni na prawicy
– podkreślił.
Sejm na trzy lata, do następnych wyborów parlamentarnych, jest zabetonowany. I czy opozycja sejmowa będzie w jednej formacji, w dwóch, trzech, pięciu, dziesięciu, jakie to ma znaczenie?
–odparł Ardanowski, dopytywany o ewentualne plany utworzenia własnego klubu.
Gość TVN24 ocenia, że do przedterminowych wyborów raczej nie dojdzie. Dlatego „przez te trzy lata, to nie ma znaczenia, czy będą koła, kluby, czy to się zróżnicuje”.
Dlaczego Ardanowski postanowił odejść?
Mówiąc o sytuacji w PiS i okolicznościach podjęcia decyzji o odejściu z partii, zaznaczył, że nie działał „emocjonalnie”.
To nie to, że ja się obraziłem na kolegów z PiS-u czy na Kaczyńskiego. Ja widzę wiele mankamentów tej partii, o których mówiłem znacznie wcześniej, bo gdybym zaczął o tym mówić dopiero po przegranych wyborach, byłoby to cyniczne i niepoważne
– podkreślił.
Jan Krzysztof Ardanowski zastrzegł, że nie ma wrogich intencji wobec PiS. Uważa, że ugrupowanie to zawsze będzie formacją istotną na polskiej scenie politycznej i tego mu właśnie życzy.
Ale ta partia nie ma zdolności integrowania prawicy
– powiedział.
Pytany o przestrzeń dla nowej partii centroprawicowej, odpowiedział twierdząco, zwracając uwagę, że wśród Polaków o poglądach konserwatywnych, tradycyjnych, zorientowanych na patriotyzm i utożsamiających się z chrześcijaństwem, bardzo wielu jest takich, którzy utrzymują, że nie mają na kogo głosować.
Zaznaczył, że w tej sprawie rozmawia „ze wszystkimi”, choć niekoniecznie z Jarosławem Kaczyński.
Pan prezes dawno nie chciał ze mną rozmawiać, ale już chyba ja w tej chwili nie chcę z nim rozmawiać
– powiedział.
Uważam, że jest miejsce na formację, która będzie istotnym elementem na następne wybory parlamentarne
– wskazał Jan Krzysztof Ardanowski, zastrzegając, że nie oczekuje, iż taka nowa partia zdominuje scenę polityczną.
„Pan prezes przestał być dla mnie punktem odniesienia”
Były minister podkreślił, że w stosunku do PiS nie ma złych intencji.
Ale również pan prezes Kaczyński przestał być na mnie punktem odniesienia. Przez lata tak było, że wszystko się wokół niego kręciło
– ocenił.
W Prawie i Sprawiedliwości chyba zostali już tylko tacy, którzy mówią: panie prezesie, pan ma zawsze rację
– stwierdził.
Doradca prezydenta zarzucił największej formacji opozycyjnej, że „nie umie” ona trafić do „różnych grup społecznych”, co widać na przykładzie młodzieży oraz przedsiębiorców.
Wybory prezydenckie? „Kandydat powinien być wyłoniony wspólnie przez prawicę”
Kiedy pojawił się temat ewentualnego odebrania PiS subwencji, były minister zaznaczył, że sprawa finansowania partii politycznych w ogóle „powinna być na nowo przemyślana”.
Każda kolejna kampania będzie powodowała, że ministrowie będą jeździć po Polsce w podwójnej roli. Kwestia finansowania partii politycznych powinna być na nowo przemyślana
– podkreślił.
Jeśli chodzi o przyszłoroczne wybory prezydenckie, zdaniem Jana Krzysztofa Ardanowskiego, aby pokonać na przykład premiera Donalda Tuska (który deklaruje, że kandydować nie zamierza, lecz wielu polityków zarówno koalicji rządzącej, jak i opozycji utrzymuje, że nie można wykluczyć ewentualności, w której Tusk powalczy o prezydenturę), polska prawica powinna wystawić wspólnego kandydata.
Musi to być ktoś szerszy, niż tylko wskazany przez prezesa Kaczyńskiego
– stwierdził.
Obojętnie, kto to będzie, nawet gdyby genialny, o wielkich cechach charakteru, umysłu i kompetencjach, jeśli będzie kandydatem PiS-u, to przegra te wybory. To powinien być człowiek wyłoniony wspólnie przez całą polską prawicę
– dodał poseł.
W ocenie Ardanowskiego, tylko taka osoba mogłaby wygrać z Tuskiem, który, zdaniem gościa TVN24, w przyszłym roku wystartuje w wyścigu do Pałacu Prezydenckiego.
aja/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/702442-ardanowski-w-pis-zostawilem-czesc-mojego-serca