„Mamy do czynienia z coraz większą liczbą albo zbiegów okoliczności, albo czegoś poważniejszego. Na pewno spraw wymagających wyjaśnienia” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl były wiceminister spraw zagranicznych Pawał Jabłoński z Prawa i Sprawiedliwości.
Paweł Rubcow był związany z dziennikarką polskich i zagranicznych mediów. Magdalenę Ch. zatrzymano razem z nim i postawiono zarzut pomocnictwa w szpiegostwie. Mimo to w dalszym ciągu współpracowała pracowała w zawodzie, m.in w Sejmie, Kancelarii Premiera, uczestniczyła w konferencji NATO.
Mamy do czynienia z coraz większą liczbą albo zbiegów okoliczności, albo czegoś poważniejszego. Na pewno spraw wymagających wyjaśnienia. Po pierwsze okazuje się, że partnerka Pawła Rubcowa, która ma postawione zarzuty, od wielu miesięcy kręci się wokół polityków, dziennikarzy, ludzi zatrudnionych w różnych instytucjach państwa i mam wrażenie, że coś tu nastąpiło niewłaściwego, że nasze służby powinny były w tej sprawie interweniować i ostrzec przed tą osobą inne instytucje. Jest tu potężne ryzyko infiltracji Polski przez obcy wywiad. Jeżeli zarzuty się potwierdzą, może okazać się, że ta osoba była - świadomie lub mimowolnie - pasem transmisyjnym dla rosyjskich służb
— mówi poseł Prawa i Sprawiedliwości i dodaje:
Brak działań państwa w tej sprawie jest bardzo zastanawiający.
Kontakty z dziennikarzami
W mieszkaniu pary mieli pojawiać się m.in. dziennikarze czy aktywiści.
Przede wszystkim konieczne jest dalsze wyjaśnienie tej sprawy - kto konkretnie był zaangażowany w te relacje z Rubcowem, oficerem GRU. Pojawiają się w różnym kontekście nazwiska wielu dziennikarzy, pracowników mediów, osób bardzo wpływowych, także oddziaływujących na życie polityczne i społeczne w Polsce
— wyjaśnia Paweł Jabłoński.
Jeśli okazałoby się, że któreś z ich działań było w jakimś stopniu konsultowane z Rubcowem albo przez niego inspirowane, byłby to potężny skandal i potężne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego państwa
— zaznacza.
Były wiceszef MSZ, odpowiada także na pytanie czy relacje tych osób, nawet na stopniu towarzyskim, mogły stanowić zagrożenie.
Oficer służb wykonujący zadania nie prowadzi zwykłych, towarzyskich rozmów. On zawsze te rozmowy prowadzi w konkretnym celu: albo dla uzyskania informacji, albo przekazania instrukcji czy zainspirowania swojego rozmówcy do określonego działania. Należy zakładać, że wiele z tych osób nie miało pełnej świadomości na ten temat. Powstaje jednak pytanie dlaczego się tą sprawą nie zainteresowali. Wielu wiedziało, że ta dziennikarka jest partnerką Rubcowa, a informacja o tym, że właśnie jego partnerka była zatrzymana, była opublikowana dość wcześnie. Mamy do czynienia ze sprawą, która musi być wyjaśniona, bo nie znamy odpowiedzi o rzeczywiste motywacje działań pewnych osób
— tłumaczy polityk.
Wpływ na przejęcie mediów publicznych
Pojawił się dziś informacje, że partnerka agenta GRU miała jakiś związek z grupą „Wejście”, która rozmawiała, jak podawały w styczniu media, o nielegalnym przejęciu TVP, PAP i Polskiego Radia. To też powinno być wyjaśnione. Nie jest bowiem żadną tajemnicą, że w interesie służb rosyjskich jest destabilizacja sytuacji w całej Unii Europejskiej, we wszystkich jej państwach i tego typu wydarzenia z całą pewnością są w interesie Rosji
— zauważa poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Obrona Rubcowa
W obronie Rubcowa, zaraz po zatrzymaniu przez polskie służby w 2022 roku, stanęła część mediów sprzyjających ówczesnej opozycji, a także niektóre z organizacji pozarządowych, jak Amnesty International.
To pokazuje skrajną naiwność bardzo wielu ludzi, ale nie można wykluczyć, że w tym gronie były też inne osoby, które robiły to w pełni świadomie. Mogli tam być ludzie, którzy wiedzieli, że Rubcow to człowiek powiązany ze służbami rosyjskimi, ale uznali, że to nie ma żadnego znaczenia i że trzeba użyć każdej amunicji przeciwko polskiemu rządowi i PiS-owi. Nawet amunicji pochodzącej z Rosji
— mówi Jabłoński i dodaje, że to nie jedyny taki przypadek w wykonaniu części mediów:
Są niestety w Polsce ludzie, którzy w ten sposób rozumują. Widzieliśmy to także w czasie ataku hybrydowego na polską granicę. W tym wypadku niektórzy dziennikarze używali nawet propagandowych materiałów służb białoruskich, wiedząc doskonale skąd te materiały pochodzą. Wiedzieli, że korzystają z materiałów operacyjnych wytworzonych przez reżim Łukaszenki, a mimo to używali ich bez żadnych skrupułów, aby uderzać w polski rząd.
„Oddaliśmy oficera GRU za darmo”
Paweł Rubcow miał postawione zarzuty, ale nie został w skazany w Polsce za swoją działalność.
Rzecznik prokuratury wskazał, że cały czas jest ta sprawa kontynuowana, cały czas Rubcow ma postawione zarzuty, a teraz będą go po prostu sądzić zaocznie. Powstaje pytanie w jakim trybie on tak naprawdę został uwolniony i jaka była motywacja dla takiej czynności procesowej, bo Polska nie uzyskała nic w ramach tej wymiany. Żaden Polak nie został zwolniony ani z Białorusi, ani z Rosji. Oddaliśmy oficera GRU za darmo - i teraz nawet sprawa dotycząca jego działań operacyjnych w Polsce może być de facto zamieciona pod dywan
— tłumaczy Paweł Jabłoński.
CZYTAJ WIĘCEJ:
jw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/702308-tylko-u-nas-jablonski-oddalismy-oficera-gru-za-darmo