Zaczyna być jasne, w jakim celu bodnarowcy przeprowadzili zamach na Sąd Okręgowy w Warszawie. W kilka dni po budzącym ogromne wątpliwości przejęciu gabinetu prezesa, SO w Warszawie wydał postanowienie o zmianie składu sędziowskiego, który 23 września ma rozpatrywać zażalenie prokuratury na niezastosowanie aresztu wobec posła Marcina Romanowskiego. Portal wPolityce.pl ustalił, że decyzję o wyłączeniu sędziego Przemysława Dziwańskiego podjął sędzia Krzysztof Chmielewski, znany ze swojej współpracy z „Iustitią”. Z informacji, którą potwierdziliśmy w sądzie wynika też, że sędzia Chmielewski miał podjąć decyzję „z urzędu”.
CZYTAJ TAKŻE: Izba Dyscyplinarna SN zawiesiła sędziego Chmielewskiego. Już o nim pisaliśmy! Nie pomógł płacz i protesty kolegów z „Iustitii”
Z lakonicznego komunikatu Sądu Okręgowego w Warszawie wynika, że sędzia Aleksandra Rusin-Batko oraz sędzia Przemysław Dziwański zostali wyłączeni ze sprawy. O ile decyzja sądu ws. pani sędzi Rusin-Batko jest oczywista, gdyż sama składała wniosek o wyłączenie, to sprawa sędziego Dziwańskiego budzi ogromne wątpliwości. On sam nie składał bowiem stosownego wniosku. „Decyzję” podjął za niego sam sąd, który „z urzędu” zadecydował o jego wyłączeniu. Osobą, która podjęła tę decyzje jest Krzysztof Chmielewski. Nasi informatorzy przekonują, że doszło do tego przy okazji rozpatrywania wniosku dotyczącego sędzi Rusin-Batko.
Sędzia rozpatrzył wniosek sędzi, a następnie przejął sprawę Dziwańskiego i sobie go wyłączył.
– mówi nam osoba znająca kulisy sprawy.
Co ciekawe, sędzia Chmielewski podważał już status innych sędziów oraz Krajowej Rady Sądownictwa. To prawdziwa gwiazda warszawskiej „Iustitii”, skrajnie upolitycznionego stowarzyszenia sędziów. Jego ścigania domagali się legalni rzecznicy dyscyplinarni. Decyzją Sądu Najwyższego udało się go nawet zawiesić. Izba Odpowiedzialności Zawodowej uniewinniła jednak sędziego Chmielewskiego. Zdaniem naszych rozmówców, jego dzisiejsza decyzja może być odbierana jako zemsta. Miejmy jednak nadzieję, że nie mamy z nią do czynienia.
„Z urzędu”
W sprawie dzisiejszej decyzji sędziego Chmielewskiego wypowiedział się Bartosz Lewandowski, obrońca posła Romanowskiego.
Nie słyszałem o podobnej sprawie w historii polskiego sądownictwa. Telefonicznie ustaliłem w sądzie, że dzisiaj sędzia Przemysław Dziwański, który został wylosowany jako sprawozdawca (skład trzyosobowy) do rozpoznania zażalenia w sprawie aresztu dla posła @MarcinRoma19996 został wyłączony przez innego sędziego z urzędu (sic!), choć nikt się tego nie domagał. Poprzedni wniosek prokuratury w tej sprawie został prawomocnie nieuwzględniony przez Sąd Okręgowy w Warszawie
- napisał mecenas Lewandowski na platformie X.
Mojemu klientowi kompletnie nie zależy na tym, aby to sędzia pierwotnie wylosowany zajmował się jego sprawą, ale zmiany osobowe w składzie rozpoznającym zażalenie Prokuratury, a także zawiadomienia dyscyplinarne składane na sędziów, z pewnością zainteresują organy Rady Europy!
– podkreślił adwokat.
Sprawa Marcina Romanowskiego, od początku, wygląda na ordynarną ustawkę wymiaru sprawiedliwości wymierzoną w posła na Sejm RP. Dziś widzimy kolejną jej odsłonę. Czy finał będzie równie oburzający?
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/702237-ujawniamy-kulisy-ustawki-sadowej-ws-romanowskiego