„Do zgłoszenia kandydatury polskiego komisarza potrzebna jest formalna i pisemna zgoda prezydenta” - powiedział w Polsat News Mieszko Pawlak z KPRP. Na te słowa arogancko odpowiedział europoseł Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński, który uznał, że przyjęta w zeszłym roku ustawa jego zdaniem nie obowiązuje. „Premier pewnie poinformuje prezydenta grzecznościowo” - stwierdził.
W piątek Donald Tusk stwierdził, że na najbliższym posiedzeniu rządu przekaże swoją opinię ws. tego, „kto powinien być polskim komisarzem w Unii Europejskiej”. Dodał, że „spodziewa się zgody” ze strony szefowej KE Ursuli von der Leyen dotyczącej jego propozycji. Zapytany o te stwierdzenia Tuska minister z KPRP Mieszko Pawlak odparł, że zgodnie z obowiązującym prawem zanim kandydat zostanie oficjalnie zgłoszony musi uzyskać pisemną akceptację prezydenta Andrzeja Dudy.
Na zgłoszenie tej kandydatury do KE potrzebna jest formalna pisemna zgoda prezydenta
— powiedział w Polsat News min. Mieszko Pawlak.
To będzie „ostentacyjne łamanie prawa”
Dopytywany o to, czy dojdzie do spotkania prezydenta i premiera w sprawie kandydatury naszego komisarza w KE min. Pawlak stwierdził, że nie jest ono konieczne.
Tu nie chodzi o spotkanie prezydenta z premierem, tylko o dochowanie obowiązujących przepisów, czyli skierowanie do prezydenta wniosku w tej sprawie
— stwierdził prezydencki minister i dodał, że każde inne działanie będzie naruszeniem prawa.
Trudno mi sobie wyobrazić tak ostentacyjne łamanie prawa przez premiera Rzeczypospolitej
— uzupełnił Mieszko Pawlak.
Słysząc te słowa europoseł Platformy Obywatelskiej Marcin Kierwiński arogancko zaatakował prezydenckiego ministra.
To co robił PiS wcześniej było jednym wielkim łamaniem prawa. Premier pewnie poinformuje prezydenta grzecznościowo. To zostanie przesłane do Brukseli
— stwierdził były szef MSWiA i oświadczył, że przepisy regulujące wybór kandydata na komisarza w jego ocenie nie obowiązują.
Zgodnie z konstytucją politykę zagraniczną prowadzi rząd, a przyjęta w ubiegłym roku ustawa jest niekonstytucyjna. Ona nie obowiązuje, bo jest sprzeczna z konstytucją. PiS mógł przyjmować różne ustawy, ale to nie zmienia ustanowionego porządku
— perorował polityk Platformy Obywatelskiej dodając, że dzis Trybunału Konstytucyjnego nie ma.
Kierwińskiemu odpowiedział poseł Piotr Müller z PiS
Jest pan dziś jednoosobowym Trybunałem, a w kolejnym programie telewizyjnym będzie pan już sądem ostatecznym. Chcecie mieć monopol władzy, trzymać wszystko w jednym ręku. Jest ustawa i waszym obowiązkiem jest jej przestrzeganie
— ostro ripostował były rzecznik rządu Mateusza Morawieckiego. Do dyskusji włączył się także Sławomir Mentzen z Konfederacji.
Ustawa ma domniemanie konstytucyjności i wszyscy urzędnicy mają obowiązek jej przestrzegać, łącznie z premierem, czy to mu się podoba czy też nie
— ocenił Mentzen. Zacietrzewienie Kierwińskiego próbował hamować jego koalicyjny partner, senator Maciej Żywno z Polski 2050. W jego ocenie prezydent nie powinien sprzeciwiać się jednak decyzji Tuska.
To wskazanie premiera powinno zostać zaakceptowane przez prezydenta, bo inaczej może nas to kosztować utratę komisarza
— uważa wicemarszałek Senatu.
koal/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/702111-kierwinski-arogancko-do-pawlakapoinformuje-grzecznosciowo