„To będzie czysta propaganda i promowanie się polityków obozu władzy” - mówi w rozmowie Michał Jach z PiS. W ocenie majora w stanie spoczynku celem organizowanych przez rządzących pikników wojskowych nie jest polepszenie kontaktu społeczeństwa z armią, ani zwiększenie jej stanu liczebnego. „To co oni robią, to jest takie bezczelne działanie na rympał w myśl powiedzenia i ‘co mi pan zrobisz’” - dodał były poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Rządzący organizują tak jak za rządów Prawa i Sprawiedliwości pikniki wojskowe, choć wcześniej bardzo to krytykowali. Jeden z nich ma odbyć w Sieradzu, czyli w okręgu z którego kandydował znany wiceminister Platformy Obywatelskiej.
Dla mnie sprawa jest oczywista, choć nie potrafię tego skomentować racjonalnie. Pieniądze, które wydają na pikniki politycy Platformy Obywatelskiej są właściwie inwestowane, a te wydawane za rządów PiS stanowią defraudację, przestępstwo, korupcję i są skokiem na państwową kasę. Warto przypomnieć, że nie znaleziono jednak żadnych nieprawidłowości. To co oni robią, to jest takie bezczelne działanie na „rympał” w myśl powiedzenia „i co mi pan zrobisz”
— ironizuje Michał Jach.
„Nam brakowało poligonów by szkolić ochotników”
W ocenie oficera Wojska Polskiego rządzącym nawet nie przychodzi na myśl, aby zachęcać do wstępowania do armii. W jakim celu organizowane są zatem pikniki z udziałem żołnierzy?
To będzie czysta propaganda i promowanie się polityków obozu władzy
— stwierdza jednoznacznie były poseł PiS.
W 99 procentach jestem pewny, że efekt ich pikników będzie całkowicie inny niż naszych. Celem pikników, które wymyślił wicepremier Mariusz Błaszczak było odszukanie chętnych do założenia munduru. Pamiętamy jego słowa o tym, że zrobi wszystko by nasza armia liczyła 300 tysięcy żołnierzy. Przyznam szczerze, pomyślałem wtedy, że to będzie bardzo trudne. Min. Błaszczak zaproponował jednak młodzieży różne formy służby wojskowej, tak jak to robi się choćby w USA. Okazało się, że chętnych jest tak wielu, że wszyscy w Europie byli zaskoczeni poziomem zainteresowania. Było więcej ochotników niż mieliśmy możliwości przeszkolenia, nawet w zakresie podstawowym. W ubiegłym roku brakowało nam poligonów do prowadzenia szkoleń
— przypomina Jach.
Na naszych piknikach były spotkania bardzo merytoryczne, na których prezentowano realia służb wojskowej. Bardzo ważna była na nich także obecność dzieci i możliwość gier i zabaw. W niejednym chęć bycia żołnierzem pozostanie i po latach zakiełkuje. Być może właśnie za 20 lat to one założą mundury. To był jeden z największych sukcesów wicepremiera Błaszczaka
— docenia wysiłek ówczesnego szefa MON Mariusza Błaszczaka.
Jestem wielkim zwolennikiem demokracji, mimo obserwowanych obecnie przez nas patologii władzy. Mam nadzieję, że Polacy wcześniej czy później się obudzą
— podsumowuje Michał Jach.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/701965-jach-pikniki-beda-czysta-propaganda-i-promocja-politykow-po