„Mimo że przedstawiciele myśliwych opuścili ostatnie posiedzenie zespołu ds. reformy łowiectwa, to zespół będzie nadal pracował; nie cofniemy się przed zmianami” - podkreślił na dzisiejszej konferencji prasowej wiceminister klimatu i środowiska Mikołaj Dorożała. Inną wersję przedstawia natomiast Polski Związek Łowiecki, który na rozmowy z MKiŚ wysłał naukowców. „Skoro nie możemy dyskutować, nie chce się nas słuchać, to po co my mamy tam siedzieć i jak gdyby legitymizować to, co ministerstwo podejmie. Nie chcemy czegoś takiego, wyraziliśmy stanowczo swoją opinię, podziękowaliśmy i obiecaliśmy, że wrócimy do stołu, jeśli dyskusje będą transparentne” - powiedział prof. dr hab. Dariusz J. Gwiazdowicz.
Dorożała niedawno informował w mediach społecznościowych, że przedstawiciele myśliwych postanowili „wywrócić stolik”, „demonstracyjnie rezygnując” z pracy w powołanym przez ministerstwo zespole ds. reformy łowiectwa. Podczas ostatniego spotkania miano rozmawiać o wprowadzeniu na listę zakazu polowań pięciu gatunków ptaków.
Wiceminister pytany na dzisiejszej konferencji o tę sprawę podkreślił, że dialog o zmianach w łowiectwie jest prowadzony w resorcie od kilku miesięcy.
Zaprosiliśmy naukowców, przyrodników, przedstawicieli Ministerstwa Rolnictwa. Ja się spotykałem z samorządowcami. Od początku mówiliśmy, że chcemy w ogóle poświęcić specjalne spotkanie zespołu ds. reformy łowiectwa właśnie tej współpracy z samorządami, kwestii chociażby problemów z dzikami itd.
— powiedział Dorożała.
Dzisiaj to wywrócenie stolika - bo tak to odbieram - jest dosyć jasnym sygnałem, że cały czas niektórym się wydaje, że tak jak do tej pory rozdawali karty, to będą je rozdawać w dalszym ciągu (…) Tak nie będzie, my się nie cofniemy przed tymi zmianami. Zespół będzie dalej procedował
— dodał przedstawiciel MKiŚ.
Zaproszenie nadal aktualne
Wiceminister zaznaczył, że zaproszenie dla przedstawicieli Polskiego Związku Łowieckiego do udziału w pracach zespołu, jest nadal aktualne.
Dostaję wiadomości od 2 dni, przynajmniej od myśliwych z Polski, z różnych części kraju, którzy sami proponują, że się włączą w pracę tego zespołu
— powiedział Dorożała.
Dodał, że „jeśli zarząd Polskiego Związku Łowieckiego nie jest w stanie zdobyć się na to, żeby otworzyć się na reformy, to jest to problem Polskiego Związku Łowieckiego i zarządu tego związku”.
Oczekiwania społeczne mówią jasno - 64 proc. badanych (…) chce całkowitego ograniczenia polowania na ptaki, prawie 97 proc. domaga się tego, żeby ograniczyć polowania na ptaki, które są zagrożone. I my rozmawialiśmy o ptakach, rozmawialiśmy o 5 gatunkach ptaków, które chcielibyśmy chronić, a strona przedstawicieli Polskiego Związku Łowieckiego wyszła ze spotkania. To też pokazuje, kto chce rozmawiać, a kto nie chce
— mówił wiceminister.
Na początku maja br. Dorożała zapowiadał, że specjalny zespół wypracuje propozycje zmian w łowiectwie m.in. w takich obszarach, jak ochrona niektórych zwierząt czy kwestie etyczne. Wskazywał wówczas, że zmiany mają dotyczyć trzech „komponentów” – ptaków, ssaków oraz kwestii etycznych. Zespół - jak dodał - miał również dyskutować na temat sposobów ograniczenia kłusownictwa.
Wcześniej Dorożała deklarował, że jest zwolennikiem wprowadzenia zakazu polowań na niektóre gatunki dzikich ptaków – zgodnie z postulatami koalicji organizacji przyrodniczych „Niech żyją”.
Od lat apeluje ona o wprowadzenie zakazu polowań na 13 gatunków dzikich ptaków. Są to trzy gatunki gęsi: gęś gęgawa, białoczelna i zbożowa; cztery gatunki kaczek - głowienka, czernica, cyraneczka i krzyżówka. Oprócz tego jest łyska, bażant, kuropatwa, słonka i gołąb grzywacz, na które obecnie myśliwi mogą polować. Organizacje ekologiczne powołują się m.in. na badania przyrodników, według których liczebność niektórych gatunków dzikiego ptactwa drastycznie spadła w ciągu ostatnich dekad.
Powołanie zespołu
Poseł Paweł Sałek w czerwcu opublikował na platformie X informację, że wiceminister Dorożała powołał zespół, który ma prowadzić rozmowy w sprawie reformy łowiectwa.
Uwaga! Po zapowiedzi reformy Lasów Państwowych nadchodzi „reforma” łowiectwa.❗ W załączniku dokument z dziś (sic!). Ministerstwo Klimatu i Środowiska powoła zespół, którego przewodniczącym będzie Mikołaj Dorożała. Zapraszam do przeczytania ⤵️. Wrócę do tematu po weekendzie.
Prace zespołu z perspektywy naukowców
O tym, jak wyglądały dotychczasowe prace zespołu, co spowodowało wycofanie się przedstawicieli PZŁ z rozmów, poinformowali naukowcy w nagraniu opublikowanym przez Związek.
Ministerstwo postanowiło zmieniać polskie łowiectwo. A co na to myśliwi? Polski Związek Łowiecki zaprosił do tej dyskusji naukowców, profesorów, doktorów habilitowanych, przedstawicieli różnych uczelni. Po to, aby ta dyskusja była na wysokim poziomie merytorycznym
— mówi prof. Dariusz J. Gwiazdowicz z Wydziału Leśnego i Technologii Drewna Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Wygląda to tak: na środku siedzi pan minister, z jednej strony siedzą aktywiści, z drugiej posadzono naukowców, i my mamy ze sobą dyskutować, okładać się nawzajem, a ministerstwo sobie siedzi, słucha zadowolone, nie bierze udziału w dyskusji. Dlaczego nie bierze udziału w dyskusji? Bo nie ma nic mądrego do powiedzenia. Bo w ministerstwie nie ma osób, które mają wykształcenie przyrodnicze (…) Jeżeli ja się na czymś nie znam, to przyjmuję często jakieś informacje od kogoś(…) Ale co wtedy, gdy uważam, że nie muszę słuchać naukowców, nikogo kto ma wiedzę?
— pyta naukowiec.
Jest kilka możliwości, myśmy wybrali jedną z nich: odeszliśmy od stołu. Skoro nie możemy dyskutować, nie chce się nas słuchać, to po co my mamy tam siedzieć i jak gdyby legitymizować to, co ministerstwo podejmie. Nie chcemy czegoś takiego, wyraziliśmy stanowczo swoją opinię, podziękowaliśmy i obiecaliśmy, że wrócimy do stołu, jeśli dyskusje będą transparentne. Żebyście mogli zobaczyć, jak to wygląda, co tam ci mądrzy aktywiści wypowiadają. (…) Jeśli to będzie transparentne, merytoryczne, na wysokim poziomie, my chętnie wrócimy i będziemy dalej dyskutowali
— podsumowuje.
Prof. Wanda Olech z Katedry Genetyki i Ochrony Zwierząt Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie mówi z kolei:
Uważam, że rozmowy, które się toczyły podczas posiedzenia niejednego, w którym uczestniczyłam, i dzisiejszym, były nie fair.
I wnioski, które były wysuwane, przede wszystkim w wypowiedziach pana ministra w różnego rodzaju mediach, były wyciągane wnioski na podstawie informacji, które albo nie były poruszane, albo wyciągane wnioski błędne
— zwraca uwagę.
Nie możemy pozwolić sobie na rozmowę z kimś, kto nie chce z nami rozmawiać, nie chce słuchać naszych argumentów. Mówienie, że zabijamy 300 jeleni dziennie, to jest od razu pytanie z mojej strony, jako osoby zajmującej się zarządzaniem populacjami, a jaki jest przyrost jelenia roczny? (…) Rzucanie tego rodzaju liczb, które epatują grozą, to nie jest rola ministra. Minister powinien być osobą bezstronną, słuchającą wszystkich stron, a nie wykorzystującą w sposób bardzo w sumie prymitywny media społecznościowe, żeby promować swoją własną osobę czy swoje przekonania. (…) On powinien być naprawdę obiektywny, a nie jest. Nie chcemy tego
— podkreśla prof. Olech.
Chcemy rozmawiać, ale wtedy, gdy będziemy słuchani. Łowiectwo jest rzeczą istotną dla polskiej przyrody i gospodarki. Bez tego nie damy rady. Nie w ten sposób
— dodaje.
Dr Bartosz Krąkowski, również z Wydziału Leśnego i Technologii Drewna Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu zwraca uwagę, że łowiectwo nie wpływa na spadek liczebności ptaków łownych.
Łowiectwo nie jest przyczyną spadku liczebności ptaków łownych w Polsce. Ten znikomy procent, który jest pozyskiwany, nie ma wpływu na populację. Przy stole ministerialnym miałem nadzieję, że zdiagnozujemy prawdziwe skutki spadków liczebności i wspólnie podejmiemy działania na rzecz ochrony gatunków. Bo wszystkim zależy, aby tych ptaków było jak najwięcej, żeby populacje były jak najbardziej stabilne
— mówi naukowiec.
Niestety, takiej dyskusji nie było. Były tylko postulaty ograniczenia liczby gatunków łownych. A to nie będzie miało żadnego wpływu na trend danego gatunku. Potrzebujemy czynnych działań, aby poprawić sytuację ptaków w Polsce
— dodaje.
Marcin Możdżonek, prezes Naczelnej Rady Łowieckiej, podziękował natomiast przedstawicielom PZŁ.
Nie poddamy się, dalej będziemy walczyć o polską przyrodę, polskie łowiectwo, które ma być oparte na nauce, zdroworozsądkowe dla każdego, a ma być jak najdalej od ideologii. Wszystkim nam zależy przecież na przyrodzie i jej odnawialnych zasobach. Darzbór!
— podsumowuje Możdżonek.
Film zamieścił na swoim profilu na platformie X poseł Suwerennej Polski Dariusz Matecki.
UWAGA ‼️ Tak wygląda dialog ze społeczeństwem nowego rządu.
„Decyzja o zawieszeniu udziału przedstawicieli polskich myśliwych w zespole ds. reformy łowiectwa!” Dziwicie się? Odpowiedzialnym za leśnictwo i łowiectwo jest aktywiszcze, które w normalnych warunkach powinno dalej uczyć pilatesu. Mamy obecnie rząd, którego przedstawiciele wprost postulują wprowadzenie zakazu polowań. Tak jak na filmie - obok naukowców, naprzeciw osób od dekad związanych z leśnictwem, czy łowiectwem sadzają między innymi aktywistów finansowanych z zagranicy. Ludzi przesiąkniętych ideologią. Ci, którzy byli przez nas ścigani za ekoterroryzm - dziś decydują o kwestiach strategicznych z punktu widzenia polskiej gospodarki? W Lasach Państwowych władze zostały wymienione. Polityczni działacze, którzy występowali na wiecach Tuska wymieniają dyrektorów i nadleśniczych na uległych wobec rządu Tuska. Otwarte pytanie - czy panuje tam obecnie polityczny mobbing? Pracują tam w większości ludzie z wykształceniem leśniczym, w przypadku wyrzucenia z pracy, gdzie mieliby szukać pracy? Pracownicy boją się krytykować skrajnie niewłaściwe decyzje Ministerstwa Klimatu i Środowiska
— napisał na X.
Minister Dorożała odniósł się do tego wpisu… dwoma zjadliwymi tweetami na temat zarobków Mateckiego w LP.
Bardzo przepraszam pana Mateckiego. Nie doceniłem go. Wydawało mi się, że zarobił w Lasach Państwowych 300 tysięcy złotych. Zostałem sprostowany, że zarobił blisko 500 tysięcy! Nie świadcząc pracy lub czyniąc to jedynie z rzadka. To była prawdziwie dojna zmiana. P.S. @DariuszMatecki chciałby pan jeszcze porozmawiać o Polsce? Uczciwości? Sprawiedliwości? Może jakieś rady?
Poseł w odpowiedzi przesłał wiceministrowi cytowany powyżej film.
Oczywiście. Na początku porozmawiajmy dlaczego chcecie zaorać w Polsce łowiectwo. Później możemy przejść do kwestii próby zaorania Lasów Państwowych oraz zatrudniania działaczy politycznych na ważnych stanowiskach. Lista jest już znacznie dłuższa niż w czasach naszych rządów
— odparł.
W ostatnim czasie już nikogo w Polsce nie dziwi, że za sprawy związane z przyrodą i klimatem często odpowiadają w instytucjach państwowych ludzie nie mający w tym kierunku kompetencji. Szkoda, że nie chcą słuchać naukowców.
aja/PAP, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/701826-mkis-reformuje-lowiectwo-bez-mysliwych-i-naukowcow