Borys Budka wyraził w neo-TVP przekonanie, że - jego zdaniem - PiS powinien stracić subwencję, jako partia, która rzekomo finansowała swoją kampanię polityczną ze spółek Skarbu Państwa. „Przez osiem lat PiS był na dopingu. Był jak zawodnik, który bierze szprycę, ma rower z silnikiem i chce zmienić skład sędziowski” - stwierdził europoseł Budka.
Jak można się było spodziewać, neo-TVP nakręca spiralę domysłów i krytyki w sprawie możliwości odebrania największej partii opozycyjnej źródeł finansowania z budżetu państwa w ramach przysługującej jej partyjnej subwencji. Do skomentowania tej kwestii zaproszono więc byłego szefa resortu aktywów państwowych Borysa Budkę.
Według mnie PiS powinien stracić finansowanie, ponieważ przez 8 lat, kiedy rządzili, w sposób nielegalny ze spółek Skarbu Państwa, z instytucji publicznych finansowano ich polityczną działalność
— zaznaczył Borys Budka.
Przypomnę jak rozbudowano Kancelarię Premiera. Przypomnę, w jaki sposób w Rządowym Centrum Legislacji zatrudniono… Wystarczy chociażby zobaczyć media społecznościowe posłów czy kandydatów PiS-u z kampanii wyborczej, w jaki sposób instytucje rządowe, Lasy Państwowe, Służba Więzienna np. organizowały imprezy, na których bywali politycy Suwerennej Polski. W jaki sposób pakowano pieniądze w konkretne okręgu wyborcze
— dodał.
Tu naprawdę nie trzeba być Sherlockiem Holmesem. Tu wystarczy trochę zdrowego rozsądku, trochę takich chłodnej analizy, by uznać, że przez 8 lat w sposób absolutnie nielegalny PiS był na dopingu, mówiąc językiem sportowym. PiS był jak taki zawodnik, który rywalizuje z innymi, ale bierze szprycę do żyły, jednocześnie ma rower z napędem, silnikiem […] i jeszcze do tego próbował zmienić skład sędziowski
— kontynuował Budka.
Lekceważenie prawa i instytucji
Europoseł Platformy Obywatelskiej zaznaczył też, że nie brałby pod uwagę ewentualnego orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego w sprawie subwencji PiS. Ocenił, że Izba nie ma charakteru sądu, więc nie widzi problemu w bagatelizowaniu jej orzeczeń.
Mamy prawomocne orzeczenia sądów europejskich, które mówią wyraźnie, że ta Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie ma charakteru sądu. To jest izba politycznych nominatów Ziobry i Kaczyńskiego. Ja nie mam z tym problemu, by nie uznawać orzeczeń organu, który nie jest sądem
— wyznał Budka w neo-TVP Info.
Co więcej, Budka powiedział, że gdyby Izba odrzuciła decyzję PKW ws. subwencji PiS, to wtedy radziłby ministrowi finansów, by nie brał tego orzeczenia w ogóle pod uwagę.
Gdyby mnie zapytał o radę, to dokładnie tak bym mu powiedział – żeby nie brał tego pseudo-orzeczenia pod uwagę. Natomiast nie zazdroszczę panu ministrowi, bo będzie miał ciężki orzech do zgryzienia, gdyby tak było. Natomiast w mojej ocenie, podpartej orzeczeniami sądów, Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie jest sądem w rozumieniu prawa europejskiego, w związku z czym trudno brać pod uwagę jej orzeczenia
— stwierdził europoseł PO.
Gdybym ja był ministrem finansów, miał podjąć taką decyzję [czy wypłacić subwencję PiS, czy nie - przyp. red.], nie patrzyłbym na orzeczenie podmiotu, organu, który nie jest sądem. Ale myślę, że minister będzie bogatszy o dobre opinie prawne, będzie miał po swojej stronie odpowiednie analizy i podejmie właściwą decyzję. Jeszcze nie jesteśmy na tym etapie
— uzupełnił.
Wstęp do delegalizacji opozycji?
Zdaniem Borysa Budki „niezależny TK” powinien przyjrzeć się całokształtowi rzekomo nielegalnej działalności PiS, gdyż - jak uznał - partia Jarosława Kaczyńskiego działała przez osiem lat swoich rządów jak zorganizowana grupa przestępcza.
Mówię o wyciąganiu pieniędzy z budżetu państwa, o finansowaniu politycznych imprez PiS-u, o całej machinie, która oplotła państwo i miała charakter zorganizowany i nielegalny. Od mediów publicznych począwszy, a skończywszy na spółkach Skarbu Państwa i instytucjach
— wyliczał swoje zarzuty Budka.
Budka tłumaczył w przejętej siłą i bezprawnie neo-TVP, że nie jest pewien, czy PiS jest partią, która spełnia demokratyczne standardy, a przez to powinna znaleźć się pod szczególnie baczną lupą.
Moim zdaniem finalnie powinno być tak, że po zmianach prawnych, kiedy będziemy mieli również niezależny Trybunał Konstytucyjny […], też powinien ten organ zająć się całokształtem nielegalnej działalności PiS-u, z Kaczyńskim na czele. Mówię o zbadaniu tego, czy w takim przypadku, tych 8 lat działalności, żerowania na majątku państwowym, wprowadzania ludzi w błąd, całkowitym zawłaszczeniu państwa, czy ta organizacja może jeszcze normalnie, w normalnych, demokratycznych warunkach działać. Według mnie są wszelkie przesłanki ku temu, żeby badać to, że PiS nie jest organizacją, która spełnia demokratyczne standardy, patrząc na ostatnie 8 lat
— tłumaczył w neo-TVP.
Moim zdaniem wszystkie te elementy stanowiły nielegalną pomoc ze strony budżetu państwa PiS-owi w kampanii wyborczej. To był zorganizowany system, który pomagał PiS jako opcji rządzącej w sposób nieuczciwy rywalizować z innymi ugrupowaniami
— dodał.
Budka stwierdził też, że nie ma znaczenia, którą z przesłanek o rzekomo nielegalnej działalności PiS, PKW weźmie pod uwagę. Według niego liczy się efekt końcowy, czyli ukaranie konkurentów politycznych.
Czym innym jest rozliczenie kwestii finansowania i ewentualnie naruszenia przepisów karnych, niegospodarności, przekroczenia uprawnień, niedopełnienia obowiązków przez prokuraturę, a czym innym jest kwestia subwencji i kwestia PKW. Tu nie ma znaczenia na jakiej podstawie który z tych dowodów weźmie pod uwagę PKW. Ważny jest efekt końcowy. Wg. Mnie, PiS powinien stracić finansowanie, ponieważ przez osiem lat w sposób nielegalny ze spółek Skarbu Państwa, z instytucji publicznych finansowano ich polityczną działalność
— podkreślił Borys Budka.
Szczytem obłudy jest pójście do siłowo przejętych i w nielegalny sposób spacyfikowanych mediów publicznych, by mówić o standardach demokracji, odrzucając równocześnie niewygodne orzeczenia Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego i obsadzając spółki Skarbu Państwa swoimi nominatami.
CZYTAJ TEŻ:
maz/X/neo-TVP
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/701566-budka-nie-bralbym-pod-uwage-orzeczenia-ikn-sadu-najwyzszego