Dodatkowych 80 tys. uczniów z Ukrainy ma, zgodnie z rozporządzeniem MEN, trafić od 1 września do polskich szkół. Związkowcy, z uwagi na zwiększenie limitu liczebności klas I-III (z 25 do 29 uczniów), postulują, aby nauczycielom pracującym w takich klasach przyznano dodatki za pracę w trudnych warunkach. Pomysłu nie aprobuje wiceminister edukacji Joanna Mucha. „Nauczyciele niemieccy pracują z polskimi dziećmi i nie mają za to żadnych dodatków.(…)Migracja i to, że jesteśmy coraz bardziej mobilni, jest zjawiskiem normalnym w naszych czasach” - stwierdziła w rozmowie z Portalem Samorządowym.
Od 1 września do polskich szkół ma dołączyć ok. 80 tys. uczniów z Ukrainy. Obecnie do polskich szkół i przedszkoli uczęszczają już 134 tys. ukraińskich dzieci. W związku z nowelizacją ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy mają zostać zwiększone limity uczniów w szkołach i przedszkolach. Przykładowo, obecnie w klasach I-III szkoły podstawowej może uczyć się maksymalnie 25 dzieci. Po 1 września limit wyniesie 29, co oznacza, że np. do 25-osobowej klasy może dołączyć czworo ukraińskich uczniów.
Wielu nauczycieli nie jest zadowolonych ze zwiększenia limitu, ponieważ uważają, że klasy już teraz bywają przepełnione. Niektórzy wychowawcy oceniają też, że tego rodzaju rozwiązanie zwiększy jedynie wrogość wobec ukraińskich uchodźców.
Mucha: Migracja jest rzeczą normalną
Związkowcy postulują, aby nauczycielom pracującym w klasach, gdzie dołączą ukraińscy uczniowie, wypłacano dodatki za pracę w trudnych warunkach. Co na to MEN? Przedstawicielka tego resortu, wiceminister Joanna Mucha, postanowiła najwyraźniej sięgnąć po „argument” z gatunku: „Jest ci źle? Oj tam, oj tam, inni mają gorzej i nie narzekają!”.
Nauczyciele niemieccy pracują z polskimi dziećmi i nie mają za to żadnych dodatków. Nauczyciele francuscy pracują z dziećmi niemieckimi, które się przeniosły do Francji i też nie otrzymują za to dodatkowego wynagrodzenia
— stwierdziła sekretarz stanu w MEN w rozmowie z Portalem Samorządowym. Mucha ocenia argument związków zawodowych jako „zupełnie nietrafiony”.
Migracja i to, że jesteśmy coraz bardziej mobilni, jest zjawiskiem normalnym w naszych czasach. Musimy sobie z tego zdawać sprawę
— dodała.
Dzisiaj mamy falę uchodźców z Ukrainy, ale w Polsce już są migranci z najróżniejszych krajów z całego świata i dzieci już im się urodziły, tylko nie osiągnęły jeszcze wieku szkolnego
— podkreśliła wiceminister.
Jak dodała, wiąże się to ze zwiększeniem liczby „dzieci rodzin migrujących” w polskim systemie.
Musimy uznać, że to jest element naszej współczesności. A więc nie uważam, że to są jakieś szczególnie trudne warunki. Taka jest współczesna polska szkoła
— oceniła.
Sankcje za odmowę posłania dziecka do szkoły
Od początku roku szkolnego 2024/2025 r. dzieci przebywających w Polsce Ukraińców mają obowiązek uczęszczania do szkoły lub przedszkola. W przeciwnym razie od czerwca 2025 r. rodzina utraci prawa do takich świadczeń jak 800+ czy Dobry Start.
Ukraińskim rodzicom, którzy nie poślą dzieci do szkoły, grozi również postępowanie egzekucyjne i 100 zł grzywny.
Jak MEN poradzi sobie z tak ogromnym wyzwaniem, jak włączenie kilkudziesięciu dzieci, często nieznających dobrze języka polskiego, a przy tym straumatyzowanych, do polskiego systemu edukacji?
Będziemy musieli określić ich poziom edukacyjny i zaklasyfikować je do odpowiedniej klasy. Podejrzewamy, że w miejscach dużych skupisk dzieci ukraińskich, np. w ośrodkach dla uchodźców, dzieci w ogóle nie znają języka polskiego. I wtedy stworzenie oddziału przygotowawczego będzie koniecznością
— oceniła wiceminister Joanna Mucha. Polityk zaznaczyła, że trwa już kampania informacyjna skierowana „bezpośrednio do Ukraińców, a także do ukraińskich Romów”.
Cóż, trzeba przyznać, że przedstawicielka rządu, jeśli chodzi o zwiększenie limitów klas, sięga po argumenty wyjątkowo bezczelne, w dodatku używa ich w odniesieniu do jednej z grup, którą obecny premier Donald Tusk tak hołubił w czasach, gdy był liderem opozycji. Ciekawe czy niektórzy przedstawiciele tej grupy zawodowej wyciągną z tego wnioski i czy takie pomysły nie zaszkodzą zarówno dzieciom ukraińskim, jak i polskim.
aja/Portal Samorządowy
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/701388-dzieci-z-ukrainy-w-polskich-szkolachdziwny-argument-muchy