„Budżetówka ma żal do rządu Tuska za fikcyjne 20 proc. podwyżki. ‘Frustracja rośnie’” - to wymowny tytuł tekstu, który ukazał się na stronie wyborcza.biz, gospodarczej podstronie „Gazety Wyborczej”. W artykule wypowiadają się pracownicy budżetówki, którzy czują się oszukani przez obecny rząd.
Mimo perturbacji rządowi udało się dopiąć 20 proc. podwyżki dla budżetówki. Problem w tym, że postanowiono liczyć je od wynagrodzeń za ostatni dzień 2023 r. Kto zarabiał minimalną krajową przed podwyżkami, po podwyżkach znów na niej wylądował
— wyjaśniono w artykule portalu wyborcza.biz.
Rządowi udało się więc sprawę budżetu i obiecanych podwyżek teoretycznie dopiąć. Teoretycznie, bo wciąż istnieje duża grupa pracowników i pracownic, która czuje się przez Tuska i nowy rząd oszukana
— zaznaczono.
„Administracja wali się w posadach”
W artykule nie brakuje wypowiedzi rozgoryczonych pracowników sfery budżetowej.
Z wielką radością i nadzieją przyjęliśmy słowa premiera Tuska, który obiecał nam 20 proc. podwyżki. Z tym że naprawdę liczyliśmy na to, że będą to podwyżki nakierowane na ratowanie sfery budżetowej i docenienie naszych kompetencji, a nie, że będzie to jedynie ustawowa konieczność
— powiedziała w rozmowie wyborcza.biz Edyta Różycka, szefowa związku zawodowego w KRUS-ie. Chodzi o to, że najmniej zarabiający nie skorzystali na obietnicy Donalda Tuska. Ich pensja wzrosła po prostu w uwagi na wzrost pensji minimalnej.
Administracja wali się w posadach. Frustracja rośnie. Tym bardziej że wszyscy pracownicy administracyjni też skończyli studia wyższe. Część rozgląda się za nową pracą. Szukaliśmy 2 lata temu kadrowej i nie zgłosił się nikt. Teraz wspólnie wykonujemy obowiązki referenta, bo dziewczyna się zwolniła i nikt nie jest zainteresowany pracą
— mówiła z kolei Anna, główna księgowa w jednej ze śląskich szkół.
Napięcie panuje także wśród pracowników bibliotek.
Mam wyższe wykształcenie i ponad 20 lat doświadczenia. Skończyłam historię i studia podyplomowe z zakresu informacji naukowej, pracuję w Pracowni Bibliotekarzy Cyfrowych. W zeszłym roku zarabiałam 3600 zł brutto plus dodatek stażowy - 20 proc. podstawy, razem 4320 zł brutto. Od stycznia była podwyżka płacy minimalnej do 4242 zł, więc o tyle wzrosła mi podstawa, teraz w lipcu też miałam małą podwyżkę, 58 zł brutto
— przedstawiła swoją sytuację Agnieszka Tulik, szefowa Związku Zawodowego Pracowników Biblioteki Narodowej (ZZPBN).
Jak widać, rząd Donalda Tuska nie wywiązał się do końca nawet z tych nielicznych obietnic, których realizacją się chwali. Związki zawodowe działające w miejscach pracy związanych ze sferą budżetową zapowiadają protesty we wrześniu.
tkwl/wyborcza.biz
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/701377-gw-budzetowka-ma-zal-do-rzadu-tuska-za-fikcyjne-podwyzki