Na stronie wyborcza.biz, gospodarczej podstronie „Gazety Wyborczej”, ukazał się tekst Piotra Miączyńskiego o znamiennym tytule: „Szef resortu finansów Andrzej Domański wiezie nas szeroką autostradą do finansowej katastrofy. Licząc na cud”. Autor artykułu ostro punktuje rządzącą koalicję i ministra finansów w rządzie Donalda Tuska.
Nie ma żadnej naprawy finansów publicznych. Minister finansów rozwiązuje spory w koalicji otwierając mieszek z publicznymi pieniędzmi. Wszystko w obliczu procedury nadmiernego deficytu, który zaserwowała nam Unia
— pisze Piotr Miączyński.
Kto planuje większe wydatki w sytuacji, gdy przyszłość jest niepewna, dochody pod znakiem zapytania, a wszyscy dookoła mówią: oszczędzaj? Otóż jest to nasz minister finansów Andrzej Domański. (…) Czy Domański jest w amoku, nie wie co robi, nie potrafi liczyć, a może wręcz oszalał? Nie. Rzeczywistość jest dużo bardziej złożona
— podkreśla.
„Oprócz anty-PiSizmu nic programowo polityków rządu nie łączy”
Co ciekawe, dziennikarz „Gazety Wyborczej” przyznaje - o czym mówili politycy PiS przed wyborami - że formacje tworzące aktualną koalicję rządzącą spaja jedynie nienawiść do PiS-u.
Im więcej upływa czasu, tym bardziej wychodzi na jaw, że oprócz anty-PiSizmu nic programowo polityków rządu nie łączy
— zaznacza Miączyński. Jak zatem rozwiązywane są spory w koalicji? Zdaniem dziennikarza „GW” robi to Domański, „za rozwiązywanie sporów w ramach koalicji płaci zaś głównie Domański z kasy państwa”.
Jako przykład takich działań autor „GW” podał wprowadzenie tzw. renty wdowiej - co było postulatem Lewicy, a także zapowiedź ograniczenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców za 2025 roku, czego z kolei chciały Polska 2050 i KO.
Kupowany jest za publiczne pieniądze spokój i poparcie. Że to wszystko krótkowzroczne Domański się uśmiecha, politycy zapewniają, że pieniądze są i będą, nie będzie za to żadnych oszczędności, bo oszczędzać nie trzeba, a nawet nie można. (…) Andrzej Domański może być pierwszym w historii ministrem, który przekroczy próg 60 proc. długu (czyli konstytucyjny limit zadłużenia). To ma nastąpić już w roku 2026. (…) Andrzej Domański wiezie nas szeroką autostradą do finansowej katastrofy. Z zawiązanymi oczami. Licząc na cud
— czytamy w artykule „GW”.
Najwyraźniej nawet do redakcji „Gazety Wyborczej” zaczyna docierać, że rząd Donalda Tuska wcale nie prowadzi odpowiedzialnej polityki finansowej, a w istocie partii tworzące koalicje spaja jedynie nienawiść do PiS-u.
tkwl/wyborcza.biz
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/701213-kto-by-sie-spodziewal-gw-bezlitosnie-punktuje-domanskiego