„Bezprawne ujawnienie moich danych osobowych oraz epatowanie kwotą uczciwie zarobionego wynagrodzenia brutto, bez informowania, że dotyczy ono 8 lat zatrudnienia, naraża mnie i moją rodzinę na ryzyka związane z przestępczością kryminalną, hejtem i groźbami karalnymi, których doświadczam.” – napisał Witold Kornicki w oświadczeniu, do którego dotarł portal wPolityce.pl.
Publikujemy oświadczenie Witolda Kornickiego, w którym odnosi się do medialnego ataku, który na niego przypuszczono.
PEŁNA TREŚĆ OŚWIADCZENIA:
W związku z narastającą falą szkalujących moje dobre imię przekłamań medialnych, mających swoje źródło w tzw. Audycie Grupy PZU, przekazuję poniższe oświadczenie.
Stałem się celem krzywdzącego ataku, uporczywego nękania i wikłania w polityczne spektakle, bo jestem bratem polityka o znanym nazwisku. Nie zajmowałem się polityką, nie udzielałem się publicznie i dbałem o swoją prywatność, do której mam prawo. Moje wykształcenie, doświadczenie zawodowe oraz rynkowe, a także osiągnięcia w ośmioletniej pracy na rzecz Grupy PZU, są dla atakujących mnie mediów bez znaczenia.
Kampanię czarnego PR, naruszającą moją prywatność i dobra osobiste, rozpoczął Newsweek, którego wydawca Ringier Axel Springer Polska przegrał już ze mną prawomocnie dwa procesy w podobnych sprawach. Sąd zobowiązał RASP do opublikowania sprostowania i przeprosin. Jestem przekonany, że tak będzie i tym razem, bowiem zdecydowałem się na pozwanie wydawcy Newsweek Polska.
Bezprawne ujawnienie moich danych osobowych oraz epatowanie kwotą uczciwie zarobionego wynagrodzenia brutto, bez informowania, że dotyczy ono 8 lat zatrudnienia, naraża mnie i moją rodzinę na ryzyka związane z przestępczością kryminalną, hejtem i groźbami karalnymi, których doświadczam.
Praca w Grupie PZU
W grupie PZU zostałem zatrudniony w 2016 r. Za sobą miałem już kilkanaście lat międzynarodowego doświadczenia zawodowego. Z racji mojego interdyscyplinarnego wykształcenia - prawniczego (UJ) i menadżerskiego (UW), praktyki legislacyjnej w instytucjach europejskich w Brukseli i Strasbourgu, zadania przydzielane mi przez przełożonych miały szeroki zakres.
W trakcie mojej pracy uczestniczyłem w setkach spotkań w centrali banku Pekao S.A., kilkudziesięciu grupach roboczych oraz kilku strategicznych projektach. Współpracowałem na co dzień z trzema kolejnymi prezesami, członkami zarządu, przewodniczącym i członkami rady nadzorczej oraz wyższą kadrą kierowniczą.
Uczestniczyłem w wypracowywaniu kluczowych decyzji związanych z wszystkimi projektami przejęć, nad którymi podczas mojego zatrudnienia pracował bank. Wcześniej jeszcze jako pracownik PZU S.A. byłem zaangażowany w proces przejęcia Pekao S.A. od UniCredit Group.
Jednym z najważniejszych obszarów mojej aktywności zawodowej w czasie zatrudnienia w Pekao S.A. był obszar bezpieczeństwa, w tym cyberbezpieczeństwa. Jest wiedzą powszechną, że włoscy właściciele w ostatnich latach sprawowania kontroli nad bankiem niemal zatrzymali wszelkie inwestycje w obszar IT.
Bezpieczeństwo banku było traktowane jak tzw. piąte koło u wozu. Na zagranicznych forach można było przeczytać, iż Bank Pekao jest polecany jako narzędzie do prania brudnych pieniędzy przez międzynarodowe grupy przestępcze.
Na polecenie przełożonych zostałem głównym architektem gruntownej reformy Departamentu Bezpieczeństwa Banku. Zmiany objęły reformę struktury, zadań i podziału kompetencji. Zostali zatrudnieni dodatkowi, kompetentni pracownicy. W szczególności wzmocniona została komórka obsługująca incydenty cyberbezpieczeństwa (SOC). Rekrutowałem dyrektorów departamentu, dyrektorów biur, w tym kolejnych dyrektorów Biura Cyberbezpieczeństwa.
Efektem tych działań było istotne zwiększenie sprawności, efektywności i skuteczności departamentu bezpieczeństwa. Wraz z zespołem osiągnęliśmy spektakularne sukcesy. Zapobiegliśmy narażeniu na sankcje lub stratę w wyniku próby wyprania w Polsce 2 mld zł brudnych pieniędzy przez międzynarodową grupę przestępczą. Udaremniliśmy wyłudzenie 500 mln zł przez inną międzynarodową grupę przestępczą. Skutecznie obroniliśmy bank przed wyciekiem informacji objętych tajemnica bankową oraz cyberatakami DDoS i APT na infrastrukturę IT banku.
Moje wynagrodzenie było analogiczne do wynagrodzeń kilkudziesięciu osób z wyższej kadry kierowniczej, do której należałem i podobne do wynagrodzeń stosowanych w innych dużych komercyjnych polskich bankach. Było jednocześnie istotnie mniejsze od pensji członków zarządu.
Wszystkie cele roczne, wyznaczane przez pracodawcę, wypełniałem według ocen korporacyjnych zgodnie lub powyżej oczekiwań.
W świetle powyższych faktów apeluję o nierozpowszechnianie fałszywych i naruszających moje dobra osobiste informacji.
Wobec osób i podmiotów, które będą się tego dopuszczać, będę podejmował konsekwentnie adekwatne kroki prawne.
Witold Kornicki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/700945-witold-kornicki-stalem-sie-celem-krzywdzacego-ataku