Bartłomiej Sienkiewicz i Paweł Graś wskazali na Grzegorza Schetynę i kazali mu się tłumaczyć. Schetyna poczuł się obrażony, ale tłumaczyć się zaczął. Po czym karuzela tłumaczeń się rozkręciła, a jeszcze bardziej spirala podejrzeń. O to, kto i z kim knuje, po co knuje i co z tego wszystkiego wyniknie. A to „wszystko” to skutki nagranej i ujawnionej w mediach rozmowy Donalda Tuska z działaczami PO.
Jak zwykle w historii, był to tylko pretekst, ale od czegoś trzeba zacząć. W owej nagranej rozmowie wskazano wroga ludu, nazywanego „pisiorem”, choć faktycznie ów „pisior” był po prostu zwykłym oportunistą i karierowiczem. Ale przecież nie o to chodzi, podobnie jak nie chodzi o samo nagranie i jego wyciek.
Niejaki Josif Wissarionowicz Dżugaszwili, szerzej znany jako Stalin, jest autorem stwierdzenia, że w miarę budowy socjalizmu, zaostrza się walka klas.
A gdy walka klas się zaostrza, trzeba zachować czujność, bo nie wiadomo, kto nagle okaże się wrogiem klasowym, a nawet zdrajcą. Wykrytym zdrajcom najczęściej już nic nie pomaga, ale czasem przechodzą etap samokrytyki – w nadziei (ich własnej i naiwnych), że im to pomoże. Nie żeby to coś dało, ale po to, żeby się sami przeczołgali (inni czołgają ich dostatecznie), zanim staną się nawozem historii.
Stalin przeczołgał w ten sposób wielu towarzyszy z partii bolszewików, m.in. Trockiego, Bucharina, Zinowiewa, Kamieniewa, Rykowa, Tomskiego, Riutina, Kirowa. Oczywiście nie od razu, lecz falami, bo po drodze ci, którzy okazywali się zdrajcami później, pomagali wykończyć tych, których zdemaskowano jako zdrajców wcześniej. Chodziło po prostu o to, żeby nikt nie czuł się tylko ofiarą, lecz wszyscy byli także katami. Wspólnota umoczenia i upaprania rąk krwią albo czymś gorzej pachnącym jest bowiem najsilniejszą z możliwych.
Walka klasowa w rządzącej Polską Platformie Obywatelskiej nie toczy się oczywiście od czasu ujawnienia feralnego nagrania, lecz ono zapoczątkowało tylko kolejny jej etap. A Grzegorz Schetyna występuje tylko w roli „ostatniego starego bolszewika”, którego z powodu dawnych zasług nie można potraktować tak, jak zwykłego „zdrajcę i renegata”. Mimo wszystko każdy z uczestników tej zabawy wie, że to gra o sumie zerowej. Bo, jak śpiewał Perfect i jak brzmi tytuł biografii Jima Morrisona – „żywy stąd nie wyjdzie nikt”.
A przecież skutki zaostrzającej się walki klasowej można było znacząco ograniczyć, gdyby uważniej w PO oglądano serial Stanisława Barei „Zmiennicy”.
Występuje tak postać kadrowca Warszawskiego Przedsiębiorstwa Taksówkowego – niejakiego Łukasika, genialnie granego przez Krzysztofa Zaleskiego. I tenże Łukasik wyznaje zasadę, że trzeba „wiedzieć wszystko o wszystkich”. A wtedy można zapobiec wielu nieszczęściom, a przynajmniej ograniczyć ich skutki. Łukasik był wprawdzie zwykłym ubeckim kapusiem, jak wielu tzw. kadrowców w czasach komuny, ale zasady to nie podważa.
Zasadę Łukasika docenił dopiero minister Sienkiewicz, który z urzędu i po zaproponowanych przez siebie zmianach ustawowych i organizacyjnych zrobi milowy krok ku temu, by „wiedzieć wszystko o wszystkich”. Tyle że to wszystko przychodzi za późno, bo walka klasowa trwa w najlepsze. I jest z tym jeszcze jeden problem: ten, kto wie „wszystko o wszystkich” sam może chcieć zajść wysoko, czyli zagrozić mocodawcy. Towarzysz Stalin wiedział jak się przed tym bronić, o czym świadczy los takich wszystkowiedzących jak Gienrich Jagoda czy Nikołaj Jeżow. Teraz jednak metody Stalina nie jest tak łatwo stosować. Co nie znaczy, że wszystkowiedzący powinni się czuć całkiem pewnie, szczególnie po tym, gdy już odegrają swoją rolę na konkretnym etapie walki klas, czyli obecnie walki z „renegatem” Schetyną
Funkcja Łukasika ma bowiem to do siebie, że całkiem łatwo można się zamienić ze ścigającego w ściganego. Co nie zmienia faktu, że podczas obławy zabawa jest pyszna i publiczność ma na jakiś czas zapewnioną dramaturgię. Co jej się należy, bo jednak telewizyjne seriale wszystkiego nie zastąpią.
Stanisław Janecki
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/70083-powialo-bareja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.