„Z mojego wpisu, bazującego na treści wyłącznie tego co media ujawniły (pomijając to, co i ja i Pan Mecenas wiemy z lektury akt), działania organów ścigania są - delikatnie mówiąc - dalekie od doskonałości” - napisał na platformie X mec. Bartosz Lewandowski, obrońca Marcina Romanowskiego. To odpowiedź na wpis posła Romana Giertycha, który napisał na portalu X: „Panie Mecenasie. Rozumiem, że chce Pan bronić klienta, ale proszę nie kłamać. Nagrywanie własnych rozmów jest legalne i nie potrzebuje do tego jakichkolwiek zgód sądowych”.
Na wpis posła Koalicji Obywatelskiej zareagował mec. Bartosz Lewandowski.
Panie Mecenasie, skoro będziemy zasiadać w jednej ławie obrończej, prosiłbym o niezarzucanie mi publicznie kłamstwa. Skoro jednak mnie Pan Mecenas wywołał, to z uwagi na interes Klienta, muszę odpowiedzieć. Z mojego wpisu, bazującego na treści wyłącznie tego co media ujawniły (pomijając to, co i ja i Pan Mecenas wiemy z lektury akt), działania organów ścigania są - delikatnie mówiąc - dalekie od doskonałości
— napisał na portalu X.
Obrońca Marcina Romanowskiego zauważa, że na jakiekolwiek metody inwigilacji, w tym nagrywanie rozmów zgodę powinien wyrazić Sąd.
A) nagranie rozmowy podejrzanego w trakcie czynności przesłuchania bez zgody sądu, to nic innego jak nielegalna kontrola operacyjna poza zakresem jakichkolwiek prawnie dopuszczonych procedur. To samo dotyczy gromadzonej wiedzy o jakiejś korespondencji z osobami, z którymi podejrzany koresponduje w trakcie śledztwa; B) skorzystanie przez Prokuraturę z „usług” Tomasza M., który następnie celowo spotyka się, prowadzi konwersację w określonym kierunku i pozyskuje poza przepisami ustawy z 24.05.2022 r. o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i ustawy z 28.01.2016 r. - Prawo o prokuraturze nagrania na potrzeby tezy śledczych i po uzyskaniu statusu podejrzanego w sprawie, także się prawniczo nie bronią i takie dowody można uznać za pozyskane nielegalnie; C) nagrywanie rozmów, prowadzenie ich w określonym kierunku i ich selektywny dobór na potrzeby postępowania karnego, co pan Tomasz M. miał czynić przed otrzymaniem statusu podejrzanego, także nie gwarantują sukcesu procesowego. O tym pisałem w kontekście omawianej już w literaturze prawniczej kwestii „prowokacji obywatelskiej”. W takim przypadku Sąd może oddalić na podstawie art. 170 par. 1 pkt 1 KPK wszystkie wnioski dowodowe Prokuratury z nagrań (abstrahując od ich wartości dowodowej), powołując się orzecznictwo sądów powszechnych (np. wyrok Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu z 27.04.2017 r., sygn. II AKa 213/16)
— napisał.
Będzie proces?
Nadto dla mnie całkowicie jasna jest motywacja Pana Klienta. Współpraca z organami ścigania jest panu Tomaszowi na rękę, bowiem chce skorzystać z nadzwyczajnego złagodzenia kary jako mały świadek koronny. Sęk w tym, że uzyskanie takiego nadzwyczajnego złagodzenia kary jest uzależnione nie od postawy pana Tomasza M., ale od tego czy prokurator - na koniec wieloletniego procesu - będzie chciał taki wniosek w ogóle złożyć (art. 60 par. 3 KK)
— czytamy.
Mecenas Lewandowski dodał, że czeka na proces w tej sprawie, o ile pojawi się akt oskarżenia.
Jeśli do sądu wpłynie w tej sprawie akt oskarżenia, moim obowiązkiem jest podnoszenie tych kwestii. Podobnie jak i postawy głównego podejrzanego w tej sprawie, która - jak wynika z samego tekstu w @rzeczpospolita- nie była dobrze odbierana przez śledczych, co jest zrozumiałe skoro w areszcie przebywają aktualnie 3 osoby z uwagi na konieczność przeciwdziałania mataczeniu w sprawie… Reasumując - sądzę, że czeka nas ciekawy i wieloletni proces. I niech Sąd (jeśli sprawa zakończy się aktem oskarżenia) ocenia wiarygodność materiału dowodowego i wyjaśnień pana Tomasza M., a także postępowanie organów ścigania. Udanego dnia!
— podsumował.
CZYTAJ TAKŻE
md/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/700625-mec-lewandowski-do-giertycha-czeka-nas-ciekawy-proces