Janina Ochojska w wywiadzie z Dominiką Wielowieyską w „Gazecie Wyborczej” po raz kolejny dała wyraz swojemu rozczarowaniu podejściem rządu Donalda Tuska do polityki migracyjnej państwa. „Jestem krytyczna wobec eksternalizacji migracji. Unia dawała pieniądze sąsiednim państwom, by zajęły się zatrzymywaniem migrantów” - powiedziała założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej, była europosłanka KO Janina Ochojska.
Janina Ochojska wyraziła w wywiadzie w „Gazecie Wyborczej” swoje niezadowolenie z powodu polityki migracyjnej rządu Donalda Tuska, a także sposobem, w jaki została potraktowana przez lidera KO.
Wykorzystana przez Tuska
Aktywistka uznała, że jej potencjalnemu startowi w wyborach do PE zaszkodziła sprawa jest słów o granicy-polsko białoruskiej i poglądy na temat polityki migracyjnej rządu, którą krytykowała. Mimo tego, Ochojska zapewnia że pozostaje wciąż zwolenniczką Donalda Tuska, punktuje nawet, że była obecna na wszystkich marszach organizowanych przez lidera KO.
Janina Ochojska nie ukrywa też, że jest rozgoryczona z powodu formy, w jakiej KO zrezygnowała z niej jako z kandydatki w wyborach. Wyznała, że ani Donald Tusk, ani nikt z jego otoczenia nie zadzwonił, ani też w żaden inny sposób nie skomunikował się z Ochojską, by wyjaśnić okoliczności i przyczyny odsunięcia jej od aktywnej polityki.
Jej zdaniem została potraktowana w sposób lekceważący, ale widzi tez pozytywy tej sprawy - teraz będzie miała większą swobodę wypowiedzi i nie będzie musiała baczyć na linię partyjną.
Według byłej europosłanki KO, różnica zdań między nią a kierownictwem KO ws. migracji bierze się z tego, że Donald Tusk miał - wg niej - nigdy nie rozumieć migracyjnych procesów i jako przewodniczący Rady Europejskiej zawsze wypowiadał się w tej sprawie oględnie, kluczył w ten sposób, że nie można było rozeznać jakie są jego prawdziwe intencje i myśli.
Czuję się trochę oszukana przez Donalda Tuska w tej kwestii, ponieważ mówiąc o praworządności, stwarzał takie wrażenie, że to także dotyczy działań na granicy. I jestem pewna, że tak to rozumiało wielu aktywistów
— stwierdziła Ochojska.
Poparcie otoczenia
Dodała też, że ona i jej otoczenie wierzyło szczerze, że po wyborach październikowych rząd w jednej ze swych pierwszych decyzji zrezygnuje z polityki stosowania pushbacków.
Ochojska wyznała, że już wcześniej w środowisku polskich aktywistów zainteresowanych granicą i migracją, toczyły się ożywione rozmowy, w których dominowała tendencja, by dać Tuskowi szansę. Potwierdziła tym samym, że zaaprobowała wprowadzanie przez Tuska w błąd opinii publicznej, aby mógł tylko wygrać wybory.
Uważaliśmy, że on mówi to, co mówi, po to by wygrać wybory. (…) Do dzisiaj jest mi wstyd, że — tak jak wiele osób — ja również poddawałam się temu
— relacjonowała.
Janina Ochojska zaprzeczyła też, jakoby europoseł KO Andrzej Halicki prosił ją o to, aby w czasie kampanii wyborczej zachowywała się wstrzemięźliwie i stroniła od kontrowersyjnych wypowiedzi na temat granicy polsko-białoruskiej. Wyznała jednak Dominice Wielowieyskiej, że europoseł Andrzej Halicki prosił na spotkaniu europarlamentarzystów KO, aby zagłosowali przeciwko paktowi migracyjnemu, gdyż tak życzy sobie Donald Tusk. Ochojska zagłosowała przeciw, ale nie w trybie posłuszeństwa Tuskowi, lecz z - jak twierdzi - głębokiego przekonania.
Jestem krytyczna wobec eksternalizacji migracji. Unia dawała pieniądze sąsiednim państwom, by zajęły się zatrzymywaniem migrantów. Niepokojące są te raporty z Libii, w jaki sposób są wykorzystywane fundusze, które przekazała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. Głównie służą temu, by wywozić tych ludzi na pustynię
— zaznaczył.
Przelanie czary goryczy
Ochojska stwierdziła, że na początku sprawowania władzy przez Donalda Tuska powstrzymywała się od komentarzy ws. migracji i granicy, lecz czarę goryczy przelała śmierć dwóch osób w lesie, co było bezpośrednim katalizatorem decyzji o powstrzymaniu się od milczenia.
Aktywistka dodała przy tym z goryczą, że jej środowisko zamilkło, by ułatwić Donaldowi Tuskowi możliwość dojścia w Polsce do władzy. Jednak gdy okazało się, że gros ministrów rządu Tuska postanowiło za przyzwoleniem lidera uciec od swoich rozpoczętych obowiązków w rządzie do Brukseli, wtedy nikt już nie miał w jej otoczeniu wątpliwości, że chodzi tu jedynie o polityczne rozgrywki i roszady.
Nie ma jakiegoś szczególnego powodu, dla którego były minister Bartłomiej Sienkiewicz powinien być w Brukseli. To dotyczy też innych uciekinierów. I jak widzę, że właściwie nie ma polityki migracyjnej, że to idzie w bardzo złym kierunku, oczywiście przyłączam się do tej krytyki. Nie podoba mi się polityka Tuska i Władysława Kosiniaka-Kamysza w tej dziedzinie
— oceniła.
Co ciekawe, Ochojska nie widzi też szczególnych różnic w postępowaniu rządu Tuska oraz Morawieckiego wobec migrantów i polsko-białoruskiej granicy. Stwierdziła też, że jako osoba z wykształceniem ścisłym, może tu postawić znak równości.
To znamienny przykład tego, jak aktywiści, celebryci, ludzie znani, łatwo mogą się dać omotać politycznym machinatorom. Janina Ochojska krytykuje Donalda Tuska, nie akceptuje sposobu rozwiązania przez premiera najistotniejszej dla niej kwestii, ale jednocześnie wciąż deklaruje dla niego wsparcie i poparcie. Jak nazwać taką postawę, jeśli nie totalnym zaślepieniem?
CZYTAJ TEŻ:
maz/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/700522-ochojska-rzady-tuska-doprowadzily-juz-do-smierci-dwoch-osob