Pani Izabela Leszczyna ma na swoim koncie politycznym kilka absurdalnych i bulwersujących wypowiedzi.
Pamiętacie państwo na przykład, kiedy powiedziała dziennikarzowi, że „w Polsce nie wolno opowiadać, że do górników strzelał ktoś z PO“. Powiedziała to wbrew świadectwu górników z Jastrzębskiej Spółki Węglowej, którzy zostali poważnie ranni podczas protestów w 2015 r., w czasach rządu Donalda Tuska. Ale, przecież, w Polsce o tym „nie wolno opowiadać”, jak wyjaśniła dziennikarzowi pani minister.
Albo, kiedy powiedziała, że kiedyś była zwolennikiem oddania Donbasu Putinowi, bo na tym terenie „mieszka wielu Rosjan i jest to taka zbuntowana republika”. Podobnych wypowiedzi jest więcej, np. ta, kiedy w sieci ukazało się nagranie, na którym ktoś zestawił jej cytat z 2022 roku z wypowiedzią po utworzeniu rządu Donalda Tuska. Otóż w 2022 roku Leszczyna zasłynęła z wypowiedzi, że „jeśli PO przejmie władzę, problemy Polaków znikną jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki”. Tymczasem po przejęciu władzy i resoru zdrowia stwierdziła, że „nie da się za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienić wszystkiego od razu”.
Przykłady można mnożyć.
Leszczyna po prostu nie jest politykiem, który swoją karierę zbudował na mądrych spostrzeżeniach i refleksji. Jej główną cechą jest lojalność wobec partii i jej przywódców. Ta cecha zapewniła tej z zawodu polonistce stanowisko ministra finansów i ministra zdrowia, resorów z którymi ma niewielkie powiązania i w których ma pełnić zadania ściśle polityczne.
Jednak jej nowa wypowiedź podniosła poprzeczkę absurdu i jest przy tym wyjątkowo bezczelna i cyniczna.
Wolę, żeby kobieta dokonała terminacji ciąży do 12 tygodnia, kiedy ten płód nie czuje niczego, niż żeby dziecko miesięczne czy dwuletnie było maltretowane przez rodziców i trafiło do szpitala
— powiedziała, promując aborcję na żądanie.
Zabijmy dziecko, żeby później nie było bite – to ma być polityka zdrowotna tego rządu?
Wypowiedź Leszczyny jest błędna w każdym wymiarze. Jednak tym, co najbardziej irytuje w jej ostatniej wypowiedzi, jest cynizm i arogancja, granicząca z głupotą. I ten chory pomysł, że brak aborcji jest powodem przemocy domowej…
O co tutaj chodzi? Czy pani minister naprawdę uważa, że w Polsce Donalda Tuska dostała mandat, żeby zachowywać się jako pani życia i śmierci, która ma zdecydować, czy dziecko ma żyć lub nie?
Pani minister zdrowia najwyraźniej otrzymała od Tuska zadanie zalegalizowania aborcji za wszelką cenę. Jako lojalny żołnierz partii zrobi wszystko, aby to osiągnąć.
To wszystko, co musimy wiedzieć w tym przypadku. Nie ma tu już żadnych argumentów oraz zdrowego rozsądku.
Ta skandaliczna wypowiedź to mocno potwierdza.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/700411-izabela-leszczyna-jako-pani-zycia-i-smierci-w-rezimie-tuska