„Kto to koordynuje? Przecież to nie ma znaczenia jak nazywamy pana Cichockiego czy Mraza, ale co mówią” - zdenerwował się Roman Giertych, któremu nie spodobały się komentarze dotyczące określenia „sygnalista”. Komentarze, które zamieścili m.in. sprzyjający koalicji Tuska dziennikarze.
Kierujący partyjnym zespołem ds. rozliczeń PiS poseł Roman Giertych zaprezentował wczoraj sędziego Arkadiusza Cichockiego, który ma być kolejnym po Mrazie „sygnalistą”. I właśnie o to określenie rozpętała się burza wśród zwolenników koalicji Donalda Tuska.
Nazywanie Cichockiego sygnalistą to plucie w twarz dziesiątkom dzielnych ludzi, którzy ryzykowali w czasie rządów poprzedniej ekipy koniec kariery
— skomentował sprawę dziennikarz Radosław Gruca.
Nazywanie Cichockiego sygnalistą to policzek dla wszystkich odważnych osób, które zgłaszają nieprawidłowości i przekręty.
— zauważył europoseł Krzysztof Śmiszek.
Oho, widzę, że teraz sygnalistami są prominentni sędziowie biorący udział w betonowaniu systemu z gorliwością i ochoczo
— stwierdziła dziennikarka Dominika Długosz, która uważa, że Cichocki chce w ten sposób znaleźć dla siebie alibi.
Giertych karci
Te opinie bardzo nie spodobały się Romanowi Giertychowi, który wprost zapytał autorów… „Kto to koordynuje?”
Kto to koordynuje? Przecież to nie ma znaczenia jak nazywamy pana Cichockiego czy Mraza, ale co mówią Dzisiaj dowiadujemy się, że bliski współpracownik ministra PiS werbował sędziów do wyjazdu do Moskwy, a wy zajmujecie się jak nazywamy takiego świadka?
— napisał karcącym tonem Giertych.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/700340-giertych-zdenerwowal-sie-na-komentarze-o-sygnalistach