W przypływie szczerości europoseł Marcin Kierwiński z PO przyznał, że komisja śledcza Jońskiego ds. wyborów korespondencyjnych niczego nowego nie odkryła. „Ta komisja nie wniosła wiele nowej wiedzy – powiedział były minister spraw wewnętrznych i administracji w Polsat News. Komisja przedstawi dziś raport, w którym ma się znaleść 12 wniosków do prokuratury.
Sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych ma dziś pokazać 400 stronicowy raport ze swych 8. miesięcznych prac. Jej były przewodniczący europoseł Dariusz Joński chwali się, że znajdą się w nim wnioski o uchylenie immunitetów premiera Mateusza Morawieckiego, b. wicepremiera i szefa MAP Jacka Sasina, b. marszałek Sejmu Elżbiety Witek oraz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Komisja ma skierować do prokuratury 12 zawiadomień. Jońskiego, który jest zadowolony ze swej działalności w komisji sprowadza na ziemię europoseł Marcin Kierwiński z PO.
W tej sprawie (wyborów kopertowych) rzeczywiście uważam, że jest tak, że wiele rzeczy już zostało przeanalizowanych i właściwie pełna wiedza już jest. Że ta komisja [śledcza] nie wniosła wiele nowej wiedzy
— powiedział były minister spraw wewnętrznych i administracji w Polsat News.
Kosztowne błoto
Według informacji prasowych utrzymanie komisji Jońskiego kosztowało kancelarię Sejmu ok 200 tys. zł, co po ośmiu miesiącach jej prac daje łączną sumę ok. 1,4 mln zł.
Nie pieniądze nie poszły w błoto. Było potrzebne z jednego powodu: żeby zobaczyć, jak w tej sprawie reagują politycy PiS-u, przesłuchiwani przez tą komisję. […] Wielu z nich, moim zdaniem, powinno mieć postawione zarzuty za to, że kłamali przed komisją
— stwierdził polityk Platformy Obywatelskiej, który równie wysoko docenia „pracę” Romana Giertycha przy ściganiu polityków PiS.
Roman Giertych jest osobą, która tropi PiS od wielu, wielu lat i widać, że robi to dość skutecznie. Sama nienawiść wobec Giertycha, która jest pokazywana przez polityków PiS-u, pokazuje że oni się jego bardzo boją
— powiedział Marcin Kierwiński w „Graffiti” Polsat News.
Sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych stała się polityczną trampoliną dla Dariusza Jońskiego, który ostatecznie dostał się do Parlamentu Europejskiego. Intensywność prac komisji ustała tuż po czerwcowych wyborach do PE, a Joński kilkukrotnie podkreślał, że wie co będzie w raporcie końcowym. Sposób prowadzenia przez niego posiedzeń, był wielokrotnie oprotestowywany przez jej członków z PiS, których Joński niemal na każdym posiedzeniu wykluczał i odbierał im głos. Komisja nie powołała na świadków żadnych polityków Platformy Obywatelskiej - choćby Małgorzatę Kidawę-Błońską, czy Borysa Budkę - którzy wprost mówili o wysadzeniu wyborów korespondencyjnych i rozpisaniu nowych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Wszystko o pracach komisji ds. wyborów korespondencyjnych
koal/Polsat News
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/700146-kierwinski-komisja-jonskiego-nie-wniosla-wiele-nowej-wiedzy