Strefa buforowa się sprawdza; od czasu jej wprowadzenia liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy spadła o 70 proc. - mówił we wtorek w TVP Info szef MSWiA Tomasz Siemoniak. Dodał, że przyczyniła się do tego również obecność na granicy policyjnych sił prewencji.
Zapytany o sytuację na granicy polsko-białoruskiej Siemoniak ocenił, że „zmieniła się na korzyść”.
Od początku czerwca, gdy wprowadziliśmy policyjne siły prewencji na granicy, z ich taktyką, z tarczami, z armatkami wodnymi, zmieniła się sytuacja (…). Zmieniła się na korzyść, choć oczywiście to ma więcej przyczyn - spada liczba prób nielegalnego przekroczenia granicy
— stwierdził Siemoniak.
Od czasu wprowadzenia strefy buforowej o 70 proc. mniej (prób nielegalnego przekroczenia granicy - PAP) w porównaniu do porównywalnego okresu, licząc do wczoraj
— dodał.
Zdaniem szefa MSWiA przyczyniło się do tego również to, że na pierwszej linii są nie tylko żołnierze, ale także policja, doświadczona „w walkach z agresywnym tłumem”.
To była bardzo dobra decyzja, po prostu
— ocenił.
Dopytywany, czy obowiązywanie strefy buforowej zostanie przedłużone, Siemoniak podkreślił, że „jeszcze nie ma połowy tego okresu”.
Nie chcę jakiś zapowiedzi składać na wyrost, natomiast oceniamy, że (strefa buforowa - PAP) się sprawdza. Nie uderza praktycznie w miejscową ludność, bo to jest na większości 200 metrów od granicy, tylko kilka czy kilkanaście zabudowań się znalazło w tej strefie, natomiast mocno uderza w przemytników ludzi
— zaznaczył.
Według Siemoniaka, poza hybrydową agresją władz Białorusi na granicy mamy do czynienia z przemytem ludzi.
Ktoś płaci w Afryce czy na Bliskim Wschodzie niemałą kwotę i przemytnicy mu organizują przelot, przejazd, przejście przez granicę, a potem nielegalne dostanie się do Niemiec czy jeszcze dalej. To jest cel
— ocenił.
Strefa buforowa została wprowadzona 13 czerwca na ok. 60 km polsko-białoruskiej granicy w Podlaskiem, w powiecie hajnowskim. Obowiązuje w niej zakaz przebywania. Została wprowadzona na 90 dni na podstawie rozporządzenia MSWiA. Na ponad 40 km nie wolno przebywać w pasie o szerokości 200 metrów od linii granicy, na 16 km pas ma ok. 2 km szerokości.
Reakcja Müllera
Słowa Siemoniaka w zdecydowany sposób skrytykował Piotr Müller. Były rzecznik rządu przypomniał, że gdy PiS wprowadzał tego typu rozwiązania, to był atakowany przez ówczesną opozycję.
Hipokryzja tej ekipy nie ma granic. Gdy podobne rozwiązania wprowadzał rząd PiS, to PO będąca w opozycji podnosiła larum i krytykowała takie decyzje. Wtedy mówili o „łamaniu Konstytucji” i deptaniu demokratycznych „standardów”. De facto traktowali to jako paliwo polityczne po to, żeby atakować rząd PiS. Nie myśleli o zabezpieczaniu Polski
– czytamy w jego wpisie.
mly/PAP/X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/699851-siemoniak-strefa-buforowa-sie-sprawdzamuller-hipokryzja