„Według mnie to jest sygnał mówiący, że wyjście PSL-u z koalicji jest możliwe. Rozpad koalicji jest możliwy i to o wiele bardziej niż przez ostatnie 8 miesięcy” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Henryk Domański. Socjolog z PAN podkreśla, że ten sygnał został wysłany przez Kosiniaka-Kamysza nie tylko do Tuska, ale przede wszystkim do społeczeństwa. „Ta koalicja nie spełnia oczekiwań i trzeszczy. To pokazuje, że także przyszłość Trzeciej Drogi jest zagrożona” - podsumowuje prof. Domański.
wPolityce.pl: Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że jeśli trzeba będzie, to z koalicji wystąpi, bo nie boi się być w opozycji. Skąd wzięła się taka determinacja szefa PSL?
Prof. Henryk Domański: To jest nawet zaskakujące. PSL i cała Trzecia Droga do tej pory podkreślały, że nie ustąpią jeśli chodzi o sprawy pryncypialne, które uznają za ważne, ale będą cały czas trwały w koalicji. Teraz mamy coś zupełnie nowego. To może wynikać z pewnych obaw PSL. Być może przyszło pewne rozczarowanie i zaistniała potrzeba zademonstrowania tego wyborcom. Na tym polega polityka, że trzeba się dostosowywać do tego co partia uznaje za konieczne, aby zachować swoją podmiotowość. Kwestia aborcji to element, który bardzo wyróżnia PSL od pozostałych partii tworzących koalicję i trudno znaleźć tu jakikolwiek inny. Sądzę, że właśnie z tego powodu taka deklaracja została złożona.
Kosiniak-Kamysz powiedział, że „PSL nie będzie niczyim wasalem”. To oczywiste, że adresatem tych słów jest Donald Tusk. Jak na nie zareaguje?
Jeśli przywódca partii zapowiada, że się nie boi i wystąpi z koalicji jak będzie trzeba, to to jest sygnał wysłany do premiera Tuska. Czy on zachowa się jak do tej pory, czyli będzie próbował reprymendować? A może podejmie jednak jakieś negocjacje i ustąpi? To jest dla niego problem, bo ustąpienie PSL-owi w sprawie aborcji oznacza nieustąpienie wobec Lewicy. Choć wyjście Lewicy z koalicji jest mniejszym złem niż wyjście PSL-u, a może i całej Trzeciej Drogi. To może także doprowadzić do rozpadu Trzeciej Drogi.
Pana zdaniem Kosiniak-Kamysz mówi serio czy tylko straszy?
Według mnie to jest sygnał mówiący o tym, że wyjście PSL-u z koalicji jest możliwe. Rozpad koalicji jest zatem możliwy i to o wiele bardziej niż przez ostatnie 8 miesięcy. To jest pierwszy taki mocny sygnał, który może pociągnąć za sobą inne decyzje. To oznacza poważny problem dla Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Kiedy PSL wyjdzie z koalicji, to Tusk przestanie być premierem.
Czy PSL gra va banque żeby wzmocnić swoją pozycję w koalicji? Pokazuje, że trzeba się z ludowcami liczyć, bo inaczej będzie koniec. Czy może raczej zwyczajnie jest pod ścianą i walczy o przetrwanie?
Sądzę, że raczej to ostatnie. W polityce jednak nigdy do końca się tego nie wie i zawsze bierze się pod uwagę wszystkie możliwe konsekwencje. Bez wątpienia chodzi o wspomnianą przeze mnie podmiotowość tego ugrupowania, ale są tu także względy osobiste. Inaczej mówiąc, chodzi o zachowanie przez Kosiniaka-Kamysza stanowiska przewodniczącego PSL. Zależy mu na tym, aby nie utracić twarzy. W ostatnich dniach Kosiniak-Kamysz jest szczególnie silnie atakowany. Twierdzi się, że jest „wydmuszką” Tuska i robi to, co on mu każe. Ten atak idzie także z szeregów PSL. W tej partii nie takie rzeczy robiono, jak zmiana przewodniczącego. Mieliśmy już kilku przewodniczących, którzy w przekonaniu polityków PSL się nie sprawdzili. Oczywiście to ugrupowanie nie jest jednolite, ale najsilniejsza jest jednak ta frakcja, która skłania się ku zachowaniu podmiotowości.
Jak na tak jasną deklarację Kosiniaka-Kamysza w sprawie aborcji zareaguje Lewica i Szymon Hołownia?
Lewica na pewno zareaguje. Musi także zareagować Szymon Hołownia, który albo poprze PSL albo zakwestionuje to stanowisko. Stwierdzi, że Polska 2050 nie myśli tak jak PSL. Tyle, że to podważałoby sens trwania Trzeciej Drogi.
Myśli pan, że Hołownia zaryzykuje rozpad Trzeciej Drogi?
Trzecia Droga traci w sondażach. To już nie jest 14,4 proc. sprzed pół roku, tylko coś ok. 9 proc. i nic nie wskazuje na to, że coś teraz zyska. To jest dokładnie tak, jak przed wyborami. Elektorat, który na nich głosował i dziś też deklaruje, że zagłosowałby, może teraz się zastanawiać czy jednak warto. To pokazuje, że przyszłość Trzeciej Drogi jest zagrożona. Politycy PSL i Polski 2050 zadają sobie pewnie teraz zasadnicze pytanie o to, co będzie lepsze. Pozostanie w koalicji żeby nie wiem co i przetrwanie 3,5 roku, nawet mimo utraty poparcia elektoratu, bo kariera jest ważniejsza. Czy jednak powrót do hasła, że Polska 2050 jest alternatywą dla Platformy Obywatelskiej, bo to był główny powód zagłosowania na nią. I PSL podobnie: albo zostać jako najstarsza i licząca się partia robiąc wszystko, żeby nie wyjść z koalicji, czy jednak postawić na własną podmiotowość.
Władysław Kosiniak-Kamysz rozmawiał z Tuskiem o presji jakiej po głosowaniu ws. aborcji poddawani są politycy PSL. Dochodziło nawet do ataków na biura poselskie i ostrych komentarzy w mediach sprzyjających Tuskowi. Czy dzisiejsze słowa lidera ludowców oznaczają rozczarowanie tym spotkaniem?
Być może w czasie tej nieudanej rozmowy nie doszło do porozumienia. Tusk mógł mu postawić warunki i stwierdzić, że trzeba realizować obietnice wszystkich partii koalicji. Tyle, że zachowania podmiotowości, o której mówił Kosiniak-Kamysz, nie da się pogodzić z realizacją wszystkich zobowiązań. Pewnie Tusk się na to nie zgodził i dlatego taka nerwowa reakcja przewodniczącego PSL. Choć nie sądzę, aby była ona nie przemyślana, bo Kosiniak-Kamysz cały czas myśli o najlepszych rozwiązaniach dla tej sytuacji. Patrzy na wyniki sondaży i obniżanie się notowań Trzeciej Drogi, za co przecież nie odpowiada tylko PSL, a już bardziej Polska 2050. Myślę, że w Trzeciej Drodze zaczynają teraz myśleć równolegle.
Sondaż CBOS pokazuje, że nastroje wyborców partii rządzących są coraz gorsze. Rośnie liczba osób obawiających się przyszłości i niezadowolonych z codziennej „wojny na górze”. Czy groźby Kosiniaka-Kamysza wyjścia z koalicji to próba odpowiedzi na te nastroje?
Decyzje i strategie podejmowane przez polityków są pochodną sondaży. To nie tylko badania CBOS dotyczące obaw społeczeństwa, ale choćby badania pokazujące spadek zaufania do Sejmu i Senatu. Jednocześnie mamy zaskakująco wysokie notowania prezydenta w rankingach zaufania. To się oczywiście przekłada na poparcie polityczne. Może dla Kosiniaka-Kamysza był to jeden z motywów stymulujących go do podjęcia rozmowy z Tuskiem. I pewnie nie chodziło tu o stawianie sprawy na ostrzu noża, ile na pokazanie Tuskowi, na czym polega problem.
Czy w tej sytuacji można spodziewać się zbliżenia PSL-u do PiS? Może na razie nieoficjalnego, ale jednak.
Nie spodziewam się tego. Uważam za to, że to jest bardzo ważny sygnał dla społeczeństwa. Większość z nas myśli, że do takiego zbliżenia może dojść. Jeśli PSL wychodzi z koalicji, to musi mieć jakąś alternatywę. Koalicja PiS-em nie jest dla PSL złą alternatywą gdyby doszło do zmiany rządu. I sądzę, że właśnie tak ludzie to postrzegają. Kiedy lider PSL mówi takie rzeczy, to oznacza, że ta koalicja nie spełnia oczekiwań i trzeszczy. Taką sytuację zapowiadano od początku jej tworzenia. To jest ważny sygnał dla elektoratu niezdecydowanego, który ciągle zastanawia się na kogo głosować. Mamy tu wzmacnianie argumentów PiS-u: nie głosujcie na koalicję, czyli na twór, który powstał w wyniku decyzji liderów partii a nie z woli wyborców. 15 października 2023 roku większość nie zagłosowała przeciwko PiS-owi, tylko oddano głosy na poszczególne partie.
Czy można się spodziewać zmiany preferencji partyjnych w najbliższym czasie?
Myślę, że tego typu przemyślenia dochodzą do głosu. Jeśli przełoży się to na wzrost notowań PiS-u, to dla Platformy Obywatelskiej będzie to sytuacja dramatyczna. Do wyborów parlamentarnych mamy jeszcze ponad 3 lata, ale za to kilka miesięcy do wyborów prezydenckich. To trzeba brać mocno pod uwagę. Od wyniku tych wyborów może zależeć nawet 40 proc. kolejnego ewentualnego sukcesu PiS w wyborach parlamentarnych.
Dziękuję za rozmowę.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/699578-domanski-psl-nie-boi-sie-wyjsc-z-koalicji-to-wazny-sygnal