„To jest pokazówka i szczujnia na zamówienie polityczne. To zatrzymanie nie spełnia prawnych przesłanek, łamie nawet międzynarodowe prawo, a siły do niego użyte były nieproporcjonalne do sytuacji” - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marcin Warchoł, były minister sprawiedliwości, poseł Suwerennej Polski.
CZYTAJ TAKŻE: Pełnomocnik Romanowskiego: „Musiał się rozebrać w obecności funkcjonariuszy”. „Zatrzymanie było bezprawne”
Marcin Warchoł wyjaśnia, że aby doszło do zatrzymania trzeba spełnić określone przesłanki: musi istnieć uzasadniona obawa, że popełniono przestępstwo, musi zachodzić obawa ucieczki i ukrycia się, zatarcia śladów tego przestępstwa, gdy nie można ustalić tożsamości. „Żadna z tych przesłanek nie zaszła w tym wypadku” - tłumaczy polityk.
Pierwsza przesłanka to uzasadnione przypuszczenie, że osoba popełniła przestępstwo, i to nie jest w tym wypadku wypełnione. Prokuratura zarzuca bowiem Marcinowi Romanowskiemu działanie na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, nie wskazując jednak, czyj interes konkretnie ucierpiał, ani kto konkretnie ucierpiał. Nie ma ani słowa na ten temat, a to trzeba przecież wykazać
— mówi poseł, dodając:
Druga sprawa to uzyskanie korzyści majątkowej lub osobistej – i znów prokuratura w żaden sposób nie wskazuje, jaką korzyść majątkową lub osobistą on uzyskał. Co więcej - nie została sprzeniewierzona czy zdefraudowana ani złotówka z Funduszu Sprawiedliwości, a minister Romanowski realizował obowiązki, do których był powołany. Gdzie jest tutaj przestępstwo?
Przypomina też, co udało się tej instytucji zrealizować.
Fundusz Sprawiedliwości stworzył największą w historii ogólnopolską sieć 360 punktów pomocy pokrzywdzonym, więc korzyść odniosły osoby pokrzywdzone, ofiary przestępstw, gwałtów, pobić, napaści czy wypadków drogowych. Każdego dnia taką korzyść uzyskują, ponieważ nieustannie udzielana jest im pomoc z Funduszu. Wsparcie uzyskało już ponad ćwierć miliona poszkodowanych, a kwota przekazywana na pomoc już dawno przekroczyła pół miliarda złotych! I to wszystko zasługa ministra Romanowskiego
— wylicza poseł Suwerennej Polski i przechodzi do kolejnej – niespełnionej jego zdaniem - przesłanki do zatrzymania.
Musi też istnieć obawa ucieczki, ukrycia się tej osoby, a jaka jest obawa ukrycia się ministra Romanowskiego, który wczoraj był na pielgrzymce Radia Maryja i publicznie zamieszczał informacje z tej pielgrzymki w swoich mediach społecznościowych? W piątek przyjechał nawet specjalnie do prokuratury, co więcej - wysłał pismo do prokuratury, że jest w stanie stawić się na każde jej wezwanie. Jest pismo z jego podpisem, że udzieli wszelkich informacji, odpowie na wszelkie pytania - taką deklarację minister Romanowski złożył już dawno
— wyjaśnia Warchoł i dodaje, że ostatnią przesłanką jest brak możliwości ustalenia tożsamości i „oczywiście ta przesłanka też nie jest spełniona”
Zatrzymanie musi być legalne, zasadne i prawidłowe, żeby było zgodne z prawem, a tymczasem po jednego człowieka przyszła, jak po groźną szajkę bandytów, cała armia funkcjonariuszy policji i ABW. To jest nadużycie - władzy i siły. To jest szczujnia, pokazówka, nakręcanie hejtu
— mówi polityk.
Do czego to prowadzi? Widzieliśmy to już na Słowacji i teraz w Stanach Zjednoczonych
— przypomina były minister sprawiedliwości i zaznacza, że użyte przy zatrzymaniu środki muszą być proporcjonalne do sytuacji. Takiej proporcjonalności wymaga konstytucja. Samo zatrzymanie było, zdaniem Marcina Warchoła, nie tylko bezprawne, ale i nieprawidłowo przeprowadzone.
Przykrywka dla realnych problemów
Marcin Warchoł tłumaczy, że zatrzymanie Marcina Romanowskiego było „pokazówką w celu przykrycia problemów uśmiechniętej koalicji”.
Jakie te problemy są - widzieliśmy w weekend. Hejt wylewający się na marszałka seniora Marka Sawickiego za to, że ośmielił się wystąpić przeciwko ustawie aborcyjnej, i oczywiście spektakularna porażka tej ustawy wywołały poważny konflikt w koalicji rządzącej. I jeszcze zdjęcie Donalda Tuska, który dłonią imituje celowanie z pistoletu do Trumpa, obiegło cały świat, rujnując wizerunek Tuska jako poważnego polityka demokraty
— wylicza poseł, podkreślając, że program Koalicji 13 grudnia to dzisiaj wyłącznie „nienawiść i zemsta”.
Nieprawidłowości przy odbiorze immunitetu
Polityk Suwerennej Polski podkreśla, że komisja sejmowa, która zajmowała się kwestią immunitetu byłego wiceministra Romanowskiego, nie otrzymała pełnych materiałów śledztwa w tej sprawie mimo takiego wniosku obrony.
Jeżeli prokuratura zdecyduje się na wystąpienie z wnioskiem o areszt, to ufam, że sędzia, który będzie go rozpatrywał, rzetelnie i sumiennie podejdzie do tej sprawy, pochyli się nad wszystkimi materiałami, a nie tylko przekazanymi przez prokuraturę, bo pamiętajmy, że prokuratura kryła istotne dokumenty z śledztwa przed komisją sejmową uchylającą immunitet. Odmówiła posłom pokazania tych materiałów
— mówi Marcin Warchoł, tłumacząc, że jest to negatywna przesłanka procesowa.
Jeżeli jest immunitet uchylony w sposób nieprawidłowy, a uważam, że jest, to ma wpływ na cały bieg postępowania. Immunitet jest przesłanką procesową, zawartą w art. 17 K.p.k., potrzebną do prowadzenia postępowania. Jeżeli taka przesłanka nie wystąpi, sądy oceniające mogą to postępowanie umorzyć. Ten immunitet nie został prawidłowo uchylony chociażby z tej przyczyny, że komisja sejmowa nie mogła zapoznać się ze wszystkimi materiałami śledztwa
— wyjaśnia były minister, posługując się przykładem:
To tak, jakby złożyć do banku wniosek o kredyt, ale pokazać bankowcom tylko część dokumentów, np. tylko dochody żony. Gdy bank na tej podstawie udzieli kredytu mamy do czynienia z jego wyłudzeniem. Prokuratura wyłudziła immunitet od komisji sejmowej.
Kolejna sprawa, na którą wskazuje Marcin Warchoł, to kwestia złamania międzynarodowego prawa przez polską prokuraturę. Marcin Romanowski ma bowiem immunitet jako członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
Gdy założyli mu kajdanki, naruszyli jego nietykalność osobistą, złamali prawo, wywołując międzynarodowy skandal. Rada Europy to przecież instytucja stojąca na straży praw człowieka i praworządności
— podkreśla były minister sprawiedliwości i dodaje:
Gdy wyszła na jaw ta sprawa prokuratura rozpaczliwie się teraz tłumaczy, że immunitet nie obejmuje okresów między sesjami Zgromadzenia. Ale niezależni eksperci wskazują, powołując się na orzecznictwo międzynarodowych sądów, że sesja Zgromadzenia trwa nieustannie, cały czas i żeby zatrzymać członka tego Zgromadzenia, zgodę musi wyrazić Rada Europy. A tej zgody nie ma, bo polska prokuratura o taką w ogóle nie wystąpiła
— podsumowuje Marcin Warchoł.
Ufam, że sprawa Marcina Romanowskiego trafi do uczciwego sędziego, który rozpatrując wniosek prokuratury o areszt, podejdzie do wszystkich okoliczności tej sprawy i zgromadzonych materiałów z należytą starannością. Pochyli się nad nimi w sposób rzetelny i nie ulegnie politycznym naciskom. To duże wyzwanie, bo sędzia będzie mieć bardzo mało czasu - tylko 24 godziny od skierowania wniosku przez prokuraturę, a na szali jest wolność człowieka
— podsumowuje kwestię zatrzymania Romanowskiego Warchoł.
CZYTAJ WIĘCEJ:
JW
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/699061-warchol-pokazowka-brak-przeslanek-do-zatrzymania