Prokuratura, która prowadzi śledztwo dotyczące Funduszu Sprawiedliwości, może przekazać PKW ustalenia dotyczące rozdysponowywania środków przez Suwerenną Polskę - powiedział szef MS Adam Bodnar. W jego ocenie, PKW ma podstawę do badania tych ustaleń na podstawie przepisów Kodeksu wyborczego.
W radiu TOK FM Bodnar został zapytany jakie dokumenty może przekazać prokuratura Państwowej Komisji Wyborczej dotyczące sprawozdań finansowych komitetów z wyborów parlamentarnych z 2023 r. W ubiegłym tygodniu PKW zdecydowała o odroczeniu posiedzenia w sprawie tych sprawozdań do 31 lipca. Jak uzasadniono powodem jest konieczność uzupełnienia zgromadzonych materiałów, by dokonać pogłębionej całościowej analizy.
Myślę, że na przykład można przekazać ustalenia ze śledztwa dotyczącego Funduszu Sprawiedliwości, czyli co się udało ustalić na tym etapie, czyli czy z tych różnych informacji, które już są zgromadzone przez prokuraturę, można wyciągać wnioski w stosunku do rozdysponowywania środków przez Suwerenną Polskę w kontekście wyborczym
— powiedział Bodnar.
Dodał, że ma na myśli „na ile finansowanie różnych podmiotów na terenie gmin, powiatów, z których kandydowali kandydaci Suwerennej Polski mogłoby być uznane za nieuzasadnione wsparcie”.
Pytany czy tego rodzaju informacje nie są zbyt słabą podstawą i nie wykraczają poza kompetencje PKW, Bodnar wskazał artykuł Kodeksu wyborczego, który - jak przypomniał - dotyczy tego, jakie korzyści - inne niż finansowe - może otrzymywać komitet wyborczy.
Czyli na przykład jest wymienione, że do takich innych korzyści zalicza się na przykład podwiezienie kogoś samochodem albo jak ktoś sobie wydrukuje jakąś prywatną ulotkę i gdzieś tam ją rozwiesi. Natomiast powstaje pytanie, jeżeli mamy różne korzyści, które mają znaczenie dla danego komitetu wyborczego, dla danego kandydata, które, co więcej, są finansowane ze środków publicznych czy pośrednio ze środków publicznych, to moim zdaniem to należy wziąć pod uwagę
— odpowiedział Bodnar.
Szef MS przypomniał też, że w prokuraturze toczy się postępowanie dotyczące zaangażowania Rządowego Centrum Legislacji do kampanii posła PiS Krzysztofa Szczuckiego, ówczesnego szefa RCL.
Tu było bardzo poważne zawiadomienie złożone do prokuratury, że kilka osób pracowało na rzecz komitetu wyborczego i jest podejrzenie, że mogły być zatrudnione na fikcyjnych etatach
— powiedział Bodnar.
Podkreślił też, że jego rolą w sprawie badanych przez PWK sprawozdań finansowych „jest przedstawienie informacji, a członkowie Państwowej Komisji Wyborczej powinni podjąć odpowiedzialną decyzję w tym zakresie”.
I można zadać sobie pytanie: jeżeli widzimy gołym, nieuzbrojonym okiem różnego rodzaju próby wykorzystywania środków publicznych do kampanii wyborczej, to czy możemy przejść wokół tego obojętnie? Czy mamy to traktować tylko i wyłącznie na zasadzie takiej pozornej, czy też powinno to mieć znaczenie?
— mówił Bodnar.
Dodał, że w przypadku dotowanych z Funduszu Sprawiedliwości ochotniczych straży pożarnych „bywało tak, że cała dokumentacja była przygotowywana już po tym, jak dotacja została wręczona”.
O tym też przecież informowaliśmy jako Ministerstwo Sprawiedliwości
— dodał.
PKW sprawdzi wydatki z Funduszu Sprawiedliwości?
Resort sprawiedliwości postuluje, by PKW sprawdziła, czy wydatki dokonywane z Funduszu Sprawiedliwości były zgodne z przepisami Kodeksu wyborczego – przez pryzmat zgodności z zasadami finansowania kampanii wyborczych. Pismo w tej sprawie minister sprawiedliwości skierował na początku czerwca do Krajowego Biura Wyborczego. Bodnar podał wówczas, że „poprzednie kierownictwo Ministerstwa Sprawiedliwości przyznało w sumie 2043 dofinansowania na łączną sumę 224 milionów złotych (w tym 201,1 mln zł w okręgach, gdzie startowali kandydaci Suwerennej Polski”, a dofinansowania z FS przyznawano w l.2019-2023, czyli w okresie pokrywającym się z kampaniami wyborczymi do Sejmu i Senatu oraz kampanią referendalną.
Wcześniej, w lutym 2024 r., minister sprawiedliwości wnioskował też do KBW w sprawie oceny zgodności kampanii reklamowych resortu z lat 2019-2023 z zasadami finansowania komitetów wyborczych. Informował wóczas, że w Ministerstwie Sprawiedliwości odkryto, że „z kart kredytowych ponoszone były wydatki na reklamy MS, ale czas emisji tych reklam był bardzo zbieżny z tym, kiedy trwała kampania wyborcza”.
Po doniesieniach „GW” dotyczących listu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z 2019 r. do ówczesnego szefa MS Zbigniewa Ziobry w sprawie Funduszu Sprawiedliwości posłanka KO Agnieszka Pomaska oraz europoseł PO Michał Szczerba zapowiedzieli złożenie do PKW wniosku o ponowne sprawdzenie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS z wyborów parlamentarnych 2019 r. Ich zdaniem, partia powinna stracić subwencję.
KBW pytane przez PAP o możliwe ponowne zbadanie sprawozdania finansowego PiS z 2019 r. wskazało, że przepisy ustawy o partiach politycznych, jak i Kodeksu wyborczego nie przewidują możliwości wznowienia postępowania w zakończonych już sprawach, w których zapadła prawomocna uchwała PKW. Szef PiS powiedział dziennikarzom w ubiegłym tygodniu, że nie ma żadnych podstaw do tego, aby PiS straciło subwencję. A jeśli straci - stwierdził Kaczyński - będzie to „po prostu kolejne kryminalne działanie tej władzy”.
Każdy komitet wyborczy, który wziął udział w wyborach parlamentarnych, musiał przedstawić Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdanie finansowe z kampanii wyborczej. PKW może przyjąć sprawozdanie finansowe bez zastrzeżeń, ze wskazaniem uchybień albo je odrzucić. Konsekwencją odrzucenia sprawozdania finansowego komitetu wyborczego może być strata do 75 proc. dotacji podmiotowej, którą partia otrzymuje w związku ze zdobytymi mandatami oraz subwencji - także maksymalnie do 75 proc. jej wysokości.
Wątek śledztwa dotyczący Dariusza Mateckiego
W przypadku posła PiS Dariusza Mateckiego podejrzenia dotyczą dotacji dla Stowarzyszenia Fidei Defensor - ocenił szef MS Adam Bodnar, pytany o wniosek o uchylenie immunitetu temu politykowi Suwerennej Polski. Przypomniał, że informacje o tej dotacji pojawiły się we wniosku ws. Marcina Romanowskiego.
W Radiu TOK FM Bodnar był pytany o kolejne wnioski prokuratury do Sejmu o uchylenie immunitetu posłom PiS: Dariuszowi Mateckiemu, Antoniemu Macierewiczowi i Łukaszowi Mejzie. Informację o tym, że takie wnioski mogą być przygotowywane, w ostatnich dniach podała Wirtualna Polska.
Prokuratura pracuje, prokuratura prowadzi śledztwa. W przypadku każdej z tych osób pojawiają się różnego rodzaju podejrzenia
— odpowiedział Bodnar, przypominając, że w sprawie Mateckiego są to kwestie pośrednio związane z Funduszem Sprawiedliwości. Wydatkowanie pieniędzy z tego funduszu w okresie, gdy ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro, bada obecnie Prokuratura Krajowa.
Jednym z podmiotów, który otrzymywał dotację z Funduszu Sprawiedliwości, jest Stowarzyszenie Fidei Defensor. I między innymi w tym wniosku (o uchylenie immunitetu - PAP) dotyczącym pana (Marcina) Romanowskiego ta nazwa się pojawia, że ta dotacja, która była udzielona akurat temu stowarzyszeniu, mogła być uznana za wadliwą
— powiedział Bodnar.
Stowarzyszenie Fidei Defensor, związane z Dariuszem Mateckim, miało być - według prokuratorów prowadzących śledztwo - jedną z tych organizacji, które Romanowski wskazywał jako te, które miały wygrywać w konkursach na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości. Działo się to poprzez zlecanie przez Romanowskiego urzędnikom Departamentu Funduszu Sprawiedliwości przygotowywania ofert w takim kształcie, aby spełniały one wymogi formalne i merytoryczne. W przypadku Stowarzyszenia Fidei Defensor - jak mówił prok. Piotr Woźniak na posiedzeniu sejmowej komisji regulaminowej - Romanowski polecił, aby urzędnicy przygotowali za ten podmiot jego ofertę, która następnie została złożona do konkursu.
Do sprawy dotyczącej Stowarzyszenia Fidei Defensor Matecki odniósł się pod koniec maja na platformie X zaznaczając, że stowarzyszenie nie uzyskało dofinansowania z funduszu.
Nigdy nie byłem członkiem stowarzyszeń, które uzyskały jakiekolwiek wsparcie z Funduszu Sprawiedliwości. Nigdy też nie byłem osobą decyzyjną w Ministerstwie Sprawiedliwości
— oświadczył Matecki.
Co do pana Macierewicza mamy cały czas toczącą się sprawę ukrywania dowodów, czyli on pozyskał dowody od komisji smoleńskiej, po czym pomimo wielu wezwań ich nie oddawał i tutaj też toczy się postępowanie przygotowawcze
— zaznaczył Bodnar, dodając, że postępowanie prokuratury dotyczą również posła Łukasza Mejzy.
Ale czy to będzie skutkowało wnioskami, to już niech prokuratura zdecyduje
— podkreślił.
Dopytywany, czy prokuratura wystąpi do Sejmu o zgodę na zatrzymanie posła Mateckiego minister przypomniał, że wniosek dotyczący zatrzymania i tymczasowego aresztowania może być uzasadniony tylko i wyłącznie wtedy, kiedy „zachodzi podejrzenie utrudniania postępowania, mataczenia, ucieczki, czyli jeżeli będzie to zagrażało postępowaniu”.
Jeszcze nie została podjęta decyzja w tym zakresie
— dodał Bodnar.
Minister pytany o to, czy prokuratura bada przelewy finansowe pomiędzy Funduszem Sprawiedliwości a stowarzyszeniami związanymi z Dariuszem Mateckim, odpowiedział, że współpracuje ona z Krajową Administracją Skarbową oraz z Głównym Inspektorem Informacji Finansowej.
Można powiedzieć, kierując się taką zasadą „follow the money”. To znaczy, czyli co się stało z pieniędzmi, które były na różne sposoby rozdysponowywane z Funduszu Sprawiedliwości w sposób wątpliwy i być może to doprowadzi także do dalszych działań procesowych
— powiedział Bodnar.
W ubiegłym tygodniu Sejm uchylił immunitet Romanowskiemu, politykowi Suwerennej Polski, posłowi klubu PiS, a także wyraził zgodę na jego zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie - w związku z prowadzonym przez Prokuraturę Krajową śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. W latach 2019-2023 Romanowski był wiceministrem sprawiedliwości, który nadzorował fundusz. Wcześniej, pod koniec czerwca, Sejm uchylił immunitet innemu posłowi PiS, także b. wiceszefowi MS i politykowi Suwerennej Polski, Michałowi Wosiowi, również w sprawie dot. Funduszu Sprawiedliwości.
Śledztwo dotyczące FS toczy się m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez Ministra Sprawiedliwości i urzędników MS, do których należało zarządzanie, rozdysponowanie i rozliczenie środków finansowych pochodzących z Funduszu Sprawiedliwości.
W ocenie prokuratury udzielali oni - działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowych i osobistych - w sposób uznaniowy i dowolny wsparcia finansowego beneficjentom programów nieposiadających związku z celami Funduszu Sprawiedliwości, czym działali na szkodę interesu publicznego – Skarbu Państwa oraz interesu prywatnego, co spowodowało ograniczenie dostępności środków dla uprawnionych podmiotów.
Z wypowiedzi Adama Bodnara w TOK FM można wywnioskować, że najwyraźniej obecny minister sprawiedliwości jest bardzo skoncentrowany na rozliczaniu konkurentów politycznych. Każdy sam może sobie odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście to powinna być jedna z kluczowych kwestii dla szefa resortu sprawiedliwości.
tkwl/PAP
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/698990-zemstabodnar-mowi-o-dzialaniach-wymierzonych-w-politykow-sp