„Polska nie zyskała nic na podnoszeniu wątpliwości z jednego z dawnych postępowań i na przeciekach medialnych” – powiedział Jacek Siewiera na antenie TVN24, odnosząc się do sprawy ataku Donalda Tuska na Tomasza Szatkowskiego.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego był gościem programu „Fakty po Faktach” na antenie TVN24.
W sprawie ambasadora Szatkowskiego trzeba zadać bardzo konkretne pytanie, co Polska wyniosła z tej decyzji i medialnego zamieszania, które pojawiło się tuż przed szczytem NATO. Ambasador mógł dokończyć kadencję i przygotować szczyt NATO, po którym jego działalność dobiegłaby końca, zgodnie z deklaracją Prezydenta
– mówił.
Prezydentowi wedle mojej wiedzy została przekazana jedynie notatka ogólnie podnosząca wątpliwości, jakie kiedyś, przed wykonaniem sprawdzenia, miała SKW. Od tamtego czasu ambasador został wyznaczony na stanowisko, pełnił funkcję przez pięć lat w sposób dobrze oceniany przez sojuszników i znalazł się na liście kandydatów na stanowisko zastępcy sekretarza generalnego NATO. Polska nie zyskała nic na podnoszeniu wątpliwości z jednego z dawnych postępowań i na przeciekach medialnych
– tłumaczył Jacek Siewiera.
Odbieranie poświadczenia bezpieczeństwa
Szef BBN mówił też o kwestii poświadczeń bezpieczeństwa dla urzędników państwowych.
W BBN najgorsze możliwe skojarzenia budzą sytuacje, w których odbiera się poświadczenia bezpieczeństwa urzędnikowi albo żołnierzowi, który wykonuje istotne zadania. Jeżeli chodzi o ambasadora Najdera, ze swojej strony mogę powiedzieć, że przeprowadził obsługę delegacji na szczycie NATO w sposób profesjonalny i nie budzący zastrzeżeń
– stwierdził.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/698853-siewieraco-polska-wyniosla-z-zamieszania-ws-szatkowskiego