Pościgi dziennikarzy za politykami po korytarzach sejmowych są codziennością w parlamencie. I o ile widok pełnoletnich przedstawicieli różnych redakcji, otaczający z mikrofonami w rękach posłów i senatorów nikogo nie dziwi, o tyle widok 10-letniego dziecka w tym gronie może już być zaskakujący.
Sejmowe schody, wkoło dziennikarze, a w centrum - prezes Prawa i Sprawiedliwości, odpowiadający na pytanie jednej z dziennikarek. Nagle, rozmowę przerywa głos dziecka, chcącego zadać pytanie, w odpowiedzi Jarosław Kaczyński powiedział:
To nie są sprawy dla dzieci, tak że, kochana, odejdź sobie
Odpowiedź oburzyła posła Polski 2050.
Bo wolność słowa nie jest dla dzieci, nie jest dla kobiet, nie jest dla wszystkich tych, którzy mają czelność inaczej myśleć niż Prezes… tak naprawdę myślą w PiS
— napisał Paweł Śliz
A część mediów postanowiła rozdmuchać tę sprawę, przedstawiając ją jako atak na dziewczynkę. Z 10-lenią Sarą na temat tej sytuacji rozmawiał jeden z portali:
Wywiad na platformie X został skomentowany w następujący sposób:
Jak działa Onet: Daniel Olczykowski zleca podwładnej nagranie 10-letniego dziecka, które ma mówić źle o Jarosławie Kaczyńskim i senatorów PiS. Monika Waluś podpuszcza dziewczynkę i bez żadnej krytycznej analizy publikuje nagranie. - Funkcjonariuszka RASP nie zadaje żadnych pytań typu: - „co dziecko robi w Sejmie?”, - „kto dał dziecku akredytację?”, - „kto pozwolił na polityczne wykorzystywanie dziecka?”, - „kto czerpie zysk z pracy dziewczynki, która nie jest nawet małoletnia?” - „gdzie jest opieka społeczna?” Jej szef, Olczykowski podbija, cytując dziecko bez weryfikacji, czy to prawda i nazywając je „BLOGERKĄ” Oni w imię walki z PiS-em zrobią WSZYSTKO.
A także:
Mogłby ktoś pani Waluś z Onetu powiedzieć, żeby dała spokój tej dziewczynce i zapytała raczej jej rodziców dlaczego dorabiają na pracy dziecka? Ta dziewczynka ma 10 lat!
Co na to rodzice?
Pytań o odpowiedzialność rodziców, którzy zgadzają się na taką działalność swojego dziecka jest więcej:
„Najmłodsza sejmowa reporterka”? A nie wystarczy, że zdziecinnienie posłów widać gołym okiem? Co to w ogóle jest? Dziewczynka ma 10 lat i powinna się bawić lalkami. Rodzice chcą to dziecko ośmieszyć? Kariera Grety nie nauczyła niczego?
Tylko, że jak podaje portal Onet, to właśnie ojciec dziewczynki wspiera jej internetową „karierę”: „W spełnianiu marzeń Sarze pomaga tata, który nagrywa jej wywiady i publikuje je na TikToku”.
A jeden z internautów podaje:
Ta cała „najmłodsza reporterka sejmowa” Sara Małecka-Trzaskoś, która kręci się po Sejmie i zaczepia Kaczyńskiego, to wspólny projekt swojego ojca Franciszka (PR) i jego kumpla Mateusza Cieślaka z firmy Iboma Media, wcześniej 13 lat u Urbana w NIE. Jakieś pytania?
Odnośniki do Iboma Media można znaleźć na kanale dziewczynki na TikToku.
Do działalności dziewczynki odniósł się także były rzecznik MSZ Łukasz Jasina:
Pytania zadawane przez dziewczynkę nie brzmiałyby może kontrowersyjnie w ustach dorosłego reportera, ale wypowiadane przez dziecko, kontrastują dość mocno z wiekiem „najmłodszej sejmowej reporterki”:
„>Perspektywa Sary< to kanał na TikToku, na którym dziesięcioletnia prowadząca rozmawia z politykami na różne tematy (…) Michał Szczerba i Marek Suski dostali od młodej blogerki pytanie o to, dlaczego po II wojnie światowej Żydzi zostali >wyrzuceni< z Polski”. Polsko, biedny kraju, wybacz.
— pisze dziennikarz Wojciech Mucha.
O ile widok dzieci w Sejmie, w trakcie wycieczek szkolnych nikogo nie dziwi i nie bulwersuje, to w przypadku 10-letniego dziecka regularnie bywającego w parlamencie, żeby zadawać politykom pytania i prowadzić polityczny kanał w mediach społecznościowych rodzi wiele pytań.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Romanowski o próbie odebrania mu immunitetu: To rodzaj politycznej zemsty, więc sądzę, że wyrok już zapadł
Onet/jw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/698708-szokujace-10-latka-wykorzystywana-w-politycznej-grze