„Marcin Romanowski w tym tygodniu może trafić do aresztu” - ogłasza prorządowy tygodnik „Polityka”. Biorąc pod uwagę długość cyklu wydawniczego, informacja z kręgów władzy musiała dotrzeć do redakcji dość dawno. Dawno zatem reżim ustalił, że skoro nie udało się złamać i zmusić do kłamliwych zeznań torturowanego księdza Olszewskiego, ponieważ nie składają fałszywych zeznań aresztowane urzędniczki, to trzeba spróbować z Romanowskim.
Jeden z posłów koalicji rządzącej użył sformułowania, że głosowanie odbędzie się nad „zdjęciem immunitetu z Romanowskiego”. Oni tak to właśnie widzą: nie uważne rozpatrzenie sprawy ale zdjęcie skalpu z przeciwnika politycznego.
Nie jesteśmy tu świadkami działań praworządnych, zgodnego z prawem i procedurami dochodzenia do prawdy czy wymierzania sprawiedliwości ale zakładania przez rządzących obozu internowania dla opozycji.
Reżim używa bezprawnej siły i tortur, z dumą ogłasza udane prowokacje i kombinacje operacyjne wobec opozycji, prokuratura działa w stanie bezprawności, napędzana politycznymi emocjami, de facto kierowana z zewnątrz.
Rządowe media ogłaszają listy osób, które zamierza zamknąć. Jedynym kluczem są poglądy polityczne. Przypominają się słowa Martinsa Lacisa, straszliwego kata sowieckiej bezpieki z lat 30. (na końcu jego też towarzysze zamordowali):
Nie szukajcie dowodów na to, co oskarżony zrobił przeciwko państwu słowem lub czynem. Zamiast tego zbadajcie, do jakiej klasy społecznej należy, jaka jest jego historia, wykształcenie i zawód. To są czynniki, które mają określić los oskarżonego”.
Dlatego prasa tuskowa jako główny zarzut wobec Romanowskiego stawia fakt, że należał do kręgu współpracowników Zbigniewa Ziobro. To jedyna i największa zbrodnia w sprawie Funduszu Sprawiedliwości, który finansował zakupy wozów strażackich i katolicki ośrodek mający pomagać ofiarom przestępstw.
Przeczytajcie proszę, jak minister Romanowski broni się przed zemstą, wskazując, że „to działanie bezprawne, stanowiące rodzaj represji politycznej, na którą Sejm nie powinien wyrazić zgody”. Trudno jego argumenty odrzucić.
W tle tego wszystkiego jest sprawa straszliwa zupełnie, haniebna: uważna troska niemieckiego państwa by wykończyć polskie elity niepodległościowe, drukowane w gazetach niemieckich zachęty, by reżim używał w tym celu „całej siły państwa policyjnego”. Represje rozkręcają się w rytm „konsultacji polsko-niemieckich”. Scenariusz założenia nowych obozów internowania dla opozycji, logicznej konsekwencji tego, co Jan Rokita nazwał „ograniczonym stanem wojennym” wprowadzonym przez Tuska, napisano w Berlinie.
Jest oczywiste, że Marcin Romanowski ani nikt ze wskazanych przez władzę do internowania nie może także liczyć na sprawiedliwy proces. W sądach trwają potężne czystki, jawne manipulacje składami sędziowskimi, zastraszanie sędziów uczciwych i wynoszenie bezwstydnie zaangażowanych politycznie.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jacy to sędziowie mogą rozstrzygać o losie Romanowskiego? To kasta prawnicza od wyroku na Kozidrak, Szczurka i podważania orzeczeń SN
Polityka bywa brutalna. Ale to, jak kto dzisiaj zagłosuje w sprawie immunitetu ministra Romanowskiego zapisze się w historii. Sejm wciąż jeszcze może zatrzymać rozpędzającą się maszynę terroru i bezprawia, nadal głos posła coś znaczy. Za chwilę nie będzie znaczył nic, za chwilę zaczną wygarniać i posłów koalicji 13 grudnia, którzy z jakichś powodów przestaną pasować do układanki. To prawo historii jest niezmienne.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/698655-wladza-wlasnie-zaklada-obozy-internowania-opozycji