Sejm zajął się rządowym projektem zmian w kilku ustawach, którego celem jest uprawnienie działań wojska, Straży Granicznej i policji na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa.
Chodzi o projekt przedłożony przez MON, który 19 czerwca przyjął rząd. Pierwsze czytanie projektu odbyło się na poprzednim posiedzeniu Sejmu.
Rządowy projekt noweli niektórych ustaw usprawniających działania Sił Zbrojnych RP, Policji oraz Straży Granicznej na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa państwa przewiduje możliwość użycia sił zbrojnych do samodzielnych działań - nie tylko w ramach wsparcia służb MSWiA - w czasie pokoju na terytorium kraju. Przewiduje także zapewnienie pomocy prawnej żołnierzom i funkcjonariuszom służb MSWiA w razie postępowania związanego z użyciem przez nich broni.
Projekt wprowadza do Kodeksu karnego przepis, który wyłącza odpowiedzialność za czyny popełnione w określonych warunkach. Chodzi o użycie przez żołnierza broni lub środków przymusu bezpośredniego z naruszeniem zasad, jeżeli zostały one zastosowane m.in. w celu odparcia bezpośredniego zamachu na życie, zdrowie lub wolność tego żołnierza lub innej osoby, a także przeciwdziałania czynnościom zmierzającym do zamachu na życie, zdrowie lub wolność tego żołnierza lub innej osoby. Warunkiem uznania, że takie działanie żołnierza lub funkcjonariusza nie jest przestępstwem, są okoliczności wymagające natychmiastowego działania. Zatrzymanie przez żandarmerię żołnierza na służbie ma być uznane za środek ostateczny.
Na początku lipca projekt pozytywnie zaopiniowały sejmowe komisji obrony narodowej i sprawiedliwości; zaproponowano poprawki przewidujące m.in. że funkcjonariusze SG i policji zawieszeni w czynnościach lub tymczasowo aresztowani będą mogli zachować uposażenie.
Przygotowany w MON projekt doprecyzowujący okoliczności, w których funkcjonariusze mogą sięgnąć po broń, był odpowiedzią na ostatnie wydarzenia z polsko-białoruskiej granicy, gdzie polscy żołnierze zostali zatrzymani za oddanie ostrzegawczych strzałów w kierunku napierających migrantów.
„Projekt jest niedopracowany”
„Rządowy projekt jest w dużej mierze niedopracowany” - uważają posłowie klubu Prawa i Sprawiedliwości i zapowiedzieli złożenie poprawek do projektu.
On nie rozwiązuje, wbrew deklaracjom projektodawców, tego realnego problemu ochrony prawnej działań podejmowanych przez żołnierzy Wojska Polskiego czy funkcjonariuszy Straży Granicznej i policji w związku z użyciem środków przymusu bezpośredniego i broni w przypadku zagrożenia życia i zdrowia
— ocenił poseł PiS Zbigniew Hoffmann.
Jego zdaniem przepisy obowiązujących obecnie ustaw: o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej, w ustawie o Straży Granicznej oraz w ustawie o obronie ojczyzny umożliwiają skuteczne użycie środków przymusu bezpośredniego oraz broni palnej przez służby mundurowe w ramach służby na granicy polsko-białoruskiej.
Poseł zapowiedział złożenie kilku poprawek do rządowego projektu. Dwie z nich przedstawił wiceszef klubu PiS Marcin Ociepa.
Przedkładamy następujące poprawki: po pierwsze jednoznacznie wskazujące, że żołnierz ma prawo sięgnąć po środki przymusu bezpośredniego, także użycie broni, w przypadku po prostu naruszenia granicy państwowej, żeby miał tą swobodę decyzji i żeby to on podejmował tę decyzję. Druga poprawka dotyczy wprowadzenia do zestawu środków przymusu bezpośredniego tak zwanego urządzenia dźwiękowego dalekiego zasięgu, który pozwala odstraszać poprzez dźwięk, wysokie fale dźwiękowe
— przekazał Ociepa.
„Nowelizacja wyczerpuje oczekiwania”
„Zagrożenie na wschodniej granicy Polski jest ogromne, dlatego żołnierze i funkcjonariusze wykonujący tam służbę muszą być wyposażeni w odpowiednie środki prawne” - powiedział Paweł Suski z Platformy Obywatelskiej podczas debaty w Sejmie.
Przedstawiając sprawozdanie połączonych komisji obrony narodowej oraz sprawiedliwości, Suski relacjonował, że przebieg prac był bardzo burzliwy i posłowie złożyli w sumie 20 poprawek. Tylko część uzyskała poparcie, reszta została złożona jako wnioski mniejszości.
Poseł KO podkreślił, że omawiany projekt jest niezwykle ważny, dlatego jest procedowany w pilnym trybie.
Wyczerpuje ona (ta nowelizacja - przyp. PAP) oczekiwania żołnierzy i funkcjonariuszy pełniących służbę w szczególnych warunkach, na wschodniej granicy. Musimy wziąć pod uwagę fakt, iż zabezpieczenia, jakie zostały tam poczynione, czyli zbudowany płot nie stanowi większego problemu dla sforsowania”
— powiedział Suski.
W ocenie posła KO mamy ogromne zagrożenia na granicy oraz „sytuację napięcia przedwojennego”. „Dlatego też żołnierze i funkcjonariusze wykonujący tam służbę muszą być wyposażeni w odpowiednie środki prawne” - zaznaczył Suski.
Komisje sejmowe na początku lipca zaproponowały poprawki przewidujące m.in., że funkcjonariusze SG i policji zawieszeni w czynnościach lub tymczasowo aresztowani będą mogli zachować uposażenie. Zgłosił je Andrzej Szewiński (KO). Komisja poparła także poprawkę Biura Legislacyjnego Sejmu, aby do projektu wprowadzić zapis o 14-dniowym vacatio legis. Odrzucono m.in. poprawki zgłoszone przez posłów Lewicy, Konfederacji oraz Polski 2050-TD.
Zmniejszenie kompetencji prezydenta
Wykreślenie przepisów dot. zatwierdzenia przez prezydenta RP sojuszniczych planów obronnych, zakłada jedna z poprawek zgłoszonych przez KO.
Andrzej Szewiński KO w imieniu klubu KO zgłosił trzy poprawki, które - jak mówił - „mają na celu doprecyzowanie prawa do skorzystania z obrońcy z urzędu przez żołnierza, funkcjonariusza policji albo straży granicznej, który został oskarżony o przestępstwo w następstwie użycia broni palnej i innych środków przymusu bezpośredniego”.
Szewiński poinformował, że kolejna poprawka zakłada „dodanie do katalogu środków przymusu bezpośredniego zawartego w ustawie o obronie ojczyzny, urządzeń emitujących dźwięki, wykorzystywanych np. do rozproszenia tłumu”.
Poseł poinformował też o poprawce mającej na celu „wykreślenie przepisów dotyczących zatwierdzenia przez prezydenta RP sojuszniczych planów obronnych”. Powiedział, że „takie zatwierdzenie wykracza poza kompetencje prezydenta”.
Klub KO chce też „doprecyzowania treści wniosku kierowanego przez Radę Ministrów do prezydenta w sprawie wydania postanowienia o przeprowadzeniu operacji wojskowej”.
Szewiński w imieniu Klubu KO wniósł o przyjęcie projektu ustawy i dalszą pracę, tak aby niezwłocznie wprowadzić w życie zapisy ujęte w procedowanym akcie prawnym.
Poprawki zgłasza też Trzecia Droga
„Sytuacja spowodowana wojną hybrydową wywołaną przez Rosję wymaga zmian w prawie o użyciu wojska” – ocenili przedstawiciele klubów Polska 2050 i PSL.
Podczas drugiego czytania projektu mającego poprzez nowelizację kilku ustaw usprawnić działania wojska i służb MSWiA na granicy Piotr Strach z Polski 2050 pozytywnie ocenił wprowadzenie nowego pojęcia operacji wojskowej w czasie pokoju na terenie kraju i zdefiniowanie przypadków, w jakich żołnierze uczestniczący w takich operacjach mogą użyć przymusu bezpośredniego i broni.
Zapowiedział zgłoszenie poprawek, z których jedna przewiduje, że operację wojskową w specjalnym trybie można wprowadzić na terenie kraju na 30 dni, a ten okres można by przedłużać po przedstawieniu przez ministra obrony raportu z tego pierwszego okresu. Według Stracha takie raportowanie miałoby się stać obowiązkiem rządu wobec parlamentu jako organu sprawującego kontrolę społeczną. Jak przekazał, Polska 2050 chce także, by w ustawie zdefiniować stan nadzwyczajny związany z użyciem wojska w kraju i odróżnić go od stanów nadzwyczajnych opisanych w konstytucji.
Andrzej Grzyb z PSL ocenił, że normy prawne przyjęte w rządowym projekcie „są adekwatne do sytuacji, którą mamy obecnie na granicy”. Dodał, że „w normalnych warunkach” ochrona granicy jest zadaniem dla służb policyjnych, takich jak SG, jednak sytuacja na wschodniej granicy - jak ocenił - jest nadzwyczajna i wymaga specjalnych rozwiązań prawnych związanych z użyciem wojska.
Według Grzyba zastąpienie artykułu, że żołnierz, który użył siły niezgodnie z przepisami, nie popełnia przestępstwa, sfomułowaniem, że nie podlega karze (taką zmianę zaproponowała Lewica), oznaczałaby, że wobec żołnierza nadal może się toczyć postępowanie dyscyplinarne.
Konfederacja: „konieczny jest jasny przekaz”
Przepisy mają mieć jasny przekaz: że twardo będziemy bronić granic - przekonywał Andrzej Zapałowski z Konfederacji. Jego zdaniem projekt w obecnym kształcie nie zakłada „twardej obrony”.
Poseł Konfederacji Andrzej Zapałowski podkreślił podczas debaty nad projektem, że zmiany te dedykowane są „nie tylko żołnierzom i funkcjonariuszom”, ale także „wrogom Polski”.
One mają mieć jasny przekaz, że państwo polskie będzie konsekwentne w obronie swoich granic. Musimy tu pokazać siłę państwa polskiego
— przekonywał poseł Konfederacji, dodając, że jego ugrupowanie proponuje zmiany mówiące o „twardej obronie granic”.
Prosimy o ich poparcie
— zaapelował.
W ocenie polityka Konfederacji obecny kształt projektu nie zakłada „twardej obrony”. Zapałowski wskazywał, że należy zaufać polskim funkcjonariuszom chroniącym granicy, temu, że są roztropni i odpowiedzialni. Ocenił, że „czeka nas jeszcze większy i brutalniejszy kryzys u naszych granic”. Według niego będzie on prawdopodobnie skoordynowany z kolejną dużą operacją rosyjską na Ukrainie.
Nie będziemy mieli czasu, żeby znowu nowelizować tę ustawę, musimy to zrobić teraz. My, politycy, musimy wziąć na siebie odpowiedzialność polityczną, a nie zrzucać na żołnierzy, którzy będą interpretować przepisy
— podkreślił Zapałowski, dodając, że oczekują oni jasnych zapisów i poczucia, że stoi za nimi państwo polskie.
Lewica: „Projekt jest niekonstytucyjny”
„Ten projekt narusza polską konstytucję; zgodnie z konstytucją najwyższym dobrem chronionym prawem jest życie ludzkie, nie granica” - oceniła szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. Jak zaznaczyła, Lewica uzależnia poparcie projektu od przyjęcia poprawek klubu.
Występując podczas debaty w imieniu klubu Lewicy, jego przewodnicząca Anna Maria Żukowska zastrzegła, że nowe przepisy będą mogły doprowadzić do różnych ich interpretacji przez przyszłe władze.
Nie wiemy, kto przyjdzie po nas, jaka władza będzie, a przepisy, które uchwalamy teraz, z nami na przyszłość zostaną i będą je interpretowały osoby, których być może na sali sejmowej w tej chwili nie ma
— mówiła Żukowska. Jak powiedziała, „nie można zostawiać tego w tak otwarty sposób”.
Żukowska podkreśliła, że Lewica nie zgadza się, aby żołnierze mieli - jak oceniła - „zupełną bezkarność”, bez chociażby postępowania dyscyplinarnego, które mogłoby zbadać, czy użycie ostrej amunicji było w danej sytuacji niezbędne.
Jak zaznaczyła, Lewica uzależnia poparcie projektu ustawy od przyjęcia poprawek klubu, które zostały odrzucone przez komisję.
Jedna z poprawek zaproponowanych przez Lewicę mówi tym, że żołnierz, który użył siły niezgodnie z przepisami, „nie podlega karze”, a nie że nie popełnia przestępstwa - jak zakłada projekt.
Mroczek: „Użycie broni jest ostatecznością”
Mniej restrykcyjne zdanie na ten temat ma wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek.
Zachęcam, byśmy uznali, że jeśli żołnierz działa w obronie granicy, w sytuacji zagrożenia życia, to nawet w przypadku wątpliwości, czy przekroczył uprawnienia, nie popełnia przestępstwa
— powiedział polityk i wskazał, że działania prawne opisane w rządowym projekcie nowelizacji to element tego wszystkiego, co rząd robi od wielu miesięcy, a co - jego zdaniem - przynosi dobre efekty.
W sposób oczywisty pojawiły się wątpliwości dotyczące użycia broni, ale jeszcze raz podkreślam: użycie broni palnej jest ostatecznością. Nie skupiamy się na tym, ale chcemy rozwiązać problem, który powstał
— zaznaczył. Jego zdaniem „niedopuszczalne są wątpliwości, kiedy żołnierz stoi na granicy, wykonuje służbę w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa państwa, bezpieczeństwa nas, obywateli. I tę wątpliwość prawną usuwamy”.
Niektórzy stawiają tu zarzut niekonstytucyjności, ponieważ wprowadzamy kontratyp w sytuacji wątpliwości, jeżeli żołnierz działa w sytuacji zagrożenia życia i zdrowia, jednocześnie broniąc granicy. (…) Polskie prawo, karne, sam Kodeks Karny, a również szereg innych ustaw, zna pojęcie kontratypu. Nie jest to pojęcie obce polskiemu systemowi prawnemu i poprzez samo wprowadzenie kontratypu nie można stawiać zarzutu niekonstytucyjności
— ocenił wiceszef MSWiA i dodał, że „niektórzy posłowie Prawa i Sprawiedliwości mówią, że lepiej byłoby dookreślić materialne przesłanki użycia środków przymusu bezpośredniego, w tym broni palnej”. Jego zdaniem „istnieje ryzyko, że poprzez takie kazuistyczne dookreślanie sytuacji, w której żołnierz może użyć broni, zawsze może powstać sytuacja, w której jakiś przypadek nie zostanie opisany”.
Zachęcam państwa do tego, byśmy uznali, że jeżeli żołnierz działa w obronie granicy, w sytuacji zagrożenia życia, to nawet jeżeli byłaby wątpliwość, czy przekroczył uprawnienia wynikające z przesłanek określonych w ustawie o środkach przymusu bezpośredniego, to uznajemy, że nie popełnia przestępstwa. Nie tylko, że nie podlega karze, ale nie popełnia przestępstwa, bo była propozycja zamiany tutaj, użycia sformułowania, że nie podlega karze
— powiedział Mroczek i dodał:
Jeżeli byśmy zamienili, odstąpili od wyłączenia przestępczości i ograniczyli się tylko do wyłączenia karalności, to taki żołnierz i funkcjonariusz podlegałby postępowaniu dyscyplinarnemu i w takiej sytuacji z automatu, z mocy samego prawa, musiałby być wyrzucony ze służby.
Projekt wraca do komisji
W związku ze zgłoszeniem podczas drugiego czytania w Sejmie poprawek, projekt został ponownie skierowany do prac w komisji obrony narodowej oraz komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Komisje zajmą się nim jutro.
CZYTAJ WIĘCEJ: MON zainaugurował program Tarcza Wschód. Śliwka: To jest jakiś ponury żart. Europejska Tarcza Powietrzna jest niemieckim planem
PAP/jw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/698602-obrona-granicy-w-sejmie-projekt-jest-niedopracowany