Ujawniona przez tygodnik „Sieci” wstrząsająca relacja uwięzionego księdza Michała Olszewskiego o zastosowanych wobec niego torturach, do dziś nie podważona, każdego Polaka pamiętającego choć śladowo PRL, skłania do szukania historycznych analogii.
Wielu ludzi ma świadomość, że dzieją się rzeczy bardzo złe i niebezpieczne, że Tusk coraz śmielej sięga po metody Jaruzelskiego, Bodnar przypomina Kiszczaka, a szefostwo aparatu propagandowego wszystko to osłaniającego znowu zostało zainstalowane zomowską pałą i też przeprowadza czystki oraz weryfikacje.
Znów mamy reżim, który walczy z klerem, każdy ksiądz może zostać ofiarą napaści lub prowokacji a w służbach państwowych mości się coś w stylu dawnego IV Departamentu SB, nakierowanego na walkę z kościołem.
Sprawdźcie jak wedle relacji księdza Olszewskiego traktowali go konwojenci, jak do niego mówili, przypomnijcie sobie jak puszczono do mediów paszkwilancką informację o tym iż rzekomo w momencie zatrzymania był z kobietą. Esbecja by się tej kombinacji operacyjnej nie powstydziła? Może zresztą byli esbecy to organizują - wszak już 10 tysiącom z nich przywrócono superwysokie emerytury.
Znów mamy państwo dla którego ksiądz to „klecha”. Racje ma Marzena Nykiel gdy ostrzega, że kolejnym celem bezprawnej napaści może zostać ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk.
Na twórcę Radia Maryja skierowano ogień całej medialnej maszyny śmierci III RP. Kłamią i manipulują, szukają dowodów na „zbrodnie i przestępstwa”. Znajdują jedynie oddanego Kościołowi i Polsce kapłana i kolejne dzieła: telewizję, akademię, muzea itd. Mimo to atak trwa, media wiedzą najwyraźniej, że Tusk i Bodnar planują kolejny obrzydliwy spektakl. Tak samo przecież przygotowywano napaść na księdza Olszewskiego.
Zastraszenie Kościoła wydaje się pierwszym celem reżimu Tuska. Bo choć jest prawdą, że części biskupów jest wszystko jedno, że niektórych księży to nie obchodzi, części nawet się podoba, inni się boją, to jednak wciąż nasz Kościół jest ważnym moralnym punktem odniesienia dla narodu. I w sytuacji narastających represji, otwartych i coraz bardziej otwartych prześladowań, mnożących się śmierci zaszczutych ludzi, jego głos może zabrzmieć i może mieć znaczenie.
Ludzie, którzy tyle mają już na sumieniu ludzi sumienia boją się szczególnie. Sadzając do więzienia księży i organizując przeciw nim nagonki reżim Tuska świadomie idzie tropem reżimu Łukaszenki.
Oto na stronie niezależnego narodowego pisma białoruskiego „Nasza Niwa” znajduję wstrząsającą relację o losie Andrzeja Juchniewicza, księdza katolickiego z niewielkiego miasteczka Szumilino na Białorusi. Choć wierni mówią o nim, że jest „świętym, bożym człowiekiem”, kapłanem oddanym Bogu, nie prowadzącym „podwójnego życia”, przesiedział w areszcie, w strasznych warunkach, już 50 dni.
Tyle dobrego, że reżim pozwolił podać mu paczkę z lekarstwami - ksiądz Olszewski na początku nie miał nawet artykułów higienicznych.
Dyktatura rozkręca przeciw niem „sprawę karną”.
Dlaczego tak dużo uwagi poświęca się księdzu z małego miasteczka?
— pyta „Nasza Niwa”?
Jeden z rozmowców niezależnej białoruskiej gazety objaśnia, że prześladowanie ks. Andrzeja Juchniewicza jest próbą zastraszenia innych księży i w ten sposób ich „reedukacji”.
Jeden z księży dobrze znający księdza Juchniewicza, z oczywistych powodów wypowiadający się nie pod nazwiskiem, stwierdza:
Ojciec Juchniewicz jest bystrym, bogobojnym człowiekiem. Został zatrzymany, bo taki jest. Już wcześniej, o ile było to możliwe, wypowiadał się przeciwko bezprawiu, jakie dzieje się w kraju od 2020 roku. Zachęcał do tego innych księży, a także pozwalał sobie na uwagi pod adresem hierarchów, że nie można milczeć, gdy dochodzi do bezprawia. Motywował do głoszenia Słowa Bożego, zachęcał do życia w pokucie i prawdzie”.
Rozmówca „Naszej Niwy” podkreśla, że osobom wierzącym trudno zaakceptować pełne zakłamania życie publiczne. Dlatego reżim próbuje takich ludzi złamać i zarazem podporządkować sobie cały miejscowy Kościół Katolicki.
„Z jednej strony społeczeństwo widzi, że wielu katolickich hierarchów zaczyna zgadzać się z tonem nadawanym przez reżim. Ale to nie wystarczy, chcą więcej - aby Kościół zaczął bezpośrednio usprawiedliwiać i gloryfikować bezprawie.
Reżim stara się wywrzeć jeszcze większą presję na hierarchów, duchowieństwo i Watykan i w tym celu wsadza księży za kratki”.
Co ważne, z punktu widzenia reżimu „niedopuszczalne jest, aby uwięziony ksiądz opuścił więzienie jako człowiek, który wytrwał. Białoruski reżim świadomie łamie ludzi, w tym księży.
Zwalniani księża twierdzą, że byli zmuszani do współpracy lub nagrywania filmu z przymusową „spowiedzią”. Innym sposobem jest zmuszanie do opuszczenia kraju.
Jeśli ktoś się nie załamie, nie wypuszczają go
— stwierdza rozmówca gazety.
Opis metod władzy, niestety, dobrze pasuje do polskiej sytuacji.
Strasznie nisko upadliśmy. Zewnętrzna władza bardzo przesuwa Polskę na wschód i przenosi w czasie w lata bardzo ciemne.
We wtorek o 17.30 pod Sejmem demonstracja Polaków przeciw bezprawiu. Od poziomu mobilizacji Polaków dawno nie zależało tak wiele.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/698166-znow-kazdy-ksiadz-moze-zostac-ofiara-napasci-rezimu