„Tak. Mamy w Polsce nie wprowadzony ustawowy stan wyjątkowy, w którym część demokratycznie wybranej większości likwiduje niezawisłość i niezależność innych organów” - powiedział w Telewizji wPolsce mec. Piotr Łukasz Andrzejewski. Sędzia Trybunału Stanu podkreślił, że ten „blitzkrieg” zaczął się od wtargniecia dla prezydenckiej kancelarii i zatrzymania posłów Wąsika i Kamińskiego. „Musimy tworzyć alternatywne struktury państwa wokół kancelarii prezydenta i Trybunału Konstytucyjnego” - oświadczył sędzia Andrzejewski.
Piotr Łukasz Andrzejewski był pytany, czy działania ludzi Donalda Tuska i Adama Bodnara mieszczą się w ramach obowiązujących w naszej cywilizacji zwyczajów, która opiera się na legalizmie działań władz.
Cywilizacja, która się forsuje jest cywilizacją zakłamania. Pod hasłami obrony praworządności, powszechnie akceptowanymi na świecie, dokonuje się jej łamania. Możemy się spodziewać, dalej idących kroków przemocy jednych organów państwa wobec innych
— powiedział były senator RP.
„Blitzkrieg”, neobolszewia i pełzających zamach stanu
Według mec. Piotra Andrzejewskiego jesteśmy świadkami „blitzkriegu” w likwidowaniu niezawisłości pewnych organów panstwa.
Mówi się o pełzającym zamach stanu. Obserwujący całą sytuacje zwracają się do mnie z pytaniem, czy występują tego typu symptomy. Tak. Mamy w Polsce nie wprowadzony ustawowy stan wyjątkowy, w którym część demokratycznie wybranej większości likwiduje niezawisłość i niezależność innych organów. Łamiąc konstytucję, Kodeks postępowania karnego i obowiązujące procedury. To się zaczęło wtedy, kiedy dwóch urzędujących posłów zatrzymano po wtargnięciu do siedziby prezydenta. To był sygnał, w jakim kierunku będzie ten „blitzkrieg” przebiegał. To jest dobre określenie, bo został on dokładnie zaplanowany
— stwierdził sędzia Trybunału Stanu, który skomentował słowa Andrzeja Dery z prezydenckiej kancelarii o tym, że na naszych oczach rodzi się dyktatura.
Moim zdaniem, to nie jest już pierwszy krok. Dokonano policyjnego włamania, użyto przemocy. Jako sędzia Trybunału Stanu, nie mogę bez wysłuchania argumentów tamtej strony przesądzić o czyjejś odpowiedzialności, jednak symptomy jej są. Uzurpacja kompetencji przez organ ich pozbawiony, przez osobę niedochowującą legalności własnego powołania - to są neoprokuratorzy, pojęcie wprowadzone przecież wiele lat temu. To było przygotowywanie społeczeństwa, że kiedyś będą jacyś nasi i wasi. Wasi są neo, a nasi to ci, przywracający praworządność. Tymczasem widzimy, że jest akurat na odwrót
— wyjaśnił mec. Andrzejewwski.
W jego ocenie, Polacy są poddawani manipulacji na szeroką skalę.
Od wielu lat prowadzona jest praca nad świadomością wyborców i polskiego społeczeństwa. Chodzi o zarzucanie poprzedniej ekipie rządzącej cech, które nowa władza sama zamierzała wprowadzić w życie - antycypacja. To jest bardzo ciekawa koncepcja neobolszewizmu, która niestety jest akceptowana. To są metody neobolszewickie
— oświadczył były senator RP przypominaja, że podczas wtargnięcia do KRS neoprokurator nie okazał podstaw prawnych prowadzonych działań.
Ma to charakter „kapturowy”. Prokurator nie pokazał żadnej ścieżki prawnej. Zastosowana jest przemoc instytucjonalna przez neoprokuratora. To ma charakter inkwizycyjno-kapturowy. Inkwizycyjny, ponieważ prokurator działa sam - zamiast sądu - stosując przemoc instytucjonalną. Czy są tu symptomy przestępstwa? Tak, mogą być, ale to musi ocenić sąd
— ocenił sędzia Andrzejewski, który podpisał się pod stanowiskiem I prezes SN Małgorzaty Manowskiej. W jej ocenie wtargnięcie funkcjonariuszy do KRS było motywowane politycznie.
Każdy uczciwy prawnik, dbający rzeczywiście o praworządność powinien przychylić się do tej oceny. Oczywiście prawnik, który o praworządność dba nie na zasadzie orwellowskiej, czyli posługując się tym terminem tylko po to, żeby ją łamać przy zagranicznym wsparciu kiedyś Moskwy a teraz Brukseli i Berlina - uwaga na miejscu po wizycie Scholza
— powiedział przewodniczący Trybunału Stanu wzywając do budowania „bastionów” broniących ustroju państwa polskiego. Zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy by rozpoczął współpracę z prokuratorami, których Bodnar próbował usunąć z Prokuratury Krajowej.
Posłużył się opinią uprawnionych prokuratorów - nie odwołanych legalnie. Odpowiednim zarządzeniem zrobił z nich ekspertów w swojej kancelarii, by przygotowali podstawy do przyszłego postawienia osób nienaruszających obowiązujący porządek prawny: konstytucję, KK i KPK. ociągnięcia ich w przyszłości do odpowiedzialności jako grupę przestępczą. Musimy tworzyć alternatywne struktury państwa wokół kancelarii prezydenta i Trybunału Konstytucyjnego
— podsumował sędzia Piotr Łukasz Andrzejewski.
koal
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/697938-andrzejewski-o-krs-to-ma-charakter-inkwizycyjno-kapturowy