Politycy PiS udali się wczoraj z interwencją poselską do siedziby MON w związku z niepokojącymi doniesieniami o drastycznych cięciach wydatków na armię. Okazało się, że na miejscu z politykami rozmawiała między innymi Małgorzata Daszczyk. Obecnie jest zastępcą dyrektora Biuro Ministra Obrony Narodowej, a jeszcze niedawno pełniła funkcję dyrektora gabinetu marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego. Wobec Daszczyk padały oskarżenia o stosowanie mobbingu wobec pracowników Kancelarii Senatu, o czym w kwietniu pisał portal Interia.
Małgorzata Daszczyk, zastępca dyrektora Biuro Ministra Obrony Narodowej, wspólnie z rzecznikiem prasowym MON zbywała wczoraj polityków PiS, którzy przybyli do MON z kontrolą poselską. Jeszcze niedawno Daszczyk można było spotkać w zupełnie innej roli - była stale widoczna przy byłym już marszałku Senatu Tomaszu Grodzkim, pełniąc funkcję dyrektora gabinetu marszałka Senatu.
Zarzuty o stosowanie mobbingu
W kwietniu bieżącego roku portalu Interia poinformował o szokujących zeznaniach przed sądem Macieja Berka, byłego dyrektora Centrum Informacyjnego Senatu, w procesie wytoczonym przez byłego fotografa Kancelarii Senatu. Wspomniany fotograf oskarżał Annę Godzwon, byłą wicedyrektor Centrum Informacyjnego Senatu oraz Małgorzatę Daszczyk, ówczesną dyrektor gabinetu marszałka Senat, o stosowanie mobbingu wobec niego. W procesie okazało się, że problem nie dotyczył tylko byłego fotografa Kancelarii.
Panie, które były zatrudnione, dosłownie płakały. Odmawiały wyjazdów. Był problem, żeby jechały na kolejne (z Godzwon i Daszczyk)
— zeznawał Berek.
Jak widać, Małgorzata Daszczyk mimo pojawiających się wobec niej zarzutów o mobbing zmieniła teraz Kancelarię Senatu na MON.
tkwl
CZYTAJ TAKŻE:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/697902-byla-oskarzona-o-mobbing-a-teraz-pracuje-w-mon