Teoretycznie wszystko da się nazwać tak, żeby brzmiało lepiej. Zwolenniczką tej teorii zapewne jest minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Słowo „likwidacja” może nie brzmieć dobrze i niczego dobrego nie wróżyć - wystarczy spojrzeć na postawione w stan likwidacji przez Koalicję 13 grudnia media publiczne. W przypadku ochrony zdrowia, może też budzić obawy. Nie lubi go sama minister zdrowia, o czym powiedziała na antenie radiowej Trójki.
Nie lubię słowa likwidacja, ale mamy taką propozycję dobrowolnej reorganizacji szpitali i będę o tym rozmawiała ze starostami, marszałkami i dyrektorami szpitali.
Minister tak tłumaczy, czym ta „propozycja dobrowolnej reorganizacji szpitali” ma być:
Mamy np. 3 powiaty, one ze sobą graniczą, w każdym powiecie mamy porodówkę, w każdym mamy pediatrię i jeszcze internę. Tymczasem te potrzeby zdrowotne moglibyśmy zaspokoić w taki sposób, że gdyby tych 3 starostów, jako związek jednostek samorządu terytorialnego, poprowadziło te 3 szpitale jako jeden podmiot leczniczy i umówiliby się między sobą: „Słuchaj, ty masz chirurgię, ja będę miał internę, ktoś musi mieć opiekę długoterminową, wystarczy nam być może jedna porodówka, a nie 3 porodówki”.
Plan, jak mówi minister „jest przemyślany”, ma zapobiegać sytuacjom, gdy na oddziałach są puste łóżka, a spotkania z samorządowcami i dyrektorami szpitali w tej sprawie mają odbyć się w przyszły czwartek.
Czy faktycznie pomysł jest przemyślany, dowiemy się zapewne niebawem. Pozostaje mieć nadzieję, że nie będzie trzeba tego sprawdzać na własnej skórze.
CZYTAJ WIĘCEJ:
„Trójka” Polskie Radio/JW
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/697491-leszczyna-zapowiada-dobrowolna-reorganizacje-szpitali